• Druga część Opowieści o Małej Jabłonce nie zrobiła na mnie najlepszego wrażenia. O ile w pierwszej części silna personifikacja bochaterów roślinnych i zwierzęcych była bardziej strawna w odbiorze, tu dało się odczuć już pewną nahalność tego zabiegu. Nadmienię, że Mały Czytelnik sam wychwycił niespójność pomiędzy fikcyjną kreacją świata przyrody a realiami jemu już znanymi i co chwilę znalezione "błędy" wytykał. • W drugim tomie poruszane są bardziej złożone problemy społeczne. Przyjęty moralizatorski styl rozważań skutecznie oddziałuje na małego czytelnika. Czy to jednak dobrze? Obrazy depresji drzewa wynikającej z braku sensu życia czy bólu ranionej Jabłonki kreowane po to tylko, by uświadomić i uwrażliwić odbiorcę na problemy dotykające członków naszej ludzkiej społeczności, zbliżają tekst do niesmacznej gry na dziecięcych emocjach. Osobiście wychodzę z założenia, że jeśli moje dziecko ma pojąć i szanować istotę życia, nie może każdego stworzenia mierzyć ludzką miarą. Prędzej czy później dojdzie do wniosku, że układy nerwowe i narzędzia poznawcze poszczególnych organizmów zbyt się różnią, by w oparciu o te same schematy myślowe współczuć dżdżownicy, co innemu człowiekowi. Stąd już niedaleka droga do innych odkryć mogących zdruzgotać dotychczasowy, misternie budowany system dziecięcych wartości... • Dalsze przygody poznanych i lubianych bohaterów coraz bardziej oddalają ich od realnego kontekstu i właściwego im miejsca. Największym rozczarowaniem okazuje się dla mnie pozorny happy end tej historii; oto kolejna młoda jabłonka, latorość podstępem zaserwowana starszej Małej Jabłonce przez jej przyjaciół (nota bene, o pominięcie jej w podjęciu tak ważnej życiowej decyzji ma do nich żal)... pyta o tatę. Ups. Przecież to jabłoń. Autor znajduje tu co prawda miejsce dla przekazania kolejnej porcji wiedzy przyrodniczej (dość zgrabnie wyłożone rozmnażanie jabłoni) ale tylko po to... By na końcu dopełnić obrazu po ludzku pojmowanego szczęścia i w przybrane ojcostwo wrobić Klon (przyjaciela Jabłonki; znów z pytaniem o zgodę post factum!). • Odkładając na bok wszelkie powyższe rozważania: jeśli ktoś potrafi traktować lektury dziecięce jako czystą rozrywkę, bez dydaktycznego podtekstu, to może zupełnie pominąć prezentowane przeze mnie uwagi i wątpliwości. Lektura będzie wówczas o wiele przyjemniejsza :)
Autorka w swojej pracy w nowatorski sposób podjęła się omówieniu zagadnienia, w jaki sposób kultura odpowiedziała na przebieg modernizacji na terenach Rosji i Iranu przełomu XIX i XX wieku. • W swej wnikliwej rozprawie zajęła się szerokim spektrum problemów. Głównym zamiarem badaczki było uwidocznienie zarówno wspólnych cech, jak i różnic w przemianach obu państw. Ukazała podobieństwa w początkowej reakcji kultury rosyjskiej i irańskiej na kulturę zachodnią – fascynację nią, a jednocześnie pragnienie niezależności i przywiązanie do tradycji. • Skupiła się przede wszystkim na badaniach nad inteligencją rosyjską i irańską, rozważała, jak rosyjska literatura wpłynęła na rozpowszechnianie idei wolności oraz jaki miała wpływ na rozmaite sfery życia społecznego. • Omówiła m. in. zagadnienia kultury i języka, ukazała grupy kulturotwórcze jako konkretne zjawisko na tle abstrakcyjnego fenomenu kultury, postawiła pytania o istotę języka i jego rolę w kulturze. Zajęła się analizą problemową wybranych zjawisk zachodzących w omawianych państwach, snuła rozważania o pierwszym symbolu identyfikacji grupowej społeczeństwa, oceniła rolę prekursorów idei indywidualizmu w Iranie i Rosji, dokonała także interesujących porównań i podsumowań. • Celem autorki było przede wszystkim przedstawienie, w jaki sposób kultury „komunikują się”, jak przebiega dialog między ludźmi, należącymi do różnych kultur oraz jakie są i mogą być skutki dobrego lub złego zrozumienia partnera w dialogu. • Opracowała : Barbara Misiarz • Publiczna Biblioteka Pedagogiczna w Poznaniu
foo