Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
fzabier
Najnowsze recenzje
1 2
  • [awatar]
    fzabier
    Niewątpliwie pierwsza książka z serii Kroniki Drugiego Kręgu jest niezwykła pod bardzo wieloma względami. Od imion zastosowanych przez autorkę po ilość wątków, które pisarka ukazała. Książka pod tytułem Drugi Krąg nosi według mnie cechy książki jednocześnie niesamowitej, lecz w pewnych kwestiach również co najmniej kontrowersyjnej. Ale o tym później. • Okładka drugiej części jest podobnie jak w pierwszym tomie bardzo ciekawa, nawet szokująca. Osoba, od której dostałem ten cykl, stwierdziła, że owa okładka nie przypadła jej do gustu, gdyż uważa, że dziewczyna, salutująca nie wiadomo komu, nie jest w typie normalnych okładek; choć szanuję jej zdanie wspomnianego znajomego, to się z nim nie zgadzam. Uważam, iż stojąc wśród książek na półce, na pewno będzie się wyróżniać swoją oryginalnością i kolorem. W mojej opinii właśnie taki dobór kolorów jest nad wyraz trafny, zważywszy na wydarzenia, które mają miejsce w książęce. • Gdyby ktoś powiedział, że w tej książce postaci nie rozwijają się, to poprosiłbym, aby jeszcze raz przeczytał obie książki. Już pierwsza powieść cyklu zawiera bardzo dużo ciekawych pomysłów, w Drugim Kręgu zaś następuje ich apogeum. Czytałem tę książkę dwa razy i mam pewność, że kiedy przeczytam ją po raz kolejny i jeszcze następny, nie znudzi mi się i będę mógł do niej wracać niemal bez końca. Kiedy myślę o całej treści książki, nie mogę ogarnąć tych wszystkich historii i wątków naraz; mam wrażenie, że przeczytałem co najmniej dwie książki. • Pewne kwestie nie uległy niestety zmianie. Część bohaterów nadal uważa, iż obcowanie w łóżku z paniami, które wykonują zawód pogardzany przez prawie całe społeczeństwo, za oczywistość, a szczególny niesmak pozostawia sprowadzanie na tę drogę bohaterów, którzy wcale nie maja ochoty. Również za obrzydliwe uważam niejako promowanie związków i zachowań homoseksualnych w książce przeznaczonej dla młodzieży. Oczywiście nie znajduję przyjemności w czytaniu o tym, jak różne osoby kopulują, a tym bardziej, kiedy robią to osoby tej samej płci. Moje zbulwersowanie osiągnęło wartość krytyczną, kiedy uświadomiłem sobie, iż jeden z bohaterów, niebędący człowiekiem, próbuje wejść w związek z osobą ludzką. Ośmielę się stwierdzić iż książka nic by nie straciła, a może nawet zyskała, gdyby pominąć różne obrzydlistwa związane z tematyką seksualną. Konsekwencje niektórych opisanych w książce incydentów można wytłumaczyć inaczej, nie mniej pomysłowo. Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że część sytuacji i dialogów byłaby bardzo trudna do zastąpienia, więc liczę, że w następnych częściach autorka ograniczy ilość niesmacznych sytuacji. • Nie należy się jednak zrażać wspomnianymi mankamentami, ponieważ powieść niesie wiele wartościowych treści, choć niekiedy ukrytych. Drugi Krąg przypomina, że ważne są szczerość i pielęgnowanie przyjaźni, nawet tych najdziwniejszych. Myślę, że każdy miał okazję przekonać się ile złego może spowodować nieszczerość, a także niepoważne traktowanie bliskich nam osób. Drugi Krąg pokazuje również, że aby nawiązać relację z innym człowiekiem, należy dać sobie czas i próbować, nawet gdy druga osoba nas nie lubi, albo my jej nie lubimy. • Drugi tom wydaje mi się jest tylko trochę lepszy od pierwszej części. Może wynika to z niezrozumienia przeze mnie pierwszego opowiadania z Naznaczonych Błękitem? Z jakiegoś powodu, mnie nieznanego, autorka postanowiła umieścić opowiadanie Tkacz Iluzji w pierwszej książce. Ja mogę się tylko domyślać, iż chciała w ten sposób pokazać początek historii wielkich magów, oraz aby czytelnik wiedział, do czego odnoszą się niektóre dialogi. Jeżeli tak, to ukazuje to, jak dokładnie autorka przemyślała nie tylko jedną książkę, ale i całą serię. • Jestem pełen podziwu dla Ewy Białołęckiej, zarówno dla jej pomysłów, które zdają się nie kończyć, jak i dla języka, który jest oszałamiający. Autorka stosuje bardzo bogate słownictwo i wielokrotnie złożone zdania. Kiedy czytałem, miałem wrażenie, jakbym szybował nad oceanem opowieści Pani Ewy i nie czuł nic poza delikatnością owiewającego mnie podmuchu lekkich sformułowań i niebanalnego języka. Owo uczucie, można by porównać, do szybkiego i płynnego płynięcia łódką po niezmąconym przez wiatr jeziorze. • Wracając jeszcze do aspektu moralnego, autorka dość wyraźnie stawia granicę pomiędzy uczynkami dobrymi i złymi. Należy jednak odnotować, iż czasami bohater stosuje zasadę „cel uświęca środki” lub nie przejmuje się dobrem innych, z drugiej strony, czego możemy wymagać od osoby, która wychowywała się w nieludzkich warunkach i dopiero po wielu latach bicia i traktowania jak zwierzę, zaznała miłości. Należy też pamiętać, że wszelkie przemiany powinny być prawdopodobne, jasno wytłumaczone a jeżeli następują w nich jakieś zmiany, to powinny być one ugruntowane w doświadczeniach. • Niektórych może nieco dziwić jednoczesny zachwyt na ową książką, jak i ostra krytyka. Należy jednak pamiętać iż moim zadaniem jest ocenienie książki. I właśnie dlatego to, co mi się nie podoba, piętnuję, z kolei patrząc na całą książkę, oceniam ją pozytywnie. Gdybym nie napisał o pewnych kwestiach, byłbym nieuczciwy w stosunku do was czytelników. Mam nadzieję, iż kwestie związane z sferą cielesną nie zniechęcą was do przeczytania tej jakże ciekawej serii i będziecie mogli mi przyznać rację co do niezwykłości tej książki oraz całej serii.
  • [awatar]
    fzabier
    Ewa Białołęcka zadebiutowała w czasopiśmie Feniks opowiadaniem Wariatka. Pierwsza jej książka ukazała się w 1997 roku, pod tytułem Tkacz Iluzji. Nazwanie jej królową polskiej fantastyki nie będzie żadną miarą przesadzone. S. Lem nie jest ani gorszy ani lepszy, jest inny, jeżeli ktoś już musi porównywać, to stwierdzenie że jest królową odnosi się do Pań, które piszą książki fantasy. • Zawsze będę podkreślał, że większość okładek od wydawnictwa Jaguar jest dopracowynych w najmniejszych szczegółach i pięknie wykonanynych. Myślę, że projektant/-tka okładki Naznaczonych Błękitem przerósł swoje najśmielsze oczekiwania. Świadczy o tym fakt, że kiedy dostałem tę książkę na dzień dziecka od razu wiedziałem, że przeczytam chociażby żeby dowiedzieć się co jest na okładce. • Książka ma strukturę opowiadań, które na początku nie mają ze sobą nic wspólnego. Dopiero po przeczytaniu (1 i 2 książki z tego cyklu) całość okazuje się spójna. Cała książka jest podzielona na 4 części. Trzy pierwsze opowiadania stanowią wprowadzenie do całej historii i świata, a czwarte jest kontynuacją trzeciego. • Ewa Białołęcka moim zdaniem posiada niezwykły dar opowiadania historii na papierze. Skutkuje to tym, że jej książka wydaje się nigdy nie kończyć i czyta się ją z zapartym tchem. Trzecie i Czwarte opowiadanie jest historią Kamyka, który jest tkaczem iluzji, iluzje oddziałują nie tylko na wzrok ale i na pozostałe zmysły. Kamyk ma wielki problem, nie słyszy i boi się że krąg nie uzna go za pełnego maga i nie dostanie niebieskiej szarfy, która wiąże się z prestiżem i szacunkiem. • Patrząc z perspektywy całej książki mogę z całą pewnością powiedzieć, że postacie są bardzo przemyślane i autorka zaplanowała sobie dokładnie co się stanie z każdą postacią. Świat przedstawiony jest tak złożony i wielowarstwowy że ma się wrażenie jakbyśmy czytali historię czyjegoś życia przelaną na papier. • Czy książka jest poprawna moralnie? Można by o tym napisać długą rozprawkę, ale ja się skupię na samych argumentach a ocenę pozostawię wam. Czytając nie ustrzeżemy się wulgaryzmów i sformułowań których w ogóle się nie powinno używać. Niestety ludzie takich sformułowań używają i nie uchronimy się przed tym. Na szczęście nie uświadczymy wulgarnych opiów aktów miłosnych. Kłamstwem natomiast by było, gdybym powiedział że ta książka nie zawiera kawałków tekstów o tej tematyce. Dorosłych czytelników mogą rozśmieszyć frazy typu : sprzedaję miłości na kawałki. • Książka bardzo mi się podobała i z chęcią będę czytał następne części. Tę pozycje gorąco polecam miłośnikom fantastyki, z zastrzeżeniem, że jest ona przeznaczona dla młodzieży powyżej 16 roku życia i dorosłych.
  • [awatar]
    fzabier
    „Halt jednak powiada, że zawsze należy brać pod uwagę najgorszy scenariusz, wówczas czekają nas najwyżej miłe rozczarowania”-„ Zwiadowcy Bitwa o Skandię” • Kiedy „ Żelazny Kruk” wpadł mi w ręce, pomyślałem kolejna książka fantasy. I właśnie po przeczytaniu mile się rozczarowałem. Podoba mi się Evah ( główny bohater ), ma bardzo wysokie poczucie moralności i odpowiedzialności, nie rzuca słów na wiatr i jest konsekwentny w swoich decyzjach. Nie wszyscy bohaterowie z pozoru pozytywni takimi są. Nieco archaiczny język nie nuży a wręcz przeciwnie, wprowadza nas do świata przypominającego średniowieczny. Książka jest wciągająca i w sam raz na weekend. Na mojej półce z książkami fantasy stoi obok „Zwiadowców”, „Drużyny”, „Baśnioboru” i „Pozaświatowców”. Nie mogę się doczekać następnej części.
  • [awatar]
    fzabier
    Po przeczytaniu pierwszej części Summonera przeczuwałem, że druga będzie jeszcze ciekawsza. Ponieważ nie miałem okazji jej przeczytać od razu, moja ciekawość rosła. I nie zawiodłem się. • Flecher wygrał turniej i może stracić życie wskutek niesprawiedliwego sądu. Na szczęście, trafiając do więzienia, ma ze sobą Ignatiusa. Ma też, jak się okazuje, ukrytego sojusznika, który zdołał podrzucić mu do celi prezent. • Wśród towarzyszy wyprawy do dżungli Orków czai się zdrajca i sabotażysta. Próbuje on doprowadzić do zbrojnego wystąpienia różnych ras przeciwko sobie. Działa sam czy też ktoś go wynajął? Czy więzy przyjaźni i wzajemne zaufanie przetrwają tę bardzo ciężką próbę lojalności? Czy niedoświadczonym zaklinaczom uda się znaleźć wyjście z beznadziejnej sytuacji? • Według mnie autorowi udało się poprowadzić akcję tak, żebyśmy się nie nudzili. Czasami musiałem czytać dany fragment, by się upewnić, że mi się nie przywidziało. Nie dostrzegłem w niej komizmu, ale może to nawet lepiej. Cała książka nie napawa optymizmem, żarty słowne i sytuacyjne popsułyby więc nastrój, który jest bardzo subtelnie kreowany. • Uważam, że Summoner. Wyprawa jest książką dobrą, którą łatwo się czyta, zawierającą mądre przesłanie. Pokazuje, że nie warto być zdrajcą i kłamcą. W dodatku autor zostawił nas w takim miejscu, po którym po prostu nie da się zasnąć spokojnie, tylko chce się wziąć następną część i dołączyć do bohaterów. Potwierdziły się moje przypuszczenia co do atrakcyjności tej książki. Warto było czekać!
  • [awatar]
    fzabier
    Przeglądając stronę wydawnictwa Jaguar, natknąłem się na książkę „Summoner. Początek”. Sama okładka mnie zaciekawiła, a kiedy przeczytałem opis, wiedziałem, że chcę to przeczytać. • Flecher nie ma łatwego życia w Skórach. Didrick, syn bankiera, uprzykrza głównemu bohaterowi życie, jak tylko może. Do pomocy ma strażników, których jest przełożonym za sprawą swojego ojca. Pewnego corocznego targowego dnia zjawił się koło bramy wioski stary żołnierz. Opowiadał historie z frontu i sprzedawał różne rzeczy, między innymi księgę Zaklinacza. Didrick jak zwylke naśmiewał się z niżej urodzonych ludzi i tym sposobem bardzo skutecznie zniechęcił do siebie Rotherhama. Flecher po bójce w gospodzie otrzymuje prezent od weterana. Wskutek niemiłego incydentu młody mag musi uciekać. Trafia do szkoły czarodziei i tam nawiązuje niecodzienne znajomości i przyjaźnie. • Niektórym osobom, zwłaszcza rodzicom, mogą przeszkadzać takie sformułowania jak „demon”, „magia”. Te obawy nie są uzasadnione. Demon w naszej kulturze oznacza byt duchowy, który z definicji jest zły i ma złe zamiary. Te istoty określiłbym raczej mianem stworzeń, które mają własną wolę. Poza tym podejrzewam, że takie tłumaczenie ma przyciągnąć pewną grupę fanów np. Harry'ego Pottera. Jeżeli chodzi o magię, w książce bardzo wyraźnie została postawiona granica pomiędzy dobrem a złem. • Uważam, że ta książka może nauczyć niepatrzenia przez pryzmat stereotypów i brania ludzkiego gadania za pewnik. Ponadto ukazuje wartość walki z niesprawiedliwością, postępowania uczciwego i z honorem. Jako osoba wrażliwa na to, co czytam, z czystym sumieniem mogę polecić Summoner Początek nastolatkom i dorosłym. •
Niepożądane pozycje
Brak pozycji
Nikt jeszcze nie obserwuje bloga tego czytelnika.
Autorka w swojej pracy w nowatorski sposób podjęła się omówieniu zagadnienia, w jaki sposób kultura odpowiedziała na przebieg modernizacji na terenach Rosji i Iranu przełomu XIX i XX wieku. • W swej wnikliwej rozprawie zajęła się szerokim spektrum problemów. Głównym zamiarem badaczki było uwidocznienie zarówno wspólnych cech, jak i różnic w przemianach obu państw. Ukazała podobieństwa w początkowej reakcji kultury rosyjskiej i irańskiej na kulturę zachodnią – fascynację nią, a jednocześnie pragnienie niezależności i przywiązanie do tradycji. • Skupiła się przede wszystkim na badaniach nad inteligencją rosyjską i irańską, rozważała, jak rosyjska literatura wpłynęła na rozpowszechnianie idei wolności oraz jaki miała wpływ na rozmaite sfery życia społecznego. • Omówiła m. in. zagadnienia kultury i języka, ukazała grupy kulturotwórcze jako konkretne zjawisko na tle abstrakcyjnego fenomenu kultury, postawiła pytania o istotę języka i jego rolę w kulturze. Zajęła się analizą problemową wybranych zjawisk zachodzących w omawianych państwach, snuła rozważania o pierwszym symbolu identyfikacji grupowej społeczeństwa, oceniła rolę prekursorów idei indywidualizmu w Iranie i Rosji, dokonała także interesujących porównań i podsumowań. • Celem autorki było przede wszystkim przedstawienie, w jaki sposób kultury „komunikują się”, jak przebiega dialog między ludźmi, należącymi do różnych kultur oraz jakie są i mogą być skutki dobrego lub złego zrozumienia partnera w dialogu. • Opracowała : Barbara Misiarz • Publiczna Biblioteka Pedagogiczna w Poznaniu
foo