Pół biedy jak jest to nasza własna książka.
Jeśli chodzi o książki z biblioteki to już gorzej... jeśli się komuś ręce trzęsą to lepiej żeby wszelkie płyny i pokarmy trzymał z dala od takich książek. Ostatnio miałam z biblioteki książkę z cukrem... (wsypanym tam, gdzie łączą się kartki). Nie wiem co trzeba robić, żeby tyle tam tego było...
A co do książek na jesienne wieczory, to może jakiś kryminał? Mam zamiar zaczaić się na coś Jo Nesbo ;)😉