Recenzje dla:
Ukochane równanie profesora/ Yoko Ogawa
-
Na początku nieustanne matematyczne metafory lekko mnie mierziły i kompletnie nie potrafiłam się do nich przekonać - po prostu nie byłam w stanie tego zrozumieć i - jak głównie bohaterowie - zaakceptować i pokochać. Jednak gdzieś w połowie opowieści, irytacja gdzieś się rozpierzchła i zaczęłam dostrzegać piękno w matematycznych dialogach Profesora, Gosposi i Pierwiastka, wręcz po zakończeniu książki odczułam lekkie ukłucie pustki w środku. Nie pamiętam kiedy po raz ostatni czytałam o tak czystych, pięknych i prawdziwych relacjach w rodzinie - ponieważ nie ulega żadnym wątpliwościom, iż głównie bohaterowie taką tworzyli. Delikatne niedopowiedzenia, cierpliwość, zaangażowanie, wdzięczność, miłość, bezinteresowność, troska sięgające daleko ponad stany społeczne, wiek, płeć, a nawet, a może przede wszystkim, naukę - oto właśnie 'Ukochane równanie profesora'. Nie opierajmy się mu, a ono niech nam pozwoli poszukać jego prawidłowego rozwiązania.
-
Liczby pierwsze, liczby naturalne i… Pierwiastek. • „Ukochane równanie profesora” to krótka, ale niezwykle wymowna w swym wyrazie i bardzo ujmująca opowieść. Napisana z dużym powabem w sposób bardzo subtelny, urzeka wprost swą delikatnością. • Głównym bohaterem historii jest pewien Profesor, który przed laty uległ poważnemu wypadkowi samochodowemu. Od tamtego momentu ma problemy z pamięcią. Jego mózg jest w stanie zapamiętywać wszystko to, co wydarzyło się w przeciągu ostatnich osiemdziesięciu minut. I tak co osiemdziesiąt minut musi się uczyć wszystkiego na nowo, wszystkiego prócz matematyki rzecz jasna. Pod tym jednym względem jego umysł nadal pozostaje genialny. Jego życie składa się z matematyki i ciągle zmieniających się opiekunek, których i tak nie pamięta… do czasu. Gdy w domu Profesora pojawia się nowa Gosposia wraz z synem, którego staruszek zdaje się lubić od pierwszego z nim spotkania, coś jakby zmienia się w jego dotychczasowych życiu… Między kobietą, jej dzieckiem, a Profesorem wywiązuje się pewna niewidzialna więź, która owszem bywa zakłócana określoną czasowo pamięcią mężczyzny, ale zdaje się być w pewnych aspektach nieco bardziej trwała niż kontakt z wcześniejszymi jego opiekunkami. Chodź niełatwo ułożyć relacje z drugim człowiek, z tego typu dolegliwościami, im się to udaje. Wszystko dzięki umiłowaniu matematyki i baseballowi. Od tej pory chłopiec wraz ze swoją matką stają się dla Profesora pewnego rodzaju namiastką rodziny, której w rzeczywistości mężczyzna nigdy nie miał… • Książka ta to niezwykle ciekawa i przepiękna historia pełna ciepła. To opowieść o niespełnionych marzeniach, duchowej i fizycznej samotności, głęboko skrywanej tajemnicy, złośliwości losu oraz ludzi niemogących pogodzić się z zaistniałą sytuacją. Zadziwia, wzrusza i daje do myślenia. Polecam, rzecz naprawdę godna uwagi.