Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Najnowsze recenzje
-
Historia wielkiego szoku. Pełnoskalowa inwazja wojsk rosyjskich na Ukrainę w lutym 2022 roku wywołała prawdziwy szok w społeczeństwie napadniętego państwa. Jeszcze większym szokiem okazała się skala barbarzyństwa jakiego na ludności cywilnej zaczęli dokonywać okupanci. • Jak żyć w sytuacji ciągłych alarmów przeciwlotniczych? Uciekać, czy zostać? Ruszać na front, czy zadbać o rodzinę? Mścić się, czy nauczyć wybaczać? Czy naród ukraiński został wystawiony na próbę dziejową niczym biblijny Hiob, którego Bóg doświadcza wszelkimi nieszczęściami? Czy można z pokorą przyjmować ciosy i akty przemocy zadawane przez sąsiada? • Ołeksandr Myched niczym chirurg na urazówce odkrywa przed czytelnikiem kolejne bolesne rany i z chłodnym zacięciem kronikarskim zapisuje historię zbrodni i bestialstwa. Ta książka jest krzykiem, wołaniem do świata, żebyśmy nie zapomnieli. Dziś świat jest niebezpiecznym miejscem, a to co się wydarzyło w Buczy może wydarzyć się też gdzie indziej. • Takie książki jak ,,Kryptonim dla Hioba" w zasadzie nie powinny podlegać ocenie recenzenckiej. Daje jednak najwyższą notę by nie pozostawać obojętnym wobec wołania.
-
Historia szoku. Pełnoskalowa inwazja wojsk rosyjskich na Ukrainę w lutym 2022 roku wywołała prawdziwy szok w społeczeństwie napadniętego państwa. Jeszcze większym szokiem okazała się skala barbarzyństwa jakiego na ludności cywilnej zaczęli dokonywać okupanci. • Jak żyć w sytuacji ciągłych alarmów przeciwlotniczych? Uciekać, czy zostać? Ruszać na front, czy zadbać o rodzinę? Mścić się, czy nauczyć wybaczać? Czy naród ukraiński został wystawiony na próbę dziejową niczym biblijny Hiob, którego Bóg doświadcza wszelkimi nieszczęściami? Czy można z pokorą przyjmować kolejne bolesne ciosy i akty przemocy? Czy to w ogóle jest możliwe? • Ołeksandr Myched niczym chirurg na urazówce odkrywa przed czytelnikiem kolejne bolesne rany i z zacięciem kronikarskim zapisuje historię zbrodni. Ta książka jest krzykiem, wołaniem do świata, żebyśmy nie zapomnieli. Dziś świat jest niebezpiecznym miejscem, a to co się wydarzyło w Buczy może wydarzyć się też gdzieindziej. • Takie książki jak ,,Kryptonim dla Hioba" w zasadzie nie powinny podlegać ocenie recenzenckiej. Dlatego daje 10 gwiazdek, by nie pozostawać obojętnym wobec wołania.
-
Sandomierz to malownicze, acz niewielkie miasto, które jednak może w sobie skrywać niejedną tajemnicę i niejedną zbrodnię, które lepiej by było, żeby nie ujrzały światła dziennego. • Michał Śmielak stworzył całkiem porządny kryminał z kilkoma wątkami kryminalnymi i historiami dziejącymi się na dwóch płaszczyznach czasowych. Mamy zatem czasy współczesne i schyłek PRL-u, czyli rok 1986. Mamy dziwne zabójstwo w sandomierskiej kamienicy, śmierć od pioruna, zmaltretowaną dziewczynę porzuconą w podziemiach opuszczonej szkoły, ale i też niewyjaśnioną w przeszłości zagadkę zabójstwa profesora Romualda Kownackiego oraz upozorowane samobójstwo młodego chłopaka - Michała Lipnickiego. W tle majaczą pokrętne interesy związane z antykami, poszukiwacze skarbów, esbeckie machlojki i tajemnice skrywane w biskupim pałacu. Duża dawka sensacji zapewniająca nieustanny dobór adrenaliny podczas czytania. • Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, to być może, jak dla mnie, za dużo w tym wszystkim było pisarskiego kombinowania. Wielość wątków nieco rozpraszała i zarówno ja, jako czytelnik, oraz komisarz Bruno Kowalski, jako pierwszoplanowy bohater mieliśmy obaj z tym troszkę problemu. Na szczęście na ostatnich stronach powieści komisarz stojąc zadumany na sandomierskim cmentarzu wyjaśnia sobie i przy okazji czytelnikowi to, co dotychczas czekało na wyjaśnienie. Spokojnie zatem zamykam książkę dziękując autorowi za mile spędzony czas.
-
,,Niedopolska" to interesująca próba spojrzenia na wciąż mało znany i tak naprawdę słabo przebadany problem zagospodarowania i rozwoju tak zwanych ,,Ziem Odzyskanych" (choć bardziej pasowałby tu termin ,,ziemie pozyskane"). • Sławomir Sochaj zaczyna od grubej kreski. Kolorowy ołówek w rękach dyktatora - demiurga Stalina kreślącego na powojennej mapie nowe granice bezpowrotnie wyrwał z korzeniami tradycji i kultury miliony rdzennych mieszkańców Nadodrza i na ich miejsce przesiedlił przegnanych ze wschodnich kresów Polaków, Rusinów i Łemków. • Nawet dziś, trzy pokolenia po wojnie podejmowanie prób rekonstrukcji dziedzictwa historycznego ziem poniemieckich jest u nas tematem wstydliwym, przemilczanym, lub niechcianym. Trwa jednak budowanie nowej tożsamości. Dla młodych ludzi Wrocław, Zielona Góra, Gorzów Wielkopolski, Szczecin czy Olsztyn w żadnej mierze nie kojarzą się już z niemiecką przeszłością. • Sławomir Sochaj nakładając na przytaczane relacje i badania naukowe warstwę rodzinnej historii próbuje zbudować szeroki obraz przemian jakie dokonały się w społeczności ,,zasadzonej" z przymusu na obcej ziemi. Jak strach i niepewność czas zdołał zamienić w ,,swojskość". • Z pewnością interesujące są wnioski końcowe rzucające nowe światło na polityczny obraz mieszkańców zachodniej i północnej Polski. Dobrze, że takie publikacje powstają i odczarowują, to co propaganda PRL-u przez dziesięciolecia starała się zakryć hasłami ,,powrotu do macierzy".
-
Z biografiami aktywnie działających polityków jest ten problem, że wszelkie próby ujęcia i zrozumienia ich działań wciąż podlegają emocjonalnym ocenom, które trudno będzie określić jako obiektywne. W przypadku ,,Dudusia" już sam podtytuł zdaje się sugerować pewne insynuacje. • Niemniej Jacek Gądek, wyprzedzając zapewne zapędy innych dziennikarzy i publicystów, porwał się tuż przed końcem drugiej kadencji na próbę opisania kulisów działalności Andrzeja Dudy na stanowisku Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej. Słowo ,,kulisy" ma tu istotne znaczenie. Książka bowiem nie ma charakteru historycznej biografii człowieka, który przez dziesięć lat był głową państwa, ale próbuje odsłonić tajniki politycznego zaplecza, ,,dyplomatycznej" kuchni w której rodziły się koncepcje i działania, a których efekty finalne znamy z migawek telewizyjnych serwisów informacyjnych. • Jacek Gądek nie przedstawia tu żadnych swoich myśli, czy rozważań. Stawia pytania na które odpowiadają najbliżsi współpracownicy, osoby z kręgów władzy, doradcy i bywalcy w pałacu prezydenckim. To, jaki obraz się wyłania z tych rozmów pozostaje oczywiście do indywidualnej oceny czytelnika. Warto jednak sięgnąć po tą lekturę, żeby nieco lepiej zrozumieć mechanizmy władzy sprawowanej w naszym kraju. W moim odczuciu wyłaniający się obraz nie napawa zbytnim optymizmem. • ,,Doradca: On był wybrany po to, żeby wygrać ,,taniec z gwiazdami", a nie po to, aby być prezydentem. W czasie kampanii był w swoim żywiole".