Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
victoria_cm
Najnowsze recenzje
1 2
  • [awatar]
    victoria_cm
    "Zachód słońca w Central Parku" autorstwa Sarah Morgan to druga część cyklu: Pozdrowienia z Nowego Jorku. Główną bohaterką tej historii jest Frankie, młoda dziewczyna, która skrywa się za swoimi okularami, książkami i roślinami. Nie wierzy w prawdziwą miłość, nie znosi ślubów, a wszystko przez rozwód rodziców. Cała jej postawa zaczyna się kruszyć po spotkaniu z przyjacielem Mattem, bratem jej najlepszej przyjaciółki. • Przeczytałam drugą część tego cyklu, bo byłam pewne, że książki nie są ze sobą powiązane. Dopiero teraz spostrzegłam, że bohaterką pierwszej części - "Bezsenność na Manhattanie" jest Paige, najlepsza przyjaciółka Frankie. Cóż, cieszę się, że książki nie są ze sobą aż tak powiązane i dzięki temu, nie miałam żadnych problemów w czytaniu. Jest to pierwszy plus tej historii :) • Na pewno nie możemy oczekiwać, że ta książka będzie bardzo pouczająca, czy nieszablonowa. Tak naprawdę zaczynając tą powieść, wiedziałam, jak ona się skończy. Miała to być historia, która pozwoli mi się zrelaksować oraz miło spędzić z nią czas i nie zawiodłam się. Dodatkowo, momentami się uśmiałam i całe moje wrażenie jest pozytywne. • Bardzo podobały mi się "złote myśli" bohaterów wypisane przed każdym rozdziałem. Czasami były humorystyczne, momentami miałam wrażenie, że już je gdzieś słyszałam, ale dało mi to poczucie lepszego poznania bohaterów. I miałam dowody na to, że Frankie naprawdę widzi świat raczej w ciemnych kolorach, a jej przyjaciółka Eva to ogromna romantyczka. • Jak już wcześniej wspominałam, książka jest przewidywalna, ale mam wrażenie, że od początku miała taka być. Autorka postanowiła skupić się na miłości, która powstała z przyjaźni i myślę, że to całkiem ciekawy temat. Dodatkowo wplotła w swoją historię inne wątki, które nie były aż takie radosne. Mam tutaj na myśli życie Roxy, która została sama z małym dzieckiem i musi zacząć sama radzić sobie w życiu. Wydaje mi się, że to był dobry pomysł, aby pokazać trochę goryczy w tej historii i mnie to zadowala. • Tak naprawdę sięgnęłam po tę książkę ze względu na akcję, która toczy się w Nowym Jorku. Lubię to miasto i mam nadzieję, że kiedyś je zobaczę na własne oczy, jednak w tej historii kluczowym miejscem był Central Park, który mógł być lepiej opisany. Czuję lekki niedosyt, bo cały czas w powieści podkreślano, że bohaterowie idą do Central Parku, ale jego opisu zbyt wiele nie było. Tak naprawdę mógł to być każdy jeden park. Natomiast autorka skupiła się na opisie Puffin Island i tutaj poczułam wyspiarski klimat, a nawet słyszałam szum fal i piasek pod nogami. Także to zdecydowanie działa na korzyść książki :) • Zawiodłam się jednak na głównej bohaterce, Frankie. Poznajemy ją jako twardą, niewierzącą w miłość kobietę, a mam wrażenie, że jej zmiana zaszła zdecydowanie zbyt szybko. Myślę, że na osobę, która nigdy nie wierzyła w miłość, zbyt szybko uległa urokowi Matta. I chociaż próbowała udawać przed innymi, że cały czas jest taka sama, to jednak my, czytelnicy, znając jej myśli, wiemy, że tak naprawdę "wpadła" już na pierwszym spotkaniu. Zdecydowanie za szybko. • Jeśli chodzi o kreacje innych bohaterów to nie mam im nic do zarzutu. Czasami zachowywali się zbyt idealnie i to na pewno czuło się w tej książce, że jest zbyt wyidealizowana, ale myślę, że sięgając po tą książkę jesteśmy na to przygotowani. W każdym razie ja byłam, więc nie odczuwam tutaj żadnego zaskoczenia. • Moja ocena książki: 6/10 • Spędziłam z tą historią naprawdę dobry czas. Mogłam na chwilkę pomieszkać w Nowym Jorku, z czego bardzo się cieszę i jestem zadowolona z tej książki. Wiadomo jest to raczej książka dla romantyczek, lubiących czytać o miłości, które nie mają nic przeciwko schematom. Mimo wszystko polecam. W szczególności po wyczerpującej pracy :)
  • [awatar]
    victoria_cm
    Ashton jest absolwentem jednostki SWAT, jako najlepszy na swoim roku powinien otrzymać najlepszy przydział, a jedyne, co dostaje to ochrona córki senatora - Anny Spencer. Dziewczyna kilka lat temu została uprowadzona, a teraz dostaje różne pogróżki od swojego prześladowcy Cartera. Ashton ma czuwać przy niej cały czas i udawać jej chłopaka. Jednak dziewczyna nie chce współpracować z żadnym ochroniarzem i tutaj zaczynają się schody. • Po przeczytaniu opisu fabuły liczyłam na historię w stylu znanych filmów o córce prezydenta, która zakochuje się ze wzajemnością w ochroniarzu. Przyznaję, że bardzo lubię te historie i chociaż oglądałam je po kilkanaście razy, to jednak mogę je oglądać przez cały czas. Sięgając po tę książkę liczyłam na historię miłosną z dramatem i dreszczykiem w tle. I tutaj troszkę się zawiodłam. Było kilka naprawdę poruszających historii, ale były one jedynie wspomnieniami Anny i było ich naprawdę niewiele. Liczyłam, że akcja nabierze tempa i może pod koniec wydarzy się coś tak dramatycznego, że od razu trzeba będzie sięgnąć po kolejną część. Zakończenie może i było bardziej gorzkie od samego środka, ale jednak to nie było coś na co naprawdę liczyłam. Miałam wrażenie, że bohaterom wszystko się układa po ich myśli i tak naprawdę nie mają żadnych zmartwień. Może czasami Anna, ale nie za często. • Nie czytałam wcześniej książek tej autorki, ale wszędzie napotykałam pozytywne recenzje jej książek i chyba mogę powiedzieć, że się zawiodłam, w szczególności na bohaterach. Byli tak bardzo przewidywalni i kanoniczni, że aż nierealni, a to jest to, czego bardzo nie lubię. Jednak byłam w stanie zaakceptować Ashtona taki, jakim był. Przynajmniej od samego początku był taki sam. Nie rozumiem jednak zachowania Anny, która była wycofana na wszystkich ludzi, nikomu nie ufała, nigdzie nie czuła się bezpiecznie, po czym kilka godzin po przyjeździe Ashtona zaczyna być bardziej pozytywną osobą. Byłabym w stanie w to uwierzyć, gdyby zajęło jej to chociaż kilka dni, ale godzin już niekoniecznie. • Książka dla mnie jest za bardzo słodka, jednak patrząc obiektywnie, nie mogę się przyczepić do tego, jak została wydana ani do tłumaczenia. To jest naprawdę dobre. Okładka mi się podoba i wydaje mi się, że pasuje do wszystkich innych książek wydanych przez autorkę. • Wydaje mi się, że byłam trochę za bardzo surowa wobec tej książki. Sądzę, że jednak jest duże grono osób, którym ta historia się spodoba. Według mnie jest idealna na początek naszej drogi z książkami, bo czyta się ją szybko i łatwo można się wciągnąć.
  • [awatar]
    victoria_cm
    Krótko o fabule • Quinn obudzona dźwiękiem budzika swojej przyjaciółki, a zarazem współlokatorki Esther Vaughan, postanawia sprawdzić, co się stało, że dziewczyna nie chce go wyłączyć. W końcu chyba nikt nie chciałby obudzić się w niedzielę po upojnej imprezie wczesnym rankiem. Jednak Esther nie ma w swoim pokoju, a jedynie, co Quinn dostrzega to otwarte okno, prowadzące na schody przeciwpożarowe. Jednym słowem Esther się gdzieś ulotniła. • W tym samym czasie w małym miasteczku położonym w okolicach jeziora Michigan Alex, po raz pierwszy w swoim życiu dostrzega coś ciekawego w swojej pracy, a właściwie nie coś, tylko kogoś. Dziewczyna nie wygląda na turystkę, zapewne, coś musiało ją przyciągnąć do tego miasteczka. • Czy to jest Esther? Jeśli tak, to dlaczego uciekła bez słowa i zaczyna nowe życie? • Język, fabuła, akcja! • Historia ta opowiedziana jest z perspektywy dwóch osób Quinn i Alexa, którzy nie wiedzą o swoim istnieniu, są w całkowicie innych miejscach i mają różne historie, jednak łączy je mianownik, jakim jest postać dziewczyny. Całkiem ciekawie to autorka wymyśliła, by połączyć dwie, prawie odmienne historie i akurat ten pomysł podoba mi się. Chociaż zawiódł mnie brak zwartej akcji. Miałam wrażenie, że 3/4 książki to opisy, nudne wydarzenia - nic aż tak ciekawego się nie wydarzyło. Nie wiem, czy po prostu zbyt wiele wymagałam od tej książki, tym bardziej, że gatunek thiller psychologiczny bardzo mnie zaintrygował, czy po prostu ona taka po prostu miała być. Chociaż muszę przyznać, że element zaskoczenia był, a właściwie zakończenie tej historii. I jak jednej części się domyśliłam, to druga połowa była dla mnie zaskakująca. Czy to wynika z faktu, że jeszcze mało książek z dedukcją w tle za mną? Całkiem możliwe, ale przynajmniej, dzięki temu ta książka zyskała w moich oczach. • Kto jest kim? • Bohaterowie... I tutaj mam wrażenie, że Quinn i Alex są tacy bardzo nijacy. Gdzie reszta postaci tych drugoplanowych ma głębokie osobowości i są bardzo konkretni, to ta dwójka jest do siebie bardzo podobna. Dowiadujemy się wielu rzeczy z ich dzieciństwa, żeby lepiej wszystko zrozumieć, to jednak mam wrażenie, że nawet te wspomnienia były znacznie bardziej konkretne niż oni w teraźniejszości. • Estetyka • Książka jest bardzo ładnie wydana, ma ciekawą okładkę, która od razu przyciągnęła mój wzrok. Jeśli chodzi o środek, to też nie mam nic do zarzucenia. Czcionka zdecydowanie ułatwia czytanie i nawet nie zauważymy, a już mamy całe 336 stron za sobą. • Moja ocena książki: 6/10 • Na moją ocenę książki zdecydowanie wpłynął fakt, że przez początek tej historii się nudziłam. Myślę, że wszystkie te zdarzenia z początku dałoby się przedstawić w nieco inny, bardziej przyciągający uwagę i skupienie czytelnika sposób. Co więcej, główni bohaterowie sprawiali wrażenie nijakich, a ja nie cierpię postaci bez wyrazu, natomiast postaci drugoplanowe były bardzo ciekawe. I na wspomnienie oczywiście zasługuje zakończenie. Naprawdę chociaż dla niego warto przeczytać tę książkę, bo według mnie jest niep­rzew­idyw­alne­!
  • [awatar]
    victoria_cm
    Krótko o fabule • Nanette jest normalną nastolatką. W tym roku kończy szkołę średnią i musi poważnie zastanowić się nad studiami. Nie ma z tym większego problemu, bo przecież jest wzorową uczennicą i najlepszą strzelającą w drużynie piłkarskiej. Cały jej świat jednak zmienia się po przeczytaniu jednej, niepozornej książki "Kosiarza balonówki". Lektura ta pochłania ją tak dogłębnie, że zdaje sobie sprawę, że to co jest dookoła niej, niekoniecznie jest takie, jakie chciałaby, aby było... • Język, fabuła, akcja! • Siedzę, wpatruję się w monitor i naprawdę mam kłopot, co napisać. Wszyscy dookoła mnie chwalą i zachwycają się Quickiem, jaki on jest wspaniały, i jakie idealne są jego książki. Powiem tak, generalnie powieść ta jest całkiem okej - zmusza do refleksji i na pewno nie jest pierwszą lepszą pozycją, o której istnieniu zapomnicie. Ale na samym początku po przeczytania około 100 stron, miałam jej tak dosyć, że nie byłam w stanie jej kończyć i musiałam siebie zmusić do tego. Nie mam pojęcia, co było tego powodem. Chyba oczekiwałam zbyt wiele i trochę się przeliczyłam, bo początek jest taki zwykły, normlany i przyjemny. Oczekiwałam czegoś więcej i dopiero, gdy ponownie wkręciłam się w tę powieść, odnalazłam to, czego szukałam. • Ogólnie cały czas teraz trafiam na cudowne książki, po których mam kaca książkowego i po prostu nie mam ochoty czytać więcej i teraz po skończeniu tej historii też mam taki niedosyt. Chcę znać kontynuację, chociaż wiem, że zakończenie jest tak zrobione, że mam otwarte pole do popisu dla mojej wyobraźni. • Coś co z pewnością zasługuje na wspomnienie to wiersze, które przewijają się w tej książce. Bardzo mi się to podoba, tym bardziej, że są one zazwyczaj takie luźne i tak bardzo inne, od tego, czego zmuszają nas do czytania w szkole. Mam wrażenie, że te wiersze są tutaj po prostu takie nasze i zdecydowanie lepiej przemawiają do mnie, chociaż nie ma w nich wyrafinowanych środków stylistycznych. • Cała ta historia skupia się na wkraczaniu w dorosłość i takim buncie, przez co przypominała mi trochę "Buszującego w zbożu", ale mam wrażenie, że forma obecna we "Wszystko to co wyjątkowe"jest zdecydowanie lepsza i bliższa mojemu sercu. Może obecność teraźniejszych czasów miało na to wpływ, albo fakt, że sama jestem teraz w podobnej sytuacji, więc bardziej rozumiałam zachowanie głównej bohaterki, które momentami było skandaliczne. • Kto jest kim? • Nanette, jaka jest Nanette? Myślę, że to osoba, z którą większość z nas by się utożsamiła. Jest nad wyraz rzeczywista i naturalna. Popełnia błędy, co nie jest aż takie obecne wśród głównych bohaterek. Zadziwiające jest jednak to, że jakoś specjalnie za nią nie przepadam. Jest mi totalnie obojętna, a zarazem tak bliska... • Co do reszty, każda z postaci odgrywa tutaj jakąś ważną rolę, ale specjalnego szału nie ma. Jedno jest pewne. Każdy bohater ma wady, które odgrywają ważną rolę w całej tej historii. • Estetyka • W środku książka jest wydana ładnie, tak jak lubię. Okładka też jest całkiem estetyczna, chociaż mnie lekko denerwowała ta kolorowa dziewczyna na okładce. Na szczęście, ja nie oceniam po okładce i potrafię dostrzec piękno w każdej powieści ;) • Moja ocena książki: 8/10 • Książka podbiła moje serce. Nie wiem, czy to określenie jest do końca trafne, ale na pewno pasuje do mojego stanu. Czytając targały mną często sprzeczne emocje, co chyba bardziej wzbudziło mój zachwyt tą powieścią. Polecam tę historię wszystkim, a w szczególności młodzieży, bo książka jest skierowana głównie do nich i dzięki niej mogą zmienić swoją perspektywę patrzenia na świat! :)
  • [awatar]
    victoria_cm
    Krótko o fabule • Maisie znajduje się na wykładzie. Jest bardzo zestresowana, bo bardzo nie lubi publicznych wystąpień (zresztą kto je lubi). Najważniejsze jest jednak to, co ma przekazać. Chce opowiedzieć o śmierci jej syna Jeremy'iego, która miała miejsce 20 lat temu. • Język, fabuła, akcja! • Książka składa się z prologu, rozdziałów i epilogu. I tylko wstęp, jak i zakończenie są wydarzeniem teraźniejszym, czyli w jakikolwiek sposób nawiązują do wykładu. Wszystkie rozdziały są opowieścią. I ja z początku myślałam, że będzie to tylko historia Maisie oraz jej przeżyć z tym związanym, ale każdy rozdział dzieli się na takie mniejsze części pisane z perspektywy Jeremy'iego, Maisie, Bridie (babcia), Valerie (siostra) i innych. Ciekawym zabiegiem było to, że te części nie koniecznie były pisane z ich perspektywy, bo ja odczuwałam tutaj obecność narratora. Dopiero tekst napisany kursywą, opisywał myśli tych osób w danym momencie. Szczerze, chyba wcześniej nie spotkałam się z takim zabiegiem, więc mnie to bardzo się podoba. • Tak samo opis śmierci i poprzedzające je wydarzenie - jak do tego doszło, przez to, że były napisane z perspektywy Jeremy'iego, mam wrażenie, że były bardziej prawdziwe i jakoś ciężko mi było to sobie przyswoić. Właśnie ze względu na niezwykłą prawdziwość. Powiem Wam też, że sposób tej śmierci, nigdy nie przyszedł mi do głowy. Dopiero jedno zdanie przed dokładnym jej zapisem w tekście, zrozumiałam jak to się stało. Było mi przykro. Naprawdę. • Całą książkę coś się dzieje, bo naprzemiennie dostajemy informacje, jak to wszystko wygląda z tej "prawdziwej" strony, a z drugiej mam na myśli poszukiwania chłopca. Można wczuć się w rolę matki, która cierpi po stracie swojego syna i robi wszystko, aby go odnaleźć. Co więcej, ma do siebie żal, że nie do końca go upilnowała i całe jej życie nie było normalne. Czuje się przez to winna. • Kto jest kim? • Trochę we wcześniejszym akapicie rozgadałam się o tych uczuciach i tej formie, która ułatwia nam zżycie się z bohaterami, a co najważniejsze możemy poszukać tam empatii do drugiego. Sama Maisie od początku miała ciężkie życie - przemoc domowa, i naprawdę miałam wrażenie, że los powinien ją oszczędzić. I czym głębiej się zagłębiałam, tym bardziej przykro mi było, że jej syn nie zostanie uratowany. Reszta bohaterów miała też dobre kreacje, ale to jednak postaci Maisie utkwiła mi w pamięci i raczej szybko z niej nie ucieknie. • Estetyka • Ta książka, jak i wcześniejsza powieść autorki, której jeszcze nie czytałam pt. "Ostatnie dni Królika", jest pięknie wydana. Okładka jest taka melancholijna, estetyczna i minimalistyczna. Czyli coś co lubię. W środku też jest świetnie. Dodam to do estetyki, ale każdy rozdział nazywa się tytułem piosenki. Chociaż nazywa się, to niezbyt dobra nazwa. Po prostu ma podporządkowany tytuł jakieś piosenki, więc zabieg spotykany ostatnio co raz częściej. Ja akurat ich nie odtwarzałam, ale pewnie pasują idealnie do wydarzeń książki ;) • "Łatwo jest oceniać. Łatwo jest patrzeć na ludzi z góry, Mai. Dużo trudniej uczciwie podchodzić do innych i do siebie." • Moja ocena książki: 9/10 • Jeśli szukacie książki: • * smutnej, ale zarazem niezwykle wzruszającej • * z mądrą historią, z której na pewno coś wyniesiecie • * genialnymi bohaterami, których postawa mogłaby być również użyta w rozprawkach • to jest to pozycja w sam raz pasująca! Myślę, że spodoba się wszystkim niezależnie od gustu.
Niepożądane pozycje
Brak pozycji
Nikt jeszcze nie obserwuje bloga tego czytelnika.
Autorka w swojej pracy w nowatorski sposób podjęła się omówieniu zagadnienia, w jaki sposób kultura odpowiedziała na przebieg modernizacji na terenach Rosji i Iranu przełomu XIX i XX wieku. • W swej wnikliwej rozprawie zajęła się szerokim spektrum problemów. Głównym zamiarem badaczki było uwidocznienie zarówno wspólnych cech, jak i różnic w przemianach obu państw. Ukazała podobieństwa w początkowej reakcji kultury rosyjskiej i irańskiej na kulturę zachodnią – fascynację nią, a jednocześnie pragnienie niezależności i przywiązanie do tradycji. • Skupiła się przede wszystkim na badaniach nad inteligencją rosyjską i irańską, rozważała, jak rosyjska literatura wpłynęła na rozpowszechnianie idei wolności oraz jaki miała wpływ na rozmaite sfery życia społecznego. • Omówiła m. in. zagadnienia kultury i języka, ukazała grupy kulturotwórcze jako konkretne zjawisko na tle abstrakcyjnego fenomenu kultury, postawiła pytania o istotę języka i jego rolę w kulturze. Zajęła się analizą problemową wybranych zjawisk zachodzących w omawianych państwach, snuła rozważania o pierwszym symbolu identyfikacji grupowej społeczeństwa, oceniła rolę prekursorów idei indywidualizmu w Iranie i Rosji, dokonała także interesujących porównań i podsumowań. • Celem autorki było przede wszystkim przedstawienie, w jaki sposób kultury „komunikują się”, jak przebiega dialog między ludźmi, należącymi do różnych kultur oraz jakie są i mogą być skutki dobrego lub złego zrozumienia partnera w dialogu. • Opracowała : Barbara Misiarz • Publiczna Biblioteka Pedagogiczna w Poznaniu
foo