• “Nie ma jak u Mamy“ to cudowna, życiowa, pełna humoru i bardzo pozytywna powieść - dla kobiet i o kobietach, o matkach, mężach i córkach. O sile miłości, przyjaźni i wierze w lepsze jutro. Autorka zwraca uwagę na to, że w każdym wieku i w każdej sytuacji możemy zacząć od nowa, bo wszystko jest możliwe. Wystarczy tylko chcieć. I po burzy zawsze wychodzi słońce. Bohaterowie starzy jak i nowi są wspaniali, bardzo ich wszystkich polubiłam. I szkoda, że to już ostatnia część. Wszystkie 4 części czytało się bardzo przyjemnie, poprawiały humor, były pokrzepiające, niosą nadzieję i zawierają dużo mądrych cytatów. Z całego serca polecam przeczytać 💞 "Nie ma jak u mamy" to czwarty tom z cyklu "Dobre myśli".
  • Bardzo fajne podsumowanie perypetii Milaczka. Polecam fanom Milaczka i Magdaleny Witkiewicz.
  • „Nie ma jak u mamy” to najlepszy prezent jaki pisarka mogła zrobić swoim czytelniczkom na dziesięciolecie pracy twórczej! • Dlaczego? • Z prostego powodu → Magdalena Witkiewicz już od dawna bawi nas i wzrusza do łez swoimi powieściami. Buduje w nas, czytelniczkach, poczucie pewności siebie, daje nadzieję i motywuje do działania za sprawą swych powieści. • Dziesięć lat temu Magdalena Witkiewicz napisała (na szczęście) powieść o wdzięcznym tytule "Milaczek". Potem były "Panny roztropne" i "Szczęście pachnące wanilią" (ja akurat tych dwóch niestety nadal nie czytałam – brak czasu...brak czasu :(, ale teraz, to już obowiązkowo muszę nadrobić te wstydliwe zaległości). • Dziś na dekadę pracy twórczej, ku uciesze czytelniczek znów możemy spotkać się z Bachorem, Milaczkiem i Antonio Parysem. • Jak wygląda ich życie po tylu latach? • Tęskniliście za Milaczkiem? Młodą kobietą, która nieustająco poszukuje miłości swojego życia? Milenka, którą pokochały polskie czytelniczki wraca po dziesięciu latach! • Sprawdźcie co wydarzyło się przez ten czas u ekscentrycznej Zofii Kruk, jak potoczyły się losy Milaczka i na kogo wyrosła rezolutna sąsiadka zwana Bachorem. • Kiedy tak naprawdę zaczyna się kryzys wieku średniego, czy jedwabna piżama to odpowiedni strój by wystąpić przed własnym szefem i czy łatwo jest zwolnić nianię i wdrożyć „Projekt Matka” to tylko niektóre z wyzwań, przed którymi staną bohaterki bestsellerowej serii o Milence. • Po przeczytaniu tej książki zapragniesz przytulić wszystkich, których kochasz! • Magdalena Witkiewicz jak zwykle uroczo, mądrze i z humorem opowiada o kobietach i ich życiowych rozstajach. O sile, która w nich tkwi i o wielkiej potrzebie happy endu. Daje swoim czytelniczkom to, co najcenniejsze: PRZYJAŹŃ, WSPARCIE I NADZIEJĘ, że warto wierzyć w dobre zakończenie. • „Nie ma jak u mamy” to powieść, którą przeczytałam, w tempie błyskawicznym, co biorąc pod uwagę mój chroniczny brak czasu, było niezwykłym doświadczeniem. • Ale do sedna… • Powieść Magdaleny Witkiewicz to nie tylko kontynuacja historii o Milaczku… • „Nie ma jak u mamy” to przede wszystkim powieść o kobietach - o matkach, kobietach w różnym wieku, począwszy od dziecka, przez nastolatkę, dojrzałą kobietę, a skończywszy na kobietach w dojrzałym wieku. • O kobietach - dla kobiet – chciało by się rzec dość banalnie! • A, wbrew pozorom, nie ma w tym nic powszedniego. • Autorka w powieści „Nie ma jak u mamy” porusza bowiem kilka ważnych kwestii, o których warto porozmawiać ze sobą samym. • W życiu każdej z nas wiele się dzieje. Jako kobiety posiadamy niesamowitą zdolność odczuwania wszystkiego w wielowymiarowej postaci. Potrafimy przeżywać emocje na tysiąc sposobów… • Ale też nikt, tak jak my kobiety – nie potrafi, tak mocno komplikować sobie życia. • Zawsze chcemy być pierwsze, najlepsze, najdoskonalsze, najukochańsze i zawsze marzymy, by być te jedyne. • I jak na złość żadna z nas nie posiada na to sprawdzonego przepisu! • Autorka doskonale ujmuje ten barwny i różnorodny obraz kobiet. • Bohaterki Milena, Kamila, Edyta i Aniela są matkami z różnym stażem, są zamężne lub po przejściach. Mają własne zmartwienia i problemy, niosą bagaż codziennych kobiecych kompleksów i marzeń. Dzięki nim możemy dowiedzieć się, jak ważne w naszym życiu jest znalezienie własnej szuflady i wypełnienie jej tym wszystkim, co kochamy i o czym marzymy. • Step one → ukochanie samej siebie! • Od tego trzeba zacząć, choćby nie wiem jak było trudno! • Wiem, że czasem trudno się do tego przyznać – ale obdarzenie samej siebie miłością przychodzi nam – kobietom – najtrudniej! • A przecież takie z nas mistrzynie w dawaniu szczęścia i miłości wszystkim innym na około! • Czemuż więc znów coś nie wyszło? • Dlaczego znów płaczę w poduszkę? • Samotność w tłumie? - Która z Was tego nie odczuła? • Dlaczego trzeba zacząć od kochania siebie? • Może to jest cała tajemnica sukcesu?! • Jeszcze nie wiem. • Ale od jakiegoś czasu codziennie uczę się małymi rokami jak pokochać siebie! • Spróbujesz ze mną? • TY! Ty! I ty! • ???? • „Nie ma jak u mamy” porusza również kwestię stosunków na linii matka – córka. • Te relacje, choć wydawałoby się powinny być zawsze proste, niestety najczęściej nie są. • Jak wiadomo nie od dziś...”najciemniej pod latarnią”. • Wiem, że wiele z Was ma dobre relacje ze swoją mamą – nic tylko pielęgnować i cieszyć się. • Jednak, ja osobiście, każdego dnia doświadczam tej drugiej strony medalu. Tej, o której głośno się nie mówi, bo zwyczajnie przykro jest i wstyd. • Takie relacje Magdalena Witkiewicz również poruszyła w swej powieści, obdarzając nimi Edytę i jej matkę. Cóż tu dużo mówić – jakbym czytała o sobie! Wiecznie skrzywiona matka, niezadowolona ze wszystkiego i z niczego...i Edyta (w domyśle: ja), która stara się być szczęśliwa, żyć po swojemu, ale co by nie zrobiła, jak by wysoko nie podskoczyła, dla matki zawsze będzie zbyt nisko! No i te białe meble w kuchni!!! Te szarości i czernie w reszcie domu, który sama urządziłam…ehh…Zobaczyłam wszystko w lustrzanym odbiciu! • W tym wszystkim zabrakło mi jedynie dogłębnego i wnikliwego odnalezienia przyczyny takich skomplikowanych relacji Edyty i jej matki. Być może autorka pociągnie ten wątek w innej powieści albo powróci jeszcze do bohaterów. Myślę, że warto! Wiele osób (takich jak, ja) mogłoby na tym skorzystać. • Mimo trudnych tematów poruszanych przez Magdalenę Witkiewicz w powieści, „Nie ma jak u mamy” jest książką pełną dobrego humoru, pozytywnego myślenia i bodźców do działania. Na przykładzie bohaterek – możemy się przekonać o tym, że dla nas kobiet niewiele jest sytuacji bez wyjścia. Nie bez powodu mówi się „gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”. • I chociaż może brzmieć to nieco śmiesznie i pompatycznie – to w gruncie rzeczy tak właśnie jest. • My kobiety mamy niesamowitą siłę w sobie i jesteśmy w stanie znieść bardzo wiele, jesteśmy w stanie podnieść się z najboleśniejszego upadku, nawet wtedy, gdy nie widzimy już sensu. • Autorka słusznie zauważa, że czasem my same dla siebie jesteśmy kołem ratunkowym, a czasem wystarczy czyjaś drobna dłoń, która pomoże nam wstać. Dłoń przyjaciółki, mamy lub zupełnie obcej kobiety, która dostrzeże w nas potencjał. • Warto zatem wierzyć w innych – ale przede wszystkim wierzyć w siebie! • Polecam Wam lekturę „Nie ma jak u mamy” ze wszystkimi kobiecymi kompleksami, marzeniami, porażkami i sukcesami. • U-Kochaj Się! • Ja próbuję! • "Jeżeli los kładzie na naszej drodze jakieś kłody, • to w zasadzie po to, byśmy umieli sobie z nimi poradzić." • Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Filia.
Autorka w swojej pracy w nowatorski sposób podjęła się omówieniu zagadnienia, w jaki sposób kultura odpowiedziała na przebieg modernizacji na terenach Rosji i Iranu przełomu XIX i XX wieku. • W swej wnikliwej rozprawie zajęła się szerokim spektrum problemów. Głównym zamiarem badaczki było uwidocznienie zarówno wspólnych cech, jak i różnic w przemianach obu państw. Ukazała podobieństwa w początkowej reakcji kultury rosyjskiej i irańskiej na kulturę zachodnią – fascynację nią, a jednocześnie pragnienie niezależności i przywiązanie do tradycji. • Skupiła się przede wszystkim na badaniach nad inteligencją rosyjską i irańską, rozważała, jak rosyjska literatura wpłynęła na rozpowszechnianie idei wolności oraz jaki miała wpływ na rozmaite sfery życia społecznego. • Omówiła m. in. zagadnienia kultury i języka, ukazała grupy kulturotwórcze jako konkretne zjawisko na tle abstrakcyjnego fenomenu kultury, postawiła pytania o istotę języka i jego rolę w kulturze. Zajęła się analizą problemową wybranych zjawisk zachodzących w omawianych państwach, snuła rozważania o pierwszym symbolu identyfikacji grupowej społeczeństwa, oceniła rolę prekursorów idei indywidualizmu w Iranie i Rosji, dokonała także interesujących porównań i podsumowań. • Celem autorki było przede wszystkim przedstawienie, w jaki sposób kultury „komunikują się”, jak przebiega dialog między ludźmi, należącymi do różnych kultur oraz jakie są i mogą być skutki dobrego lub złego zrozumienia partnera w dialogu. • Opracowała : Barbara Misiarz • Publiczna Biblioteka Pedagogiczna w Poznaniu
foo