Londyński prawnik Jerzy Adams przyjeżdża do Krakowa na pogrzeb babki. Spotkanie z Alicją, prowadzącą poszukiwania zaginionej księgi rękopisu De revolutionibus Mikołaja Kopernika sprawia, że jego uporządkowane życie zamienia się w ryzykowną przygodę.
Wielki astronom oddał do druku tylko sześć z siedmiu ksiąg swojego dzieła. Dlaczego ukrył ostatnią? Zaszyfrowaną tajemnicę powierzył siedmiu zaufanym osobom, które miały ją ustnie przekazywać kolejnym pokoleniom.
Co skrywa tajna księga? Czy uda się złamać szyfr sprzed pięciuset lat?
Nie tylko Alicja i Jerzy próbują odnaleźć zaginiony rękopis. Na przeszkodzie staje im przeciwnik, który nie zawaha się popełnić zbrodni.
Po opróżnieniu drugiego kieliszka odważyłem się zadać wprost pytanie, które w innej sytuacji wymagałoby o wiele większych zabiegów dyplomatycznych.
– Czy zna pan kogoś, kto by potrafił sfałszować szesnastowieczny rękopis?
Antykwariusz, który raczył się chablis dłużej niż ja, odpowiedział tak samo bezpośrednio.
– Oczywiście, że znam. (…)
– Przypuszczam, że zrobienie takiej kopii nie jest tanie – zauważyłem.
– To zależy, jak wierna miałaby być ta kopia.
– Tak wierna, na ile to jest możliwe. (…)
– To może kosztować więcej niż oryginał.
– Cena nie gra roli. (…) Chodzi o ludzkie życie.