• Recenzja dostępna również na blogu: [Link] • Po przeczytaniu czterech części serii Sea Breeze, team Evy i Cage'a był dla mnie tym najmniej lubianym - nie byli źli bardzo ich lubiłam, jednakże jakoś znaleźli się oni na samym końcu moich ulubieńców. Z przedmowy w książce Zatrzymaj mnie dowiedziałam się, że jednak ten team ma wśród czytelniczek powieści Abbi Glines na prawdę spore powodzenie, gdyż to właśnie dla nich autorka postanowiła napisać ich dalsze losy. Choć z początku ten pomysł nie wydawał mi się być zbyt interesujący i nawet obawiałam się, że część ta będzie przeze mnie najmniej lubiana, to już po pierwszych stronach dowiedziałam się, że Zatrzymaj mnie to kolejna święta książka Abbi Glines. Dzięki niej o wiele bardziej polubiłam team Evy i Cage'a. • Wydawać by się mogło, że Eva i Cage tworzą idealną parę - obydwoje kochają siebie nawzajem na zabój, uwielbiają każdą chwilę spędzoną w swoim towarzystwie i nawet nieprzychylnie nastawiony do Cage'a ojciec dziewczyny nie jest w stanie ich od siebie rozdzielić. Wkrótce jednak w ich szczęśliwym życiu pojawia się drobna rysa - Eva dowiaduje się, że jej ojciec choruje na raka i zostało mu zaledwie kilka miesięcy życia. Dziewczyna postanawia zostać w domu z ojcem, co jednak psuje jej i Cage'owi plany wspólnego wyjechania do Tennessee, gdzie chłopak miał zacząć na studiach swoją baseball'ową karierę. I choć do tej pory myśleli, że nic nie jest wstanie zepsuć łączącej ich relacji, bardzo szybko wszystko zaczyna się sypać.... • Jak wspomniałam nie bardzo uśmiechało mi się, gdy dowiedziałam się, o czym będzie kolejny tom serii. Przyzwyczaiłam się już do tego, że autorka każdej parze poświęca tylko jedną książkę i na tym się kończy. Obawiałam się, że książka ta będzie napisana typowo pod publikę, a często w takich sytuacjach nie wychodzi nic dobrego. Teraz czuję, że powinnam przeprosić Abbi Glines, gdyż pokazała tutaj jak świetną jest autorką i że nigdy nic nie robi na pół gwizdka. • W Zatrzymaj mnie bardzo spodobało mi się to, że książka tak na prawdę ukazuje to, jak może się skończyć związek dwojga ludzi, gdy dzieli ich pewna odległość, i gdy znajdą się oni w niewłaściwym towarzystwie. Jest to moim zdaniem bardzo prawdopodobny scenariusz, a to tylko bardziej podoba mi się w całej książce. Już na początku wiedziałam, że zaraz wydarzy się coś złego (w końcu bez tego nie byłoby całej książki) i gdy w końcu dowiedziałam się, co Cage wywinął, szczęka dosłownie opadła mi do samej podłogi. W ogóle się tego po nim nie spodziewałam . • W większości romansów, gdzie dochodzi między parą do jakiegoś konfliktu (najczęściej oczywiście do zdrady), oskarżają się o wszystko, co złe i nawet nie pozwolą drugiej osobie nic wyjaśnić. Od razu zapominają o tym, jaki ich partner jest, nie zastanawiają się w ogóle, czy mógłby dopuścić się on zarzucanego mu czynu i momentalnie całkowicie skreślają to co ich łączyło. W Zatrzymaj mnie było dokładnie to samo i to na prawdę mocno mi się nie podobało. Strasznie mnie to kuło w oczy, gdyż wydaje mi się, że sama w takiej sytuacji dałabym jakoś się wytłumaczyć mojemu partnerowi w takim przypadku, tym bardziej, gdybym sama nie była świadkiem zdarzenia. Najwyraźniej jednak myślę nieco inaczej, niż książkowe pary. • Ostatnią rzeczą, która strasznie mi się nie podobała w książce jest pewien mały drobiazg, który mnie osobiście bardzo drażnił. Gdy którykolwiek z bohaterów książki (mówię tutaj również o tych pobocznych) wypowiadał się na temat uczucia pomiędzy Cage'iem a Evą, za każdym razem używał stwierdzenia, że Cage wielbi ziemię, po której stąpa Eva i na odwrót. Jakby w ogóle nie umieli użyć na to innego określenia, chociażby zwykłe on ją bardzo kocha. Zachowywali się po prostu tak, jakby umówili się, że właśnie tak będą mówić o miłości Cage i Evy. Nie wiem, czy jest to wina polskiego tłumaczenia czy po prostu autorka tak to sobie ukartowała, no ale mi to na prawdę mocno przeszkadzało... • Zatrzymaj mnie to na prawdę dobra książka - przedstawia czytelnikowi świetną historię, która z pozoru może wydawać się nieco zbędna. Mimo początkowych obaw bawiłam się podczas jej czytania po prostu znakomicie i gdy w końcu dotarłam do ostatniego zdania rozpaczałam, że to już koniec, tak bardzo przywiązałam się do bohaterów. Bardzo się więc cieszę, że Abbi Glines postanowiła opisać dalsze losy Evy i Cage'a. Zarówno tę książkę, jak i całą serię polecam każdemu fanowi gatunku, a ja już odliczam dni do premiery szóstego tomu!
    +2 wyrafinowana
Autorka w swojej pracy w nowatorski sposób podjęła się omówieniu zagadnienia, w jaki sposób kultura odpowiedziała na przebieg modernizacji na terenach Rosji i Iranu przełomu XIX i XX wieku. • W swej wnikliwej rozprawie zajęła się szerokim spektrum problemów. Głównym zamiarem badaczki było uwidocznienie zarówno wspólnych cech, jak i różnic w przemianach obu państw. Ukazała podobieństwa w początkowej reakcji kultury rosyjskiej i irańskiej na kulturę zachodnią – fascynację nią, a jednocześnie pragnienie niezależności i przywiązanie do tradycji. • Skupiła się przede wszystkim na badaniach nad inteligencją rosyjską i irańską, rozważała, jak rosyjska literatura wpłynęła na rozpowszechnianie idei wolności oraz jaki miała wpływ na rozmaite sfery życia społecznego. • Omówiła m. in. zagadnienia kultury i języka, ukazała grupy kulturotwórcze jako konkretne zjawisko na tle abstrakcyjnego fenomenu kultury, postawiła pytania o istotę języka i jego rolę w kulturze. Zajęła się analizą problemową wybranych zjawisk zachodzących w omawianych państwach, snuła rozważania o pierwszym symbolu identyfikacji grupowej społeczeństwa, oceniła rolę prekursorów idei indywidualizmu w Iranie i Rosji, dokonała także interesujących porównań i podsumowań. • Celem autorki było przede wszystkim przedstawienie, w jaki sposób kultury „komunikują się”, jak przebiega dialog między ludźmi, należącymi do różnych kultur oraz jakie są i mogą być skutki dobrego lub złego zrozumienia partnera w dialogu. • Opracowała : Barbara Misiarz • Publiczna Biblioteka Pedagogiczna w Poznaniu
foo