• Z najświeższych obliczeń wynika, że po raz piąty sięgam po książkę autorstwa Nory Roberts, a cała masa jeszcze przede mną. Ale tym razem już opuszczamy świat książąt, księżniczek i ich miłostek. Nie ukrywam, polubiłam poprzednie fabuły, bohaterów, skomplikowane relacje rodzinne oraz wszelkie perypetie. Jednak nadszedł czas na zmiany — poznajemy niejaką Catherine. Lato odchodzi, lecz mamy do czynienia z dość wakacyjną lekturą, przyjemnie rozgrzewającą w ostatnio chłodne dni. Tak, twórczość Roberts jest, moim zdaniem, dobrą odskocznią od rzeczywistości, problemów, pomaga się odprężyć, gdy najbardziej potrzebujemy. odrobiny spokoju. Oczywiście, w tego typu literaturze trafiamy na pewne absurdy, banały albo niedorzeczności, aczkolwiek zazwyczaj przyjmujemy je z przymrużeniem oka. Nie bawią w złośliwy sposób, raczej „uroczy”, trochę bajkowy. A teraz skupmy uwagę na tytułowej bohaterce, jej ukochanym. Mała doza skromnych przemyśleń… • Schemat wygląda klasycznie: mamy damsko-męski duet, który na początku pała do siebie niechęcią. A im bardziej robią sobie na złość, tym mocniej się zakochują. Wiem, brzmi podobnie do wielu innych powieści. Lecz C.C. (to przezwisko Catherine) jest wyjątkowo sympatyczna, polubiłam ją, dzięki czemu zaciekawiły mnie jej dalsze losy. Trzymałam kciuki za szczęśliwe zakończenie i pomyślałam, iż fajnie byłoby rzeczywiście poznać taką osobę! Dowcipną, bystrą, wrażliwą, ale też silną. Trochę laurka, jeśli mam wymienić jakąkolwiek wadę, to chyba ogromny temperament! • Całość napisano prostym językiem, bez silenia na żenujące wyznania miłości. Dialogi wypadają naturalnie. Na uwagę zasługują opisy otoczenia, niezbyt rozwlekłe, aczkolwiek bardzo obrazowe, przenoszące czytelnika w sam środek historii. Tak, jakbyśmy obserwowali poczynania postaci będąc bliską im osobą, stojącą z boku, pozbawioną możliwości ingerencji, lecz żywo zainteresowaną wszystkim, co się dzieje. Dlatego książkę przeczytałam tę szybko, zajęła mi dwa wieczory, a wielu pewnie skończy ją w zaledwie kilka godzin. A jej miła atmosfera na trochę pozostanie w pamięci. • Sposób, w jaki powieść nakreśla dwie różne epoki potrafi zaciekawić. Tragiczna historia miłosna Christiana i Bianki, połączoną z tajemnicą zaginionego naszyjnika, to interesujący dodatek do głównej osi akcji, a ja zawsze przepadałam za retrospekcjami, zespojeniem przeszłości z tera­źnie­jszo­ścią­. Wpleciono nawet… duchy, co może niektórym nie przypadnie do gustu, jednak zapewniam — owe fragmenty trudno określić „żenującymi”. Natomiast relacja C.C. i Trenta jest po prostu słodka! Gdy opada między nimi wojenny kurz, zaczynają traktować siebie nawzajem troszkę staroświecko, a równocześnie niewinnie, romantycznie. Owszem, uczucie wybucha szybko, co łatwo zrozumieć, spoglądając na liczbę zadrukowanych kartek. Nie stracono ani chwili. • Podsumowując, wydaje mi się, że „Catherine” rozpoczyna całkiem fajny cykl! Z przyjemnością sięgnę po kolejne tomy i już zacznę ich wypatrywać. A mam wrażenie, iż pojawią się stosunkowo często, patrząc na odstępy czasu między poprzednimi książkami. Jeśli lubicie literaturę lekką, sprawiającą sporo radości przy czytaniu, to zdecydowanie musicie zapoznać się z twórczością Nory Roberts. Wypada naprawdę dobrze w porównaniu z mnóstwem wspó­łcze­śnie­jszy­ch autorek, nie traci na aktualności, więc rozumiem jej fenomen, na który pracowała przez lata.
Autorka w swojej pracy w nowatorski sposób podjęła się omówieniu zagadnienia, w jaki sposób kultura odpowiedziała na przebieg modernizacji na terenach Rosji i Iranu przełomu XIX i XX wieku. • W swej wnikliwej rozprawie zajęła się szerokim spektrum problemów. Głównym zamiarem badaczki było uwidocznienie zarówno wspólnych cech, jak i różnic w przemianach obu państw. Ukazała podobieństwa w początkowej reakcji kultury rosyjskiej i irańskiej na kulturę zachodnią – fascynację nią, a jednocześnie pragnienie niezależności i przywiązanie do tradycji. • Skupiła się przede wszystkim na badaniach nad inteligencją rosyjską i irańską, rozważała, jak rosyjska literatura wpłynęła na rozpowszechnianie idei wolności oraz jaki miała wpływ na rozmaite sfery życia społecznego. • Omówiła m. in. zagadnienia kultury i języka, ukazała grupy kulturotwórcze jako konkretne zjawisko na tle abstrakcyjnego fenomenu kultury, postawiła pytania o istotę języka i jego rolę w kulturze. Zajęła się analizą problemową wybranych zjawisk zachodzących w omawianych państwach, snuła rozważania o pierwszym symbolu identyfikacji grupowej społeczeństwa, oceniła rolę prekursorów idei indywidualizmu w Iranie i Rosji, dokonała także interesujących porównań i podsumowań. • Celem autorki było przede wszystkim przedstawienie, w jaki sposób kultury „komunikują się”, jak przebiega dialog między ludźmi, należącymi do różnych kultur oraz jakie są i mogą być skutki dobrego lub złego zrozumienia partnera w dialogu. • Opracowała : Barbara Misiarz • Publiczna Biblioteka Pedagogiczna w Poznaniu
foo