Nikt nie idzie
| Autor: | Jakub Małecki |
|---|---|
| Wydawcy: | SQN - Wydawnictwo Sine Qua Non (2018-2022) Legimi (2018-2021) |
| Autotagi: | dokumenty elektroniczne druk e-booki książki powieści proza |
| Więcej informacji... | |
|
4.1
(23 głosy)
|
|
|
|
|
Wypożycz w bibliotece pedagogicznej
Recenzje
-
Jakub Małecki, autor bestsellerowych "Dygotu" i "Rdzy" oraz nominowanych do Nike "Śladów", w zupełnie nowej odsłonie. "Nikt nie idzie" to subtelna opowieść, w której buzują wielkie emocje. • Po tym, jak Olga zobaczyła go po raz pierwszy, uporczywie wracał do niej w myślach. Tajemnicza postać z kolorowymi balonami. Ni to mężczyzna, ni to dziecko. Ona samotna, on osobny i zamknięty we własnym świecie. Ich losy przetną się ponownie na skrzyżowaniu ulic w chwili tragicznego zdarzenia. • Małecki prowokuje czytelnika, by na podstawie rozsypanych wspomnień stopniowo odkrywał prawdziwy bieg zdarzeń. Gdzieś są słowa niewypowiedziane, niespełnione relacje oraz gesty zawieszo
-
Małecki w innej formie - w innej aniżeli go znam z wcześniejszych publikacji. Inny styl pisania, nieco zmieniony, jakby wygładzony i wyprostowany. Styl łatwy do przyjęcia dla każdego, łatwy w zrozumieniu, prosty. I mimo wielki słów na obwolucie zachęcających do czytania, nie zgadzam się z nimi w pełni - przemilczenia, niewypowiedziane myśli... Są, ale jest ich znikoma ilość. Zapowiedzi z obwoluty nijak się mają do samej treści. • Ale po kolei. • Mamy Klemensa, dziecko upośledzone, które poznajemy w autobusie. Wpycha się przez ciasne drzwi i zatłoczone wnętrze z plecakiem wypchanym nadmuchanymi balonami. I tutaj widzi go Olga, która jedzie do pracy, do Wypiekarnii. I od tej chwili losy tej dwójki zapętlają się. Niezbyt szybko, lecz w nader smutnych okolicznościach. Po kilku długich tygodniach Olga staje się świadkiem śmierci mamy Klemensa. Marzena pada na chodnik zostawiając syna sierotę. Sierotę w dwóch kurtkach, w za dużych spodniach i z plecakiem wypełnionym balonami. Duże dziecko, niemowa. Duże dziecko upośledzone, którego reakcji nie sposób przewidzieć. Czy rozumie sens tego, co się stało? Czy pojmuje znaczenie tego wypadku? • Dziecko sierota. • Olga zabiera chłopca do siebie. Reakcja chwili. Bez zastanowienia. • Od tego dnia, a raczej wieczora, będą do siebie należeć. W jakiś pokrętny sposób okaże się, że się potrzebują, że do siebie lgną. Że muszą być razem w jakiś niewytłumaczalny sposób. Bawiąc się czasami, żonglując przeszłością i teraźniejszością bohaterów, Małecki przybliża nam postaci. Wyciąga ich smutki, łzy, niewinną wiarę pogrzebaną przy okazji kolejnego szybko poznanego człowieka. Bo życie uczy, daje w kość, zmusza do upadku i do powstania z kolan. I nie ma znaczenia, czy człowiek ma "równo pod sufitem". Życie samo pisze najlepszy scenariusz. • Olga dzięki Klemensowi odnajduje zarosłą drogę do Igora. Odnajduje rodziców, którzy nigdy nie potrafili okazać jej ciepła w stopniu, o jakim marzyła. Ojciec, Mikołaj, pianista, który nie gra. Matka, Ludmiła, zawsze obok. Kto z nich może siebie nazywać rodzicem? • Aż nadchodzi mroźny wieczór, do domu w Kaliszu wpada dorosła Olga i by odzyskać pion siada w ogrodzie na huśtawce, z której dawno już wyrosła. Siedzi analizując to, co się stało. I wychodzi ojciec. Ojciec, który ojcem nigdy nie był. I siada obok. Milczą razem. Mają czas. Mają dużo czasu. Bo po latach wreszcie go znaleźli. I milczą. Ale są. Dla siebie. • A jak to było z Marzeną? Po śmierci ukochanego męża nie jeden raz czuła, jakby palec w środku coś w niej naciskał. I bolało. Serce bolało. A może coś innego? Ale boleć przecież musiało, bo odszedł mąż. Bo ją zostawił. Więc dobrze, że bolało. Kuło. Coś w klatce piersiowej. Aż palec nacisnął zbyt mocno. Serce się zatrzymało. Upadła. Skończyło się życie. Ale Klemens? • Małecki wykreował piękną, bo prostą historię dwójki osób. Proste historie są najpiękniejsze, bo są normalne i ludzkie. Bo pisane jak dla nas. Lecz nie jest to zbyt dobra jakościowo powieść. Swoboda fabuły i jej piękno nie są w stanie przypudrować stylu, który jest równie prosty jak opowiadana historia. A Małecki pisze lepiej. Bardziej wyrafinowanie, bardziej smacznie. Pisze przecież tak, że toniesz w słowach i zatracasz się kompletnie. Gdzie tu to jest? • Nieco szkoda. Ale biorę to na karb tego, że znam DYGOT i ŚLADY i mimo, że nie chcę, to i tak w minimalnym stopniu porównuję. Małecki to mistrz prozy w co wierzę lecz ta pozycja należy do jego słabszych "perełek".
Opis
| Autor: | Jakub Małecki |
|---|---|
| Wydawcy: | SQN - Wydawnictwo Sine Qua Non (2018-2022) Legimi (2018-2021) |
| ISBN: | 9788381291149 9788382105834 978-83-7924-438-6 978-83-8129-112-5 978-83-8129-113-2 978-83-8129-307-5 978-83-8210-581-0 |
| Autotagi: | audiobooki beletrystyka dokumenty elektroniczne druk e-booki epika książki literatura literatura piękna nagrania powieści proza reprodukcje zasoby elektroniczne |
Powyżej zostały przedstawione dane zebrane automatycznie z treści
19 rekordów bibliograficznych,
pochodzących
z bibliotek lub od wydawców. Nie należy ich traktować jako opisu jednego konkretnego wydania lub przedmiotu.
z bibliotek lub od wydawców. Nie należy ich traktować jako opisu jednego konkretnego wydania lub przedmiotu.