• Skoruń... • Leser, nieuk, leniuch, ale tylko w szkole. W domu zawsze pod ręką, skory do pracy, do wysiłku, do pomocy. Zawsze "zarobiony" do granic wytrzymałości, zawsze ... Skoruń pomaga ojcu w zrywaniu i sprzedaży jabłek. Zawsze najmują kogoś jeszcze do pomocy, jakiś "bezrobotnych opijusow" z niedalekiej wioski, co to nie pogardzą żadnym groszem na alkohol. Najmują też stryja, brata ojca, z którym ten prowadzi permanentną kłótnię. Waśnie od lat narastały i do dziś pozostały aktualne. Pyskówki nie ma końca. Wystarczy mał•e słowo rzucone ot tak, gdzieś na odczepnego, a okazuje się być zapalnikiem. • Ale pracę trzeba odwalić, jabłka nie czekają, domagają się delikatności, fachowości, uwagi. Poranione psują się i gniją, nie nadają na skup. Po kilku tygodniach takiej orki ojciec ledwo chodzi, jojczy na kręgosłup, a Skoruń musi iść do szkoły. Życie wioskowe wraca na swoje tory. W zimie jest przynajmniej odpoczynek od roli, ale gdy wpycha się wiosna, to i praca wraz z nią... • Skoruń to jedynak. Bity, okrzykiwany, karcony... I czuć, że ma dość. Że chciałby uciec, zmienić to wszystko na nieco lepsze. Że ojcowiznę ma gdzieś, że to nie jego przyszłość. Ale... Tkwi tu ciągle, w tej powtarzalności, rutynie. W tym gnoju, który wypływa podczas powodzi. • Tkwi. • Tkwi, a dni i lata umykają mu jak marny film w zabrudzonym kinie. Wrósł w ziemię i gospodarstwo, ale nie chce tego nazwać, nie chce się do tego przyznać. Jakby to było złe. Niewłaściwe. Próbuje poznać swojego ojca, lecz jest to mruk i dziwak, acz nerwus i wybuchowiec. Idzie więc do Józka, znajomego. Słucha o powodzi, tragediach, problemach i murach, które już wtedy zaczynały rosnąć. O murach podmytych wielką falą. O cmentarzu podmytym przez wodę. O martwych ciałach ludzi i zwierząt. • Skaza? Przekleństwo? Durne przeznaczenie? Przywiązanie lecz do czego? Skoruń nie wie już co jest dobre, a co złe. Gdzie ma stanąć? Kogo bronić? • Gdzie jest Bóg w tym całym bałaganie? • Życie jest trudne. Ciągle się zmienia, goni, podstawia nogę. Jedynie pory roku są niezmienne. Przychodzą jedne po drugich, karzą orać, rwać, sadzić... na już, na wczoraj, by zdążyć... przed deszczem, burzą, przed skwarem... Niesamowita powieść
  • Zbiór siedmiu opowiadań, które czas, miejsce i bohaterowie łączy je w większą całość. • "Skoruń" to książka, która wpisuje się w nurt tzw. literatury chłopskiej. Autor jednak nie mitologizuje wsi. To obraz, który autor pamięta z dzieciństwa, trochę nostalgiczny portret czasów, które już minęły. Wieś Płazy jest rzeczywista. • Życie toczy się tutaj zgodnie z rytmem pór roku i prac gospodarskich. Rządzą tu prawa natury, która nie tylko jest karmicielką, ale potrafi być kapryśna i nieprzewidywalna. • Wieś gdzie duże znaczenie odgrywa historia, partyzanci mordujący po wojnie Żydów, poniemiecka broń pochowana po szopach i stodołach, pojawiają się echa stanu wojennego. Teraźniejszość naznaczona jest przeszłością. • Urzeka język. Plastyczny, barwny, sugestywny, autor wykorzystuje regionalizmy, subtelnie je dozując i nadaje tym samym swojej książce niepowtarzalny klimat. Dzięki zastosowanej gwarze "Skoruń" jest melodyjny i sprawia, że książka tętni życiem, a same opisy zachwycają swoją zmysłowością i lirycznością. • Książka opowiada również o stopniowym wkraczaniu w dorosłość, inicjacjach, odkrywaniu tajemnic z przeszłości, kolejnych wtaj­emni­czen­iach­. Kiedy kończy się dzieciństwo, a zaczyna dorosłość? Czy tak łatwo można się z dzieciństwem pożegnać? • "Skoruń" Macieja Płazy to wyjątkowy, dojrzały i zachwycający debiut. Ciekawe, zajmujące, realistyczne, a pełne metafor, często dramatyczne opowieści. Cudowny język, który ujawnia wielki talent literacki pisarza. Doskonała literatura. • Marta Ciulis- Pyznar
  • Książka z nurtu powieści wiejskiej/chłopskiej/filozoficznej. • Postawiłabym na półce pomiędzy książkami : "Traktat o łuskaniu fasoli" Wisława Myśliwskiego a książkami Andrzeja Stasiuka jak np "Kucając". • Piękny i plastyczny język, powolna narracja prowadzona przez wiejskiego skorunia , spokojna i refleksyjna pochwała ciężkiej pracy, rozważania prostych ( ale nie prostackich !) ludzi... • W sam raz na wieczór po ciężkim dniu : spokojnie i z refleksją... • Polecam
Autorka w swojej pracy w nowatorski sposób podjęła się omówieniu zagadnienia, w jaki sposób kultura odpowiedziała na przebieg modernizacji na terenach Rosji i Iranu przełomu XIX i XX wieku. • W swej wnikliwej rozprawie zajęła się szerokim spektrum problemów. Głównym zamiarem badaczki było uwidocznienie zarówno wspólnych cech, jak i różnic w przemianach obu państw. Ukazała podobieństwa w początkowej reakcji kultury rosyjskiej i irańskiej na kulturę zachodnią – fascynację nią, a jednocześnie pragnienie niezależności i przywiązanie do tradycji. • Skupiła się przede wszystkim na badaniach nad inteligencją rosyjską i irańską, rozważała, jak rosyjska literatura wpłynęła na rozpowszechnianie idei wolności oraz jaki miała wpływ na rozmaite sfery życia społecznego. • Omówiła m. in. zagadnienia kultury i języka, ukazała grupy kulturotwórcze jako konkretne zjawisko na tle abstrakcyjnego fenomenu kultury, postawiła pytania o istotę języka i jego rolę w kulturze. Zajęła się analizą problemową wybranych zjawisk zachodzących w omawianych państwach, snuła rozważania o pierwszym symbolu identyfikacji grupowej społeczeństwa, oceniła rolę prekursorów idei indywidualizmu w Iranie i Rosji, dokonała także interesujących porównań i podsumowań. • Celem autorki było przede wszystkim przedstawienie, w jaki sposób kultury „komunikują się”, jak przebiega dialog między ludźmi, należącymi do różnych kultur oraz jakie są i mogą być skutki dobrego lub złego zrozumienia partnera w dialogu. • Opracowała : Barbara Misiarz • Publiczna Biblioteka Pedagogiczna w Poznaniu
foo