Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Najnowsze recenzje
-
Podobnie jak Józef K. z "Procesu" Franza Kafki - Budai z książki Ferenca Karinthy budzi się w obcej, niezrozumiałej dla siebie rzeczywistości. Znalezienie się za sprawą pomylonego lotu samolotem w obcym państwie, w dodatku niemożność dogadania się z kimkolwiek, staje się dla głównego bohatera początkowo przyczyną niepokoju, frustracji, buntu, a w końcu biernej rezygnacji. Otaczające go megapolis, niezrozumiały język, nieustające kolejki po wszystko i wreszcie poczucie zagubienia oraz osamotnienia osaczają i wyniszczają Budaia. Wydaje się, że wyrwanie z tego zamkniętego kręgu jest prawie niemożliwe. A jednak Budai nie traci nadziei... • ,,Epepe" nie była dla mnie łatwą lekturą. Fabuła co prawda wciągała mnie w wir dziwacznej przygody, ale duszna atmosfera stworzona przez autora raczej nie wróżyła dobrego zakończenia. Trochę to wszystko było jak w ,,Procesie" Kafki. Próba odnalezienia się w totalnym niezrozumieniu. Niestety wtórność konceptu fabularnego nie była w stanie mnie zachwycić. Miałkie zakończenie przyniosło mi tylko rozczarowanie, tak jakby zabrakło w tym całym zaserwowanym literackim daniu odrobiny ostrej przyprawy. I chociaż książkę poleca Olga Tokarczuk, to ani mnie ona nie porwała, ani do refleksji nie zmusiła. Książka, nie pani Tokarczuk!
-
Czy można pokochać książki aż do szaleństwa? Czy miłość do książek warta jest poświęcenia całego swojego życia? Jakim na prawdę człowiekiem był tytułowy Tatuś z biograficznej powieści Moniki Helfer: czułym ojcem, czy pogubionym życiowo marzycielem? • Kto miał szczęście przeczytać ,,Hałastrę", czyli pierwszą część opowieści rodzinnych Moniki Helfer bez zbędnej rekomendacji zanurzy się z pewnością w dalszy jej ciąg, czyli kolejne opowiadanie zatytułowane ,,Tatuś". Choć nie ma już tu aż takich emocji jak w pierwszej części, to i tak w tej historii nie brak dramatyzmu. Pewne rzeczy brzmią niemal bajecznie - alpejskie sanatorium, domek jak z bajki o Królewnie Śnieżce, bogata biblioteka, idylliczne dzieciństwo. A później dramat, rozpad rodziny i życie w ,,hałastrze", tudzież z ,,hałastrą". • Bajka i dramat życia codziennego. Świat marzeń i twarda rzeczywistość. Książka o życiu jak z książki. O życiu z książkami. O książkach które stały się przekleństwem życia z nimi. I jak wytrawnie jest to opisane!
-
Niespodziewana śmierć ukochanego męża może być sporym ciosem. Dla Alicji Artner to jednak początek koszmarnych wydarzeń, w które zostanie bezwiednie wplątana chcąc poznać tajemnicę zdjęcia, jakie zostawił po sobie jej mąż - Ludwik. Zdjęcie przedstawiało nagą dziewczynę na ciele której widniał napis - własność Ludwika. • Powieść Agaty Kunderman to intrygujący kryminał z dreszczykiem. Fabuła jest tak dobrze skonstruowana, że czytelnik zaskakiwany jest co rusz nowymi informacjami, które wciągają w wir tajemniczej zagadki związanej z przeszłością Ludwika. Jednocześnie mamy dwie narracje - współczesną dotyczącą Agaty i jej dochodzenia do prawdy, oraz przeszłą gdzie stopniowo odsłaniane są tragiczne losy dziewczyny ze zdjęcia. Obie narracje przeplatają się coraz ściślej, by w finale złączyć się w jedną sensacyjną opowieść. • Tyle w tym niedomówień, dziwnych okoliczności, duchów przeszłości, traumy, skrywanych tajemnic i półprawd. Nawet dźwięki zapisane w nutach mają swoje zaszyfrowane znaczenie. Naprawdę dobrze to wszystko jest skomponowane, warte zatem polecenia.
-
O Korei Północnej wciąż jeszcze mało wiemy. Zamknięte na wpływy zewnętrzne państwo totalitarne buduje mur dezinformacji zamykając swoich obywateli w bańce kłamliwej narracji o Wielkim Marszu ku komunistycznej szczęśliwości pod wodzą Wielkiego Przywódcy. Tylko nieliczni uciekinierzy, którzy ryzykując wszystko zdołali wyrwać się z tej bańki mogą opowiedzieć światu prawdę o horrorze codzienności w realiach totalnej kontroli państwa nad życiem prywatnym. • Amerykańska dziennikarka Barbara Demick dzięki rozmowom z uciekinierami z Korei Północnej stara się opisać życie codzienne zwykłych mieszkańców tego totalitarnego państwa. Poznajemy dramatyczne losy Oak-hee i jej matki pani Song, miłosną historię Mi-ran i Jun-sanga, ciężką pracę lekarki Kim Ji-eun oraz ucieczkę z sierocińca i bezdomną tułaczkę młodocianego Hycka. Przewijający się przez te wszystkie relacje opis wielkiego głodu, jaki dotknął mieszkańców Korei w połowie lat 90-tych XX wieku przeraża i na długo zapada w pamięci. Strach, bezsilność, poluźnione relacje międzyludzkie to codzienność zwykłych mieszkańców państwa, które wmawia swoim obywatelom, że żyją w najszczęśliwszym miejscu na ziemi. • Jedynym minusem książki jest odległość perspektywy czasowej. Choć Wydawnictwo ,,Czarne" książkę opublikowało dwa lata temu, opisane w nim historie dotyczą w dużej mierze lat 90-tych i pierwszego dziesięciolecia XXI wieku. Przydałoby się aneks z historiami bardziej współczesnymi.
-
Czasami jest tak, że nie potrafimy rozmawiać o swoich uczuciach z najbliższymi osobami. Umiemy się za to bardzo sprawnie z nimi kłócić. A może gdybyśmy zaczęli pisać do siebie listy, tak z głębi duszy o tym co nas boli, drażni, za czym tęsknimy, to czy moglibyśmy wreszcie znaleźć zrozumienie? • O tym właśnie jest ta książka Magdaleny Witkiewicz. Zarówno Karolina, jak i Sławek małżonkowie z długoletnim stażem, wypuściwszy dwójkę dzieci w świat zaczynają zastanawiać się co tak właściwie jeszcze ich łączy. Czy warto nadal być razem? Przecież ich miłość zamieniła się już dawno w rutynę. Najłatwiej byłoby powiedzieć: ,,dość, stop, koniec". Jednak pójście na łatwiznę wcale nie oznacza, że odtąd będzie lepiej, łatwiej. • Sławek to tak trochę ja. Rzeczywiście odnajduję w jakimś stopniu siebie w postaci męża Karoliny. Czy moja żona jest taka jak Karolina? Trochę tak, trochę jednak nie. Życie pisze różne scenariusze, ale fabuła książki Magdaleny Witkiewicz uderzyła mnie trafnością spojrzeń na relacje w małżeństwie. Po przeczytaniu książki mam ochotę na spacer. Na długi spacer z moją żoną. Zabierzemy na niego nasze buteleczki z nasionami dmuchawca.