• słaba nie porwało mnie
  • Dość dziwna książka, czyta się raczej trudno i powoli, ciężko się wciągnąć, a fabuła jest nie do końca zrozumiała i naiwna. Zakończenie rozwarowuje.
  • Zaintrygowana opisem na okładce „Człowieka z lasu” wiedziałam, że muszę czym prędzej sięgnąć po debiutancką powieść Phoebe Locke. Miałam nadzieję, że przeczytam świetny thriller psychologiczny, który wciągnie mnie od pierwszej strony i dostarczy porządnej dawki emocji. Przeczuwałam, że nie będzie to zbyt oryginalna historia, aczkolwiek wierzyłam, że świeże spojrzenie na nią nie raz porządnie mnie zaskoczy. • „Bywają takie sytuacje, w których człowiek uczy się doceniać to, co ma. I nie rozgrzebywać przeszłości.” • „Człowiek z lasu” miał zadatki na naprawdę dobry thriller psychologiczny z mroczną legendą w tle. Problem z nim jest jednak taki, że mimo iż historia ta ma potencjał oraz intryguje i zachęca do dalszego czytania, to jednocześnie akcja jakby stała w miejscu. Wydawać by się mogło, że skoro poprowadzono ją z trzech różnych perspektyw czasowych to czytelnik zostanie zasypany wydarzeniami, a akcja będzie pędzić jak szalona. Tymczasem jest tutaj wręcz przeciwnie. Autorka skupiła się przede wszystkim na stronie psychologicznej i jakby zapomniała o innych, tak istotnych dla książki elementach. Liczne zagadki, mroczne tajemnice oraz umiejętne mylenie tropów wbrew pozorom nie ratuje zbytnio sytuacji, a pozostawia po sobie jedynie niedosyt. Gdyby Phoebe Lock mniej skupiała się na stronie psychologicznej, a bardziej na legendzie i wydarzeniach to książka ta mogłaby odnieść nie mały sukces. Zwłaszcza, jeżeli zostałaby napisana w całości tak jak zakończenie, które bez wątpienia jest największym plusem tej książki. • Na początku wspomniałam, że spodziewałam się, iż autorka do znanego wszystkim schematu wniesie powiew świeżości. Niestety wbrew moim nadzieją tak się nie stało. Czytając „Człowieka z lasu” niemal do samego końca nie mogłam pozbyć się wrażenia, że czytałam już gdzieś praktycznie identyczną historię. Z tą różnicą, że opowiadała ona nie o człowieku z lasu, ale o Slendermanie, co w zasadzie w tym przypadku wychodzi na to samo. W końcu mamy tutaj tajemniczego mężczyznę, który żyje w lesie pełnym cieni, pojawia się z dziewczynką i porywa nieposłuszne rodzicom dzieci. Cóż, jak dla mnie wygląda to naprawdę podobnie jak historia Slendermana. • Pomimo tych wszystkich niedociągnięć trzeba jednak przyznać, że autorka miała naprawdę dobry pomysł na fabułę, a przyjemny i lekki język jakim się posługuje pozwala odrobinę przymknąć oko na powstałe niedogodności. W szczególności, że jest to debiut literacki pani Locke, aczkolwiek fakt ten nie usprawiedliwia tych wszystkich błędów. • „Ciekawa sprawa z tym zaufaniem - stale potrzebuje zapominania, wymazywania.” • Reasumując, debiutancka powieść Phoebe Locke nie jest może książką, która pochłonie czytelnika bez reszty oraz będzie zaskakiwać na każdym kroku, lecz można z nią miło i ciekawie spędzić czas. Co prawda na rozkręcenie akcji trzeba naprawdę długo poczekać, aczkolwiek zakończenie w pewnym stopniu rekompensuje ten czas. „Człowieka z lasu” poleciłabym, jednak głównie osobom dopiero rozpoczynającym swoją przygodę z thrillerem psychologicznym, ponieważ typowi miłośnicy tego gatunku mogą nie znaleźć akurat w tej historii tego czego szukają. • Aleksandra • Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Człowiek z lasu” autorstwa Phoebe Locke. • Więcej na : [Link] oraz [Link]
  • Główną bohaterką literackiego debiutu Phoebe Locke jest niejaka Sadie Banner. Sadie zaraz po narodzinach córeczki Amber znika bez śladu. Opuszcza swoje nowonarodzone dziecko i przez kolejnych szesnaście lat nie daje o sobie znać nikomu z bliskich. Miles – mąż Sadie – odtąd samotnie wychowuje Amber. Dlaczego kobieta postanowiła odejść? Bała się krążącej w jej stronach legendy o „Człowieku z lasu”. W pewnym momencie skruszona Sadie postanawia jednak wrócić w rodzinne strony, mając nadzieję, że żadne zło po tak długim czasie nie zdoła już dotknąć jej rodziny. Podejmuje próbę odbudowania zrujnowanych wcześniej relacji z mężem i córką. Jednak dawne wydarzenia nie chcą dać o sobie zapomnieć. Wyłaniają się z przeszłości niczym mroczne upiory i chcą zostać wysłuchane… Przeszłość Sadie upomina się teraz o jej nastoletnią już córkę. Prześladuje młodą Amber, chcąc dokonać na dziewczynie zemsty. Amber Banner w wieku osiemnastu lat zostaje uniewinniona za popełnienie morderstwa. Kogo dziewczyna rzekomo zabiła i z jakiego powodu? Czy czyn, którego się dopuściła pomoże jej w rozwikłaniu zagadki z przeszłości?
Autorka w swojej pracy w nowatorski sposób podjęła się omówieniu zagadnienia, w jaki sposób kultura odpowiedziała na przebieg modernizacji na terenach Rosji i Iranu przełomu XIX i XX wieku. • W swej wnikliwej rozprawie zajęła się szerokim spektrum problemów. Głównym zamiarem badaczki było uwidocznienie zarówno wspólnych cech, jak i różnic w przemianach obu państw. Ukazała podobieństwa w początkowej reakcji kultury rosyjskiej i irańskiej na kulturę zachodnią – fascynację nią, a jednocześnie pragnienie niezależności i przywiązanie do tradycji. • Skupiła się przede wszystkim na badaniach nad inteligencją rosyjską i irańską, rozważała, jak rosyjska literatura wpłynęła na rozpowszechnianie idei wolności oraz jaki miała wpływ na rozmaite sfery życia społecznego. • Omówiła m. in. zagadnienia kultury i języka, ukazała grupy kulturotwórcze jako konkretne zjawisko na tle abstrakcyjnego fenomenu kultury, postawiła pytania o istotę języka i jego rolę w kulturze. Zajęła się analizą problemową wybranych zjawisk zachodzących w omawianych państwach, snuła rozważania o pierwszym symbolu identyfikacji grupowej społeczeństwa, oceniła rolę prekursorów idei indywidualizmu w Iranie i Rosji, dokonała także interesujących porównań i podsumowań. • Celem autorki było przede wszystkim przedstawienie, w jaki sposób kultury „komunikują się”, jak przebiega dialog między ludźmi, należącymi do różnych kultur oraz jakie są i mogą być skutki dobrego lub złego zrozumienia partnera w dialogu. • Opracowała : Barbara Misiarz • Publiczna Biblioteka Pedagogiczna w Poznaniu
foo