Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Najnowsze recenzje
-
Zofia Kossak, po mężach Szczucka i Szatkowska, wnuczka Juliusza i bratanica Wojciecha – wielkich malarzy – stryjeczna siostra, inaczej kuzynka, Magdaleny Samozwaniec i Marii Jasnorzewskiej – Pawlikowskiej. • Takie koligacje zobowiązują i pisarka godnie wpisuje się w historię rodziny. • W całym swoim dorosłym życiu była zawsze kobietą wielkiego formatu. • Przez jednych traktowana jako heroina, dla innych była dewotką ze względu na swą głęboką wiarę, a jeszcze inni jej życie uznawali za po prostu święte. • Że w życiu przeszła niemało świadczą o tym fakty biograficzne, które ukazują nie tylko doskonałą pisarkę powieści historycznych, ale przede wszystkim wybitnego „człowieka w pełni człowieczeństwa”. Była też matką, żoną i babcią. Przeżyła wiele dramatów osobistych, jak chociażby śmierć swoich dzieci, ale i też dramatów będących udziałem wielu, jak rzeź wołyńską, Auschwitz, Pawiak, powstanie 1944 i w końcu przymusową emigrację /Anglia/, by wrócić do ukochanego kraju w 1957 roku. • Wojenne losy pisarki to przede wszystkim pomoc Żydom. Głośno mówiono o jej antysemityzmie, ale to ona była współzałożycielką Rady Pomocy Żydom 'żegota”, za co została uhonorowana medalem Sprawiedliwi wśród Narodów Świata, ale i też na obóz koncentracyjny. • A i na emigracji była jak zawsze niespokojnym duchem, redagując broszury i odezwy do podziemnej prasy, współpracując z Delegaturą Rządu RP. • Po powrocie do kraju aktywnie włączyła się w walkę z reżimem komunistycznym i sowieckim wpływem na polską rzeczywistość. • Była gorliwą katoliczką i dla wiernych reaktywowała pismo katolickie „Niedziela”. Jej dewizą życiową było motto, że „Każdy chrześcijanin powołany jest do świętości”. Te wartości starała się pokazywać w swej twórczości, którą bardzo cenił Jan Paweł II. • We wczesnej młodości chciała kontynuować malarskie tradycje rodzinne, jednak porzuciła ten zamysł na rzecz pisarstwa. • Powrót do Krakowa po wydarzeniach wołyńskich i brak środków do życia spowodował, że postanowiła spróbować swych sił literackich. • Jej pierwsza książka to wydana w 1922 roku „Pożoga”, lektura pełna wspomnień o przeżyciach rodziny. Jej złośliwe kuzynki Maria, zwana też Lilką i Madzia , niezbyt lubiące Zofię, często nazywały ją tytułem książki. Za najlepsze powieści Zofii uważa się jednak „Dziedzictwo” i „Krzyżowców”. • To tyle faktów z biografii pisarki, a jeszcze ogrom innych odnajdzie czytelnik w prezentowanej lekturze. • Trzeba przyznać, że autorka tej opowieści biograficznej wykonała rzetelną i skrupulatną pracę, • W powieści jest wiele wątków, postaci, akcji dokładnie przebadanych przez biografkę, która odbyła szereg wizyt w Muzeum Zofii Kossak w Górkach, muzeum pełne dokumentów, zdjęć, pamiątek rodzinnych i osobistych. • Recenzenci zarzucają autorce tej opowieści, że nie wykorzystała zgromadzonej w Górkach ikonografii i nie ubarwiła nią opowieści o Zofii, kobiecie z piękną duszą. Trudno powiedzieć, jaki był zamysł autorki, ale mi osobiście brak ilustracji nie przeszkadzał, bo i tak otrzymaliśmy wspaniałą opowieść o twardym życiu kobiety niezłomnej, o mocnym kręgosłupie moralnym, głoszącą odważnie swe poglądy, niosącą pomoc potrzebującym, wierną dogmatom wiary i światopoglądowi katolickiemu. • Autorka podkreśla, że podejmowana w twórczości Zofii Kossak - Szczuckiej – Szatkowską tematyka wynikała właśnie z głębokiej wiary oraz wierności ideałom. • POLECAM tę biograficzną opowieść nie tylko tym, którzy taką lekturę lubią. Jest to książka dla wszystkich , napisana barwnie, lekko i rzetelnie ukazująca różne punkty widzenia autorytetów, takich jak Bartoszewski , Dobraczyński i inni o wielkich nazwiskach. Autorka przytacza też wspomnienia kuzynek i z nich właśnie dowiadujemy, że nie pałały do siebie siostrzaną miłością. Zofia uważała, że wynika to z ich zarozumialstwa i złośliwości. Wybaczała, bo była dobrym i uczciwym człowiekiem.
-
To cz. IV cyklu "Takie rzeczy tylko z mężem " opowiadająca o dalszych losach, przygodach i perypetiach a także planach najbardziej chyba zakręconej mężatki. To "żyli długo i szczęśliwie" Zuzki i Ludwika, pożegnanie z mieszkańcami Jaszczurek i adoratorami bohaterki. No, i pożegnanie z MAMUŚKĄ, jedną z barwniejszych, nadających kolorytu postaci. • Piękna okładka, a "w środku" znów lekka i przyjemna opowieść, dużo zabawy i humoru, ale i też zaskoczenia. Świetnie i szybko się czyta. POLECAM
-
„Tamte dni” - to niespodziewane odkrycie przez wnuka powstańczej przeszłości swej babci. • Mikołaj, obecnie student polonistyki, wychowany przez babcię zawsze tęsknił za prawdziwą rodziną. Ojca nigdy nie było dane mu poznać, bo matka skrzętnie ukrywała jego tożsamość , a sama zostawiła maleńkiego chłopca pod opieką swej matki, by robić karierę w Paryżu. Kontakty z synem od tej pory były bardzo sporadyczne, częściej telefoniczne niż osobiste. • Choroba babci powoduje, że wnuk rezygnuje ze wspólnych wakacji na Mazurach z rówieśnikami i opiekuje się nią w okresie rekonwalescencji. Aby zagłuszyć lekki żal, że nie wyjechał z kolegami, a może bardziej żal, że nie pozna bliżej dziewczyny, na której bardzo mu zależy, Mikołaj postanawia uporządkować strych. Odnajduje tam wiele ciekawych rzeczy, ale największą niespodzianką jest tajemnicza skrzynka, a w niej opaska powstańcza i plik listów, których adresatem jest Krzysztof. • Od tego momentu zmienia się schemat powieści. Dotychczasowa akcja współczesna zostaje wzbogacona o wątek historyczny i od tego momentu fabuła przebiegać będzie dwutorowo. Rozpoczynają się „noce” a w tym wypadku „dnie” Seherezady. Babcia zaczyna opowiadać wnukowi o bolesnych dniach powstańczej Warszawy, o pięknej swej pierwszej miłości, o okrucieństwie tamtych czasów i próbie młodych ludzi, by choć przez chwilę być odrobinę szczęśliwymi. Wiara młodych powstańców w rychłe zakończenie walk okazały się płonna. Szczęście oddalało się coraz bardziej i coraz mniejszy był krąg żywych przyjaciół, a i współwalczący też gdzieś się zawieruszali, przerzucani z dzielnicy na dzielnicę i słuch o nich ginął. Żyją, rozstrzelani, stali się jeńcami, a może zginęli? W ten sposób stracili się z oczu na zawsze Mila i Krzysztof. • Wspomnienia babci Emilii nazwałam opowieściami Seherezady, bo babcia niczym ta wschodnia piękność przerywa swe opowiadania o braku broni, jedzenia, walkach, o swoim bólu, utracie ukochanego, o największej tragedii swego życia. • I wtedy akcja przenosi się do współczesności. Dowiadujemy się o osobistych problemach Mikołaja, o jego zamierzeniach odnalezienia tajemniczego Krzysztofa, ślubie matki i jego wyjeździe do Paryża. • Babcia wzbogaca swe powstańcze wspomnienia o powojenne wydarzenia ze swego życia, o wyjeździe do Libiąża, w którym spędziła 70 lat. • Czy zamysł Mikołaja - chłopaka wrażliwego, trochę wycofanego, różniącego się bardzo swą inteligencją i zachowaniem od rówieśników – by rozpocząć poszukiwania Krzysztofa ma szansę powodzenia? Wszak istnieje przecież wszechobecny internet i może się uda? Czy wnuk dotrze do jedynej miłości babci, gdyż jak sama mówi swego męża darzyła tylko szacunkiem? • Jakie były powojenne losy Krzysztofa i kto mu opowie o nich? I bardzo ważny problem i związane z nim pytanie : Czy Mikołaj zrozumie relacje łączące babkę Emilię z jego matką? • POLECAM tę opowieść o losach młodziutkiej Milki, odważnej dziewczynie z powstania, o pięknej miłości w czasach, gdy „czas młodości i czas miłości nałożył się z czasem śmierci” • Polecam powieść pełną emocji, nostalgii, miejscami irytującej, pełną niedomówień, tajemnicy, co rzutowało na rodzinne relacje.
-
Wigilia – najbardziej rodzinne i nie tylko rodzinne święto. Magia – w kolorowej oprawie choinek, w migocących światełkach, w oczekiwaniu na niespodzianki. Czas wybaczania, życzeń i marzeń – a może coś się spełni? • Bohaterki powieści : MAGDALENA– nienawidząca Wigilii, bo w ten dzień spotkało ją najtragiczniejsze wydarzenie w życiu; KAMILA – kobieta niepotrafiąca zaakceptować siebie, odczuwająca brak matczynej miłości i strach przed nowym wyzwaniem, jakie stawia przed nią życie; KINGA – młodsza siostra Kamili , zafascynowana portalami, w których dokumentuje swoje idealne życie, „idealne”, bo wyretuszowane, podkoloryzowane a wszystko dla zdobycia jak najwięcej polubień, komentarzy i udostępnień: MARIA – matka Magdaleny , niewyobrażająca sobie świąt bez najbliższych, ale tragedia sprzed trzech lat, bardzo oddaliła od siebie rodzinę; TERESA – matka Kamili i Kingi w przeciwieństwie do swej siostry marzy o tym, by choć raz przeżyć Wigilię w spokoju, tylko z ukochanym mężem, bez zgiełku, wrzawy i wyczerpujących przygotowań wigilijnych potraw, które zawsze spadały na jej barki. • Pięć kobiet i pięć różnych demonów targających duszami bohaterek w ten przedświąteczny czas. • Okładka książki bardzo myląca i jest dokładną ilustracją do powiedzenia oceniającego „książkę po okładce”. Ciepło kolorowych światełek, lśniąca brokatem obwoluta zapowiadają magiczność akcji powieści. Ale fabuła może być zaskoczeniem dla czytelnika. Jest przejmująca, skupiona wokół takich problemów jak: rywalizacja sióstr, chyba najbardziej o miłość rodzicielską, utrata dziecka, utrzymywanie pozorów szczęśliwej rodziny, nieoczekiwana ciąża i uzależnienie się od portali społecznościowych. • Autorka dotyka też bardzo istotnego problemu – kto odczuwa większy ból po stracie dziecka. Matka czy ojciec? • W schematycznym myśleniu – pewnie matka, wszak bardziej jest z dzieckiem poprzez ciążę i poród związana. A ojciec – czy cierpi mniej? • Kolejnym ważnym 'męskim” problemem, który do przemyślenia czytelnikowi podsuwa autorka jest problem nieoczekiwanego ojcostwa. Jakim ojcem może okazać się mężczyzna, z którym łączyły kobietę dość luźne związki, a niespodziewana ciąża stawia przed nim nowe zadania? Czy początkowo przestraszony Adam podoła zadaniu i czy Kamila tak negatywnie nastawiona do trwałych związków zmieni swe zdanie i zwiąże się z ojcem swego dziecka? Dlaczego Teresa tak bardzo wyróżnia swą młodszą córkę Kingę, a tak oschle traktuje Kamilę? • Te i dużo, dużo więcej życiowych problemów porusza autorka w tej powieści, słodko-gorzkiej powieści o mozaice kobiecych losów. • POLECAM tę wielowątkową, wzruszającą a momentami pełną bólu opowieść, osadzoną w okresie świątecznej magii. Czy magia ta zadziała? Czy rodzina okaże się jednak najważniejszą i pełną wsparcia? Czy Marii uda się zgromadzić przy wigilijnym stole nie tylko córkę z zięciem, ale może wszystkich członków rodziny? Czy demony - szarpiące dusze bohaterek, a i też złudzenie, że życie w świetle portali społecznościowych jest piękne – powędrują gdzieś hen? • Zachęcam do przeczytania tej powieści, do wzruszeń i refleksji nad losem bohaterów, do zadumy – czy rzeczywiście ta jedyna, grudniowa noc ma siłę działania cudu
-
Dzieci i ich matki. Co wybiorą karierę czy pozostanie z dzieckiem w domu. Jak lepiej rodzić i która metoda jest rozsądniejsza : poród naturalny czy tzw. cesarka? I w końcu - pokarm butelkowy czy własna pierś.To odwieczny spór kobiet feministek i "kur domowych". • Te powyższe problemy są początkiem fabuły najnowszej powieści autorki. • Cztery bohaterki : Monika - kobieta sukcesu, Karolina - ekologiczna matka, Agnieszka - próbująca pogodzić pracę zawodową z wychowaniem córki i Olga - matka, która w ciągu czterech lat urodziła trójkę dzieci i jest w kolejnej, bardzo zaawansowanej ciąży, a na dodatek żona gorliwego katolika i synową jeszcze bardziej fanatycznej teściowej. • Cztery kobiety różniące się i spojrzeniem na macierzyństwo, i statusem społecznym, i w końcu różnymi etapami w swoim życiu. • Stworzona przez Monikę, a nadzorowana przez Karolinę kawiarnia " Nie ma jak u mamy" stała się miejscem, gdzie utrudzone codziennością matki mogą choć na chwilę oderwać się od swych problemów, porozmawiać, wymienić poglądy, wysłuchać ciekawych prelekcji i napić się się w spokoju kawy, bo w tym czasie kawiarniane opiekunki zajmują się ich dziećmi. W ten sposób zawierane są nowe znajomości, nawiązują się przyjaźnie, zacieśniają się wzajemne kontakty. • W temat macierzyństwa wplata autorka szereg tematów i problemów tak ważnych w życiu społecznym - jak problem alkoholizmu, współuzależnienia, a także postrzeganie rodziny wielodzietnej jako patologii. • Myślę, że głównym, wplecionym w fabułę, problemem jest śmiertelna choroba dziecka i teza, że ważne nie jest to, co nas dzieli, ale najważniejsze jest to, co nas łączy. A najpiękniejszym prezentem dla wszystkich jest uśmiech dziecka. I właśnie o ten "jeszcze jeden uśmiech" córeczki Agnieszki zawalczą pozostałe trzy kobiety, przyjaciółki strapionej matki. • Jaki będzie finał ich akcji? Gdzie będą kobiety szukały ratunku, gdy lekarze bezradnie rozkładają ręce, twierdząc, że już więcej dla dziecka nie mogą uczynić? • Polecam tę powieść o różnych poglądach na macierzyństwo. o dylematach wychowawczych, o związkach partnerskich, ale też powieść o solidarności matek, gdy jednej z nich dzieje się źle, o sile drzemiącej w kobietach, o bezinteresownej pomocy i przyjaźni, a także ludzkiej szczodrobliwości.