Recenzje dla:
Pożegnanie z bronią/ Ernest Hemingway
-
Oszczędny i surowy styl Hemingwaya plus beznamiętna interpretacja lektora spowodowały, że na początku trochę wiało nudą. Potem, w okolicach środka, zrobiło się ciekawiej, by jeszcze przed zakończeniem znowu obniżyć loty. • Koniec dobry, chociaż właśnie takiego można było się spodziewać. • Wojna, ta przykra konieczność, której nikt nie lubi i nie chce w niej brać udziału, ciągle trwa, ale więcej się o niej opowiada niż w niej uczestniczy. Bohaterowie nie widzą jej końca. Ta niewiadoma, te zmiany pozycji wojsk, odwroty, przemarsze, ciągle nie dają definitywnej odpowiedzi, kiedy nastąpi upragniony koniec. Nie chodzi nawet o wygraną, tylko właśnie o koniec. • Wątek miłosny został ciekawie poprowadzony, chociaż czasami miałam wrażenie, że Catherine i Frederick nie żyją naprawdę, tylko odgrywają swoje role w teatrze. Fatalne dialogi. A uległa i nadskakująca Frederickowi Catherine, nadużywająca wyznań w stylu: jesteś cudowny, jesteś wspaniały, odpocznij, etc. jest męcząca i pretensjonalna. I według mnie mało wiarygodna, akurat w tych momentach. • Zdecydowanie wolałam motyw wojenny. • Dwa zdania zapadły mi w pamięć, chociaż to drugie, wyrwane z kontekstu traci. • „Życiem nie jest trudno kierować, kiedy człowiek nie ma nic do stracenia”. • „Pamiętałem Catherine, ale oszalałbym, gdybym o niej myślał”. • Podsumowując. Ta książka to swoista sinusoida i długo wahałam się jak ją ocenić.