Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
figlarna24
Najnowsze recenzje
1 2
  • [awatar]
    figlarna24
    Od dawna zdaję sobie sprawę, że Philippa Gregory ma wierne grono wielbicieli. Moje przekonanie bierze się z tego, że: po pierwsze moja zaprzyjaźniona biblioteka dysponuje sporą ilością powieści pisarki, a i tak trudno jest trafić na egzemplarz, który można wypożyczyć "od ręki"; po drugie na licznych blogach, co rusz czytam entuzjastyczne słowa na temat twórczości pisarki. Uważam, że przyszła kolej abym i ja mogła się zapoznać ze stylem i wyobraźnią jaką dysponuje Philippa Gregory. Zaczęłam od pozycji, pt. "Krucjata". Wiem także, że autorka w swoich powieściach snuje opowieść na tle historycznego tła. Człowiek uczy się całe życie, i teraz już wiem także, że Brytyjka, urodzona w Kenii pisze książki zadedykowane młodszemu czytelnikowi. "Krucjata" jest kontynuacją "Odmieńca". Jak przystało na książkę młodzieżowa, to wiek bohaterów powinien także odznaczać się świeżością, oraz cechami, które odróżniają go od dorosłego bohatera. W "Krucjacie" bohaterem dominującym jest Luca Vero- członek Zakonu ciemności. Dostaje on misję od papieża, by rejestrował oznaki zbliżającego się końca świata. Luce w jego podróży towarzyszą: Izolda, jej służąca- Iszrak, służący Freiz, i towarzyszący im brat Piotr. Podczas podróży piątka wędrowców postanawia odpocząć we włoskim mieście Piccolo, gdzie natykają się na krucjatę, która podróżuje do Jerozolimy. Nie jest to krucjata, która się głównie kojarzy z uzbrojonymi w ostre miecze zbawicielami pogan. Jest to pochód dzieci, pod dowództwem char­yzma­tycz­nego­ szwajcarskiego pasterza-Johannesa Dobrego. Johannes Dobry wysnuwa wniosek, że jego poczynaniami kieruje sam Bóg i to on toruje jego ścieżki. Piątka bohaterów przyłącza się dziecięcej krucjaty, nieświadoma wielkiego nieb­ezpi­ecze­ństw­a, tragedii oraz przygód... Dobrze, że miałam świadomość, że jest to literatura młodzieżowa. Od literatury dla dojrzałego czytelnika wymagałabym ciut więcej, a tak bo parunastu książkach z tego gatunku nie czułam rozczarowania czy też znudzenia. Akcja dzieje się dosyć sprawnie, a energiczne zmiany miejsc , sytuacji i wydarzeń (niekoniecznie szczęśliwych) powodowały, że odnosiłam wrażenie, że to umyka mi strona za strona a nie czas przy niej spędzony. Bohaterowie, jak na młodych ludzie przystało odznaczali się trochę naiwnością, pochopną nadzieją, borykała się z rodzącymi uczuciami. Jest to pozyska napisała lekkim, nies­komp­liko­wany­m stylem. Książka składa się jedynie z prologu, który prowadza do dalszej części książki oraz jednego wielkiego tekstu jednolitego. Dlatego jeśli nie używacie zakładek, to warto, gdyż z powodu braku podziału książki na rozdziały można się pogubić, gdzie skończyło się czytać. Myślę, że książka spodoba się młodszemu czytelnikowi, ze względu na wiek samych bohaterów, z którymi po części można się utożsamiać, a potrzeba przeżycia literackiej przygody będzie zaspokojona.
  • [awatar]
    figlarna24
    Åke Edwardson powraca. Powraca w swoim stylu, ale jakże wielkim. "Dom na końcu świata" jest jedenastą częścią z całego cyklu o pracy, ale i życiu prywatnym komisarz Erika Wintera. Fani autora doskonale pamiętają, że poprzednim kryminałem była pozycja, nosząca tytuł "Ostatnia zima". Książka kończy się w niej­edno­znac­znym­ momencie. Wówczas komisarz Erik Winter (znaczenie nazwiska nieprzypadkowe) musiał rozwiązać sprawę zabójstw kobiet, która nadwyrężyła jego stan psychiczny, ale i fizyczny. "Ostatnia zima" kończy się w momencie, którego nie chcę zdradzać, ale bardzo dramatycznej dla samego komisarza. Dla zorientowanych słowo winter, w języku angielskim oznacza zimę. NIeprzypadkowo autor wybrał nazwisko o takim mroźnym znaczeniu. Ja powody takiej decyzji dostrzegam dwa. Pierwszy to charakter komisarza. Stonowany, wyważony, logiczny charakter Erika Wintera zdecydowanie pomaga mu w rozwiązywania najbardziej zawiłych, okrutnych i skomplikowanych zagadek kryminalnych. Po drugie (do tej pory czytałam trzy pozycje autora, m.in. "Prawie martwy") i w każdej akcja rozgrywała się w czasie zimy, chłodu i ponurej pogody. Nie inaczej jest tym razem . W zimowy dzień do domu młodego małżeństwa zostaje wezwana policja. Para policjantów okrywa makabryczne okrycie, czyli zwłoki kobiety, ale i dwójki jej dzieci. Jednakże w pokoju obok w łóżeczku znajduje się, żywa, malutka dziewczynka. Pytanie brzmi dlaczego ktoś dopuścił się tak okropnego czynu? Jak można zabić malutkie, niewinne dzieci, a jedno zostawić przy życiu? Czy okrucieństwo miało być spotęgowane poprzez świadomość, że niemowlę umiera z głodu i pragnienia? Gdzie się podział pies ofiar? I czemu z miejsca zbrodni zabrano smoczek ocalałego niemowlęcia? Erik Winter po wiel­omie­sięc­znej­ nieobecności wraca do pracy. I od razu bierze na swoje barki brzemię wyjaśnienia tej sprawy. Dyspozycja Wintera nie jest 100%. Mężczyzna cierpi na problemy z alkoholem i schorzenia laryngologiczne. Czy da sobie radę? Czy osobiste problemy nie wpłyną na jego policyjny zmysł? "Dom na końcu świata" jest typowym szwedzkim kryminałem. Bohater, w tym przypadku Erik Winter ma problemy osobiste, i to liczne. Wraca do pracy po wiel­omie­sięc­znej­ niedyspozycji. No i oczywiście klimat, który oddziałuje na wyobraźnie czytelnika. Konstrukcja książki także jest zachowana w typowym modelu powieści autora. Krótkie zdania. Chaotyczna narracja. Dopóki czytelnik nie wgryzie się w fabułę może czuć się oszołomiony oraz zdezorientowany. Åke Edwardson niej­edno­znac­znie­ oddziela narracje, podejrzanego, sprawcy, czy policji. Ten styl się kocha, nienawidzi bądź toleruje. Jestem na takim etapie, że go lubię, ale i toleruję. Z każdą kolejną pozycją dochodzę do wprawy w oddzielaniu, co i kto myśli czy przekazuje czytelnikowi. Jednakże nie można odmówić Szwedowi, że tworzy diabolicznie doskonałe kryminały. Jest autorem wyśmienitym. Wprawionym twórcą. Doskonale mąci, myli i kieruje czytelnika, co rusz na nowe tropy. Po mistrzowsku przyprawi czytelnika o dreszcz grozy. Polecam serdecznie.
  • [awatar]
    figlarna24
    Hanny Cygler nie znałam. Nie czytałam żadnej jej powieści, a wiem, że lista jest dosyć spora. Wiem również, że pisarka wśród czytelników ma pokaźne grono sympatyków. A jak jest w moim przypadku? Okładka "Greckiej mozaiki" jest cudna. Bardzo klimatyczny nastój sprawił, że z największą przyjemnością sięgnęłam po tę powieść. Jak można się zasugerować okładką, akcja powieści powinna się dziać w miejscu, gdzie przeważają piękne góry oraz czyste, błękitne morze. I tak się poniekąd dzieje. Książka rozpoczyna się w momencie, gdy Jannis Kassalis, przedsiębiorca, ale i mieszkaniec greckiej wyspy Korfu przemierza przystań i zastanawia się nad istotą swojego życia. Jannis jest chorym na serce mężczyzną. Jest wdowcem, ma troje dzieci, którzy mieszkają za granicą i z stamtąd zarządzają rodzinną firmą. Nagle Grek dostrzega zarys pięknej blondynki i niespodziewanie wracają wspomnienia z lat młodzieńczych. Jannis także otrzymuje list od tajemniczej kobiety, którą okazuje się Nina. NIna to młoda Polka, pracująca w hotelarstwie, w Grecji. Od swojej ciotki dowiedziała się, ze jest córką niejakiego Jannisa Kasalisa. Teraz chcę tę nowinę skonfrontować ze stanem faktycznym..... "Grecka mozaika" jest powieścią wielowątkową. Ze względu na swoją konstrukcje- liczne retrospekcje czytelnik cofa się wraz z Jannisem do lat jego dzieciństwa, do Polski, gdzie jego rodzice po zakoczeniu wojny domowej w Grecji szukają swojego miejsca na Ziemi. A dzieciństwo Jannisa było dalekie od rodzinnej idylli. Ojciec Jannisa, Jorgos to bardzo krytyczny, zimy człowiek. Matkę bohatera traktuje bardzo instrumentalnie, a starszego brata Nastka z pogardą i nieukrywaną wrogością. Pewnej zimy matka Janissa odkrywa bolesną dla niej prawdę. Kobieta była wówczas w ciązy, lecz wstrząs ją zabija. Od tej chwili, życie Jannisa i Kostka zmienia się bezpowrotnie.... O Ninie wiemy tylko tyle, że jest ona zakochana w pewnym Greku, ale zanim dadzą sobie szanse to kobieta pragnie spotkać się z Jannisem i dowiedzieć się, jak to się stało, ze ona , córka niejakiej Zuzy może być jego dzieckiem? Mężczyzna zaczyna spotykać się z dziewczyną i cofa się do lat ubiegłych oraz takich miejsc jak: Grecję i Bieszczady, Kraków, Gdańsk, Londyn i Nowy Jork. Powiem szczerze, że liczyłam na więcej. Myślałam, ze otrzymam naprawdę ogrom tajemnic, zawirowań pełnym dreszczyku, wzruszeń oraz przemyśleń. Niestety powieści w większości przypadków wątki były przedstawione w sposób zbyt naiwny i infantylny. Rozumiem losy Jannisa mogły być "pokręcone" ze względu na zmieniająca się, w szybkim tempie powojenną Polskę, a potem jego podróże, praca miały istotny wpływ na kształtowanie się na charakter bohatera. Lecz ciągłe bieganie za spódniczkami czy operowanie wulgaryzmami nie kompletowały mnie się w spójna całość A, i tajemnica rodziny była mało zaskakująca, jakaś taka niepotrzebnie wydumana. Zabrakło mi wyczuwalnej więzi między Niną, a Jannisem. Ta relacja była jak dla mnie ciut naciągana. Nina przedstawiona jaka niezachwycająca dziewczyna, niepasująca do swojej roli. Szkoda, że pisarka nie poświęciła bohaterce ciut więcej uwagi. "Grecka mozaika" nie należy od tych powieści, która wbija w fotel. Czyta się ją dobrze, ale nie na tyle by można by o niej napisać -niezapomniana. Jedyną postacią, która się zapamięta jest ciotka Jannisa. Greczynka o typowych cechach obywatelki Grecji. Ją warto poznać.
  • [awatar]
    figlarna24
    "Człowiek, człowiekowi ten los zgotował". Konflikt izraelsko-palestyński nabiera na silę . Z każdym dniem rośnie bilans ofiar. Przykre jest to, że najliczniejszą grupa ofiar stanowią cywile ze Strefy Gazy. Konflikt izraelski-palestyński stał się inspiracją do napisania przejmującej powieści pt. "Drzewo migdałowe" . Autorka jest Michelle Cohen Corasanti, pisarka znająca temat z własnego doświadczenia, jak i obserwacji postanowiła (mimo, że jest Izraelitką) pokazać, z jakim brzemieniem przychodzi żyć mieszkańcom Strefy Gazy.. Głównym bohaterem, jak również narratorem jest dorastający Palestyńczyk- Ahmad. Ahmad rozpoczyna swoja bolesna opowieść od momentu, gdy jego malutka siostrzyczka bez kontroli wyszła z domu i wchodzi w granicę strefy zamkniętej , zaminowanej. Niestety dochodzi wybuchu. Dziewczynka umiera. Rodzina Ahmada, wyróżniająca się nadzwyczajną prawością przeżywa nie jedno nieszczęście. Rodzina zostaje pod nakazem natychmiastowej wykonalności wysiedlona ze swoich ziem. Izraelczycy stale przesuwają granicę zamieszkania swoich obywateli, a nieszczęsnych Palestyńczyków. Rodzina Ahmada za swoją dobroć i prawość doznaje samych "kopnięć" od losu. Ojciec bohatera zostaje oskarżony o terroryzm i osadzony we więzieniu, o zaostrzonym rygorze, młodszy brat ulega ciężkiemu wypadkowi, kolejna siostra zostaje zabita przez izraelskich żołnierzy. Ahmad musi z dnia na dzień stać się głową rodziny. Zaczyna ciężko pracować, by matka z resztą rodzeństwa mogła żyć skromnie, ale żyć. Rodzina mieszka w namiocie pod tytułowym drzewem migdałowca. Ahmad nie jest zwyczajnym chłopcem. Wyróżnia się wysokim poziomem IQ oraz zdolnościami matematycznymi. Od najmłodszych lat interesują go książki. Nagle przed chłopcem otwierają się nowe możliwości. Ahmad wygrywa konkurs matematyczny i otrzymuje stypendium na izraelskiej uczelni..... Michelle Cohen Corasanti stworzyła przejmującą, głęboko wzruszającą powieść. Z każdą wypowiedzią Ahmada czułam coraz większe współczucie dla Palestyńczyków, a coraz więcej niechęci względem Żydów. Czytając tę powieść można dojść do wniosku, że Izrael staje się oprawcą, katem oraz tym narodem, który za przyzwoleniem oraz na oczach całego świata prześladuje inną nację. Okrucieństwo płynie z każdej strony. Ból, bieda, śmierć to chleb powszedni każdego Palestyńczyka. Izrael spycha, dyskryminuje, poniża, zastrasza i demonizuje Palestyńczyków, a później się dziwi, że rośnie opozycja i siły zbrojnie stawiające im zbrojny odpór. Bohater jest smutnym przykładem palestyńskiego dziecka, które jest skazane na odnalezienie swojej życiowe drogi w bardzo trudnej sytuacji politycznej. W sytuacji wojny nie liczy się co umiesz, co chciałbyś osiągnąć. Liczy się tylko tylko twoje pochodzenie i kolor skóry. Czytałam tę powieść i płakać mnie się chciało. Być może , gdyby ci, którzy mają faktyczny wpływ na sytuację polityczno-gospodarczą Strefy Gazy przeczytali ją, to by szerzej otworzyli oczy na ten konflikt i na panoszenie się narodu izraelskiego. Książka jest debiutem, ale moim zdaniem jest to mądra, dojrzała proza. Przesłanie płynące z niej jest widoczne, bardzo aktualne . Boleje nad faktem, że niestety to przesłanie nie straci na ważności jeszcze przez długie lata. Polecam naprawdę. Wzruszenie, refleksja, ale i obalenie mitu PALESTYŃCZYK=TERRORYSTA gwarantowane.
  • [awatar]
    figlarna24
    Kim jest Michaił Chodorkowski? Ja bym go określiła najbardziej znanym więźniem politycznym współczesnych czasów. Człowiek zbrukany, osaczony,upodlony, pokonany przez pseu­dode­mokr­atyc­zny system zbudowany na podwalinach ZSRR. Michaił Chodorkowski, to stosunkowo młody człowiek, a w swoim życiu przeżył chyba wszystko, co jest tylko możliwe. Był zwyczajnym, biednym rosyjskim obywatelem, milionerem i udziałowcem spółki naftowej-Jukos, by stać się z dnia na dzień aresztantem, odkażonym o liczne nadużyci finansowe. Ktokolwiek kto, choć w stopniu minimalnym interesował się aferami politycznymi, ale i sytuacją, która notabene jest oczywista na terenie Rosji, wie, że tam u władzy znajdują się ludzie związani ze służbami KGB, czy systemem ZSRR. Rosja jest także ewenementem, w skali światowej. Nie ma takiego "demokratycznego" państwa, którego premier oraz prezydent przejmują naprzemiennie najwyższe stanowiska państwowe. Już taki proceder, ale i przypadki, gdy zamyka się usta głośnym okrzykom opozycji, skazuje się matki, kobiety na lata łagru, za obrażenie uczuć religijnych jest dowodem, jakimi prawami rządzi się ten kraj. Kraj despotyzmu, nepotyzmu, okrucieństwa, biedy, ogólnej propagandy oraz braku możliwości na pozytywne zmiany. Michaił Chodorkowski, który stracił nie tylko majątek, godność, ale przede wszystkim wolność opisuje, jaką malusieńką wartość w Rosji przedstawia los obywateli. "Portrety z łagru" to nie spowiedź samego autora. Jak wskazuje tytuł, są to portrety innych współosadzonych Michaiła. Młodych, starych, skazanych za duże przestępstwa, ale także z typowej łapanki, gdzie np. jeden z bohaterów został skazany za dilerkę, a tan naprawdę był on jedynie posiadaczem niewielkiej działki, przeznaczonej na użytek własny. Są także ludzie niewinni, pomówieni, przez bardziej znaczące postacie, sąsiadów, urzędników, którzy z zemsty czy korzyści majątkowej (np. chęć przejęcia ziemi, lasów oskarżonego, a zarazem pierwotnego właściciela) kłamią, donoszą, zeznają niezgodnie z prawdą, fałszują dokumenty, szantażują, zastraszają. Michaił Chodorkowski oprócz bolesnych, traumatycznych oraz przerażających historii swoich kolegów więziennych opisał także system więziennictwa. Począwszy od okrutnych, brutalnych strażników, przechodząc do skorumpowanych sądów, gdzie żaden Rosjanin nie może czuć się pewnie. W machinie administracji liczą się koneksje polityczne. Przykład Michaiła Chodorkowskiego dowodzi, że i pieniądz nic nie znaczą, w obliczu zakłamanych instytucji państwowych. Michaił stracił wszystko, bo chciał żyć zgodnie ze swoim sumieniem i poczuciem patriotyzmu. Wspieram swoimi środkami pieniężnymi działania opozycji i został wplątany aferę podatkową. W tej sytuacji, ten kto dał się zastraszyć, to zeznała przeciwko przyjacielowi, pracodawcy, wspólnikowi. Jednak najsmutniejsza nie jest historia Michaiła, a innych postaci, bohaterów tej opowieści. Są to ludzie, o których już nikt nie dba, nie pamięta, nie pisze do nich, nie przesyła paczek, nic nie mają. Warto uzmysłowić, że łagry to nie wiezienia w stylu polskim. To miasteczka, gdzie każdy pracuje, i czy będzie miał co jeść zależy od niego. Dla mnie to nie są wiezienia a obozy pracy. Tragicznym jest także fakt, że więźniowie często po odsiedzeniu wyroku, wracają szybko do łagrów. Ich umysły są już tak przez system ukierunkowane, by chcieli tu wrócić, na "łono" łagru, bo rzeczywistość na wolności ich przerosła. Pozycja ta jest krótka, ale niesie w sobie ogromy ładunek emocjonalny. Nie sposób nie wzruszyć się, zatrzymać na choćby jednej postaci, a nawet podziękować losowi, za to, że się jest Polakiem. Może w naszym kraju bywa trudno, szaro-buro, ale jesteśmy wolni, możemy uczyć się , wyjeżdżać, cieszyć się swobodą obywatelską. Rosjanie nie mają szans na taki obrót spraw. Ale wierzę, że pewnego dnia powiedzą Putinowi -dość. Dość tych dyktatorskich rządów. Dość pchania łap po terytorium innych krajów. Dość złego i tego czego młode pokolenie Rosjan nienawidzi. Młode pokolenie Rosjan chcę być wolne od naleciałości komunizmu, ale i obojętni od propagandy. Chcą cieszyć się i spełnić marzenia. "Portrety z łagru" to literatura obowiązkowa dla ludzi świadomych rzeczywistości. To także pozycja dla tych, którzy wierzą, że Putin swoimi rządami i poczynaniami, chociażby ws. Ukrainy postępuje dobrze. Otóż gwarantuje, że się mylicie, a Michaił Chodorkowski wam to udowodni.
Planowane i pożądane pozycje
  • Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet
    Larsson, Stieg
Nikt jeszcze nie obserwuje bloga tego czytelnika.
Autorka w swojej pracy w nowatorski sposób podjęła się omówieniu zagadnienia, w jaki sposób kultura odpowiedziała na przebieg modernizacji na terenach Rosji i Iranu przełomu XIX i XX wieku. • W swej wnikliwej rozprawie zajęła się szerokim spektrum problemów. Głównym zamiarem badaczki było uwidocznienie zarówno wspólnych cech, jak i różnic w przemianach obu państw. Ukazała podobieństwa w początkowej reakcji kultury rosyjskiej i irańskiej na kulturę zachodnią – fascynację nią, a jednocześnie pragnienie niezależności i przywiązanie do tradycji. • Skupiła się przede wszystkim na badaniach nad inteligencją rosyjską i irańską, rozważała, jak rosyjska literatura wpłynęła na rozpowszechnianie idei wolności oraz jaki miała wpływ na rozmaite sfery życia społecznego. • Omówiła m. in. zagadnienia kultury i języka, ukazała grupy kulturotwórcze jako konkretne zjawisko na tle abstrakcyjnego fenomenu kultury, postawiła pytania o istotę języka i jego rolę w kulturze. Zajęła się analizą problemową wybranych zjawisk zachodzących w omawianych państwach, snuła rozważania o pierwszym symbolu identyfikacji grupowej społeczeństwa, oceniła rolę prekursorów idei indywidualizmu w Iranie i Rosji, dokonała także interesujących porównań i podsumowań. • Celem autorki było przede wszystkim przedstawienie, w jaki sposób kultury „komunikują się”, jak przebiega dialog między ludźmi, należącymi do różnych kultur oraz jakie są i mogą być skutki dobrego lub złego zrozumienia partnera w dialogu. • Opracowała : Barbara Misiarz • Publiczna Biblioteka Pedagogiczna w Poznaniu
foo