Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
agnesto
Najnowsze recenzje
1 2 3 4 5
...
114
  • [awatar]
    agnesto
    Czas miesza się, mrok przenika jasność, dusze umarłych opuszczają trumny i wychodzą. Siadają na dachach, na wolnym krześle, czekają na odejście. Ale to jeszcze nie ten czas, nie ICH czas. Póki co są, trwają i czuwają nad tymi, których opuściły. Czas musi się wypełnić, a gdy to nastąpi, odejdą z poczuciem spokoju. • Ludzie – dusze. • Dusze – ludzie. • Byty, które współistnieją, oddychają. Byty, które trwają, czuwają nad sobą. „Nie martw się” szepczą, głaszczą opadnięte ramiona, towarzyszą w smutku, ocierają łzy smutku po stracie. „Nie jesteś sama” szepczą. • Tak jest z Bronkiem. Dziadkiem Bronkiem, który wraca do ukochanej żony jako Dusza, a ona... to wie, bo go widzi, gdy przychodzi i gdy siada przy stole. Wie, czy jest zły, czy nie, bo przecież nadal jest ten sam, nic się nie zmienił. W złości macha rękami, piekli się. A ona słucha, stawia mu talerz z obiadem i są. Razem. • A tragedie są. Jedni umierają, inni żyją życie swe tocząc. Świat przenika się z mrokiem, ciemność z jasnością, słowa mówione odbijają się od ścian pustych. Samotność trwa obok tłumu. • Świat trwa, a ludzie? A uczucia? A to, co ich może spotkać? Dusze muszą wracać do żyjących, bo jest tyle do zrobienia, do wyrównania, do ostrzeżenia. Tyle krwi się przelewa, tyle zła się mnoży. • Kołacze w ciele strach. Kołacze trwoga. Kołacze i niepewność. • „Przeżyte życie boli. (…) Ale i nieprzeżyte też.” • Piotr, wnuk Bronka, na czas wakacji przyjeżdża do babci, na wieś. Syn twierdzi, że stała się stara, zaczyna gadać do siebie, a starość szybko postępuje. Wymaga opieki i tym samym staje się kłopotem. Ale syn nigdy nie miał kontaktu z matką. Z ojcem, z Bronkiem też. Tata Piotra nic o sobie nie mówi, syn nic o nim nie wie. Zimny wychów trwa przez pokolenia. Jest jak choroba, które wyżera dusze od środka. I chyba dlatego bliskość babci staje się czymś, co wnuczkowi koi myśli i wycisza jego całego. Tu jest inne życie, inni ludzie. I on jest inny. Tu jest inne powietrze, inne obrazy na ścianach, inne tragedie, które korzeniami wżarły się w ludzkie trzewia. Ale ludzie mają na siebie czas. Widzą się. Żyją razem. • Tu delikatne, wręcz eteryczne powietrze, muska skórę i igra z czasem. Zmienia się atmosfera, zapachy i odczucia, zmienia się dusza. Czy to magiczna wieś z żywymi ludźmi? - pytasz. • ARTUR ŻAK to ODKRYCIE, FENOMEN, człowiek, który wiele widzi i odczuwa. To ktoś, kto musi być piszącym elfem, męskim duchem skrywanym w „dotykalnym ciele”, który wkracza w efemeryczność zaklęć i zabobonów. W magię wierzeń i pewności, które się plączą, przenikają, mącą w głowie. To pisarz, który zaKOŁATAŁ do mojej duszy i wszedł w nią. A tu ową pisarską magią oblepił mnie całą. Kuszą powieściowo tkane tajemnice rodzinne i urwane w połowie zdania. Otumania nowy świat i dusze zmarłych gdzieś obok. • Mimowolnie dajesz się ponieść i nie boisz się tego. • Czasem magia, czasem rzeczywistość. Mieszają się minuty i dni i twarze ludzkie. ARTUR ŻAK misternie rozdrapuje twą czytelniczą wrażliwość. Wnika w nią i osadza się, rozgaszcza wręcz. Przenikają dnie i noce ciemne, pory roku nakładają się na siebie. Kolo czasu kręci się dla każdego bez wyjątku. Kto mądry widzi duchy i wierzy w nie, kto głupi ten śmiechem pokrywa własną dziecinadę wytykając grubym palcem innych. Drobinki piasku przesypują się w klepsydrze codzienności. • Niebywała powieść. • Zachwycająca. Odejmująca mowę. • Zadomawiająca się w pamięci na zawsze. • agaKUSIczyta
  • [awatar]
    agnesto
    Szafa, niewielki zbiór trzech opowiadań. • Ktoś powie, że to niewiele stron, ot banał. • Hm, nic bardziej mylnego. • Szafa to inny świat. To, co jest na co dzień to tylko tło, to wypełnienie. Obraz, którego nikt już nie zauważa, którym nikt się nie zachwyca, bo to nic innego jak szaruga, codzienność, tryb powtarzający co dwadzieścia cztery godziny. • A szafa? • Szafa woła. • Przyciąga. Intryguje. Zaprasza. • I wchodzisz do niej. Zamykasz się w niej. • I trwasz. • Tu kolory ciuchów są wszystkie jednakowe. Sukienki podobne do garniturów, spodnie podobne do spódnic. Tu słyszysz swój oddech, bicie serca... Czujesz siebie. Tu jesteś jak wszystko inne w niej skryte. Stajesz się jednością. • Numery... • Każde drzwi hotelu Capital mają swoje numery. A ona, w biało różowym roboczym wdzianku sprząta je. Codziennie. Przebiera się rano w nie-siebie i pracuje jak ona-nie-ona. Otwiera drzwi i wstępuje w świat tych, którzy tu spędzili noc, dwie, chwile jakieś dla nich istotnej ucieczki. Patrzy na ludzi, których teraz nie ma, a których zapach jeszcze się tu unosi. Wgniecenia w poduszkach, zabrudzenia na białych ręcznikach, rozlany szampon na podłodze w łazience... brud na obrzeżu wanny, włosy w umywalce... To jest mowa ciała. To jest ludzki język. • Tu można czasem usiąść, lecz na koniec. Dopiero po pracy i tylko w przyjaznym pokoju. Usiąść na zasłanym łóżku, zamknąć oczy i poczuć każdą komórkę swojego ciała. Jak wypełnia ono nas od środka, po kołnierzyk. Jak pulsuje krew w dłoniach, jak drobinki unoszące się w powietrzu otaczają naszą skórę, jak na niej osiadają... • Czy to nasz świat, czy nie? Czy to ja, pyta siebie. A może jestem już w połowie nie-sobą? Może jestem tymi, którzy tu byli przede mną? • Jest też komputerowiec tworzący wirtualne światy. Światy, które zmienia wedle siebie, buduje, burzy, koloruje. Tworzy coś, co nie jest dostępne namacalnie, a co jakoś dziwnie pociąga i bardziej ciekawi niż to, co tu. Niż to, co ma. Co widzi na co dzień. • Tokarczuk w małej książeczce stworzyła wielki świat. Świat wnętrza. Człowiek normalny żyje, patrzy na to, co go otacza, ale czy żyje? Kim jest w tym pędzie, w tym wszechświecie? Czy jest sobą, czy sobą-nie-sobą w innym stroju i w innej formie? Świat zamknięty w szafie, z dala od ludzkich oczu, działa na właścicieli jak magnes. Woła, przyciąga, czaruje i wkradając się do głowy, zawłaszcza ich. Bo okazuje się, że inny wymiar jest ciekawszy. Bogatszy. Bardziej pasjonujący. Podobnie świat skryty za drzwiami pokoju. Długi korytarz wzdłuż którego widać drzwi. A każde z nich to tajemnica czegoś innego. Chwytasz za klamkę, którą przed tobą chwytało tak wielu gości...
  • [awatar]
    agnesto
    Szafa, niewielki zbiór trzech opowiadań. • Ktoś powie, że to niewiele stron, ot banał. • Hm, nic bardziej mylnego. • Szafa to inny świat. To, co jest na co dzień to tylko tło, to wypełnienie. Obraz, którego nikt już nie zauważa, którym nikt się nie zachwyca, bo to nic innego jak szaruga, codzienność, tryb powtarzający co dwadzieścia cztery godziny. • A szafa? • Szafa woła. • Przyciąga. Intryguje. Zaprasza. • I wchodzisz do niej. Zamykasz się w niej. • I trwasz. • Tu kolory ciuchów są wszystkie jednakowe. Sukienki podobne do garniturów, spodnie podobne do spódnic. Tu słyszysz swój oddech, bicie serca... Czujesz siebie. Tu jesteś jak wszystko inne w niej skryte. Stajesz się jednością. • Numery... • Każde drzwi hotelu Capital mają swoje numery. A ona, w biało różowym roboczym wdzianku sprząta je. Codziennie. Przebiera się rano w nie-siebie i pracuje jak ona-nie-ona. Otwiera drzwi i wstępuje w świat tych, którzy tu spędzili noc, dwie, chwile jakieś dla nich istotnej ucieczki. Patrzy na ludzi, których teraz nie ma, a których zapach jeszcze się tu unosi. Wgniecenia w poduszkach, zabrudzenia na białych ręcznikach, rozlany szampon na podłodze w łazience... brud na obrzeżu wanny, włosy w umywalce... To jest mowa ciała. To jest ludzki język. • Tu można czasem usiąść, lecz na koniec. Dopiero po pracy i tylko w przyjaznym pokoju. Usiąść na zasłanym łóżku, zamknąć oczy i poczuć każdą komórkę swojego ciała. Jak wypełnia ono nas od środka, po kołnierzyk. Jak pulsuje krew w dłoniach, jak drobinki unoszące się w powietrzu otaczają naszą skórę, jak na niej osiadają... • Czy to nasz świat, czy nie? Czy to ja, pyta siebie. A może jestem już w połowie nie-sobą? Może jestem tymi, którzy tu byli przede mną? • Jest też komputerowiec tworzący wirtualne światy. Światy, które zmienia wedle siebie, buduje, burzy, koloruje. Tworzy coś, co nie jest dostępne namacalnie, a co jakoś dziwnie pociąga i bardziej ciekawi niż to, co tu. Niż to, co ma. Co widzi na co dzień. • Tokarczuk w małej książeczce stworzyła wielki świat. Świat wnętrza. Człowiek normalny żyje, patrzy na to, co go otacza, ale czy żyje? Kim jest w tym pędzie, w tym wszechświecie? Czy jest sobą, czy sobą-nie-sobą w innym stroju i w innej formie? Świat zamknięty w szafie, z dala od ludzkich oczu, działa na właścicieli jak magnes. Woła, przyciąga, czaruje i wkradając się do głowy, zawłaszcza ich. Bo okazuje się, że inny wymiar jest ciekawszy. Bogatszy. Bardziej pasjonujący. Podobnie świat skryty za drzwiami pokoju. Długi korytarz wzdłuż którego widać drzwi. A każde z nich to tajemnica czegoś innego. Chwytasz za klamkę, którą przed tobą chwytało tak wielu gości...
  • [awatar]
    agnesto
    czegoś mi tu brakło. Miało być świetnie, wręcz duszno od klimatu, jaki lubię, a okazało się, że jest ale od czasu... do długiego czasu, a pomiędzy przegadanie, przebełkotanie i zagmatwanie. Za dużo niepotrzebnego gadania i tłumaczenia, owijania czegoś wieloma słowami - dla mnie kompletnie niepotrzebnymi. Czytasz i gubisz się w tym chaosie wszystkiego i niczego i zastanawiasz się - po co to jest? po co ta wstawka na 5 stron? po co?
  • [awatar]
    agnesto
    Na początku się przed tą powieścią wzbraniałam - pewnie jak wiele mi podobnych osób, które literaturę japońską czy koreańską nie zawsze oceniają w superlatywach. Tak było z "Wyznaniami" Kanae Minato, a jak się okazało, była to świetna lektura. Choć słowo świetna nie oddaje w pełni jej głębi ani znaczenia. Nie daje odczuć jej treści, a ta jest wręcz niebywała. Zaskakująca i paraliżująca... • Ale po kolei... • W basenie zostają znalezione zwłoki sześcioletniej dziewczynki. Jej mamą okazuje się być nauczycielką z miejscowej szkoły. Tragedia zmusza ją do podjęcia stanowczego kroku i rezygnacji z pracy. Podczas ostatniej lekcji wygłasza do klasy coś na kształt przemowy, podczas której niby zbacza z tematu, niby wodzi po manowcach nic nieznaczących tematów, po to by na koniec powiedzieć, że mordercy jej córki siedzą w tej klasie. • Powietrze zastyga. • Pada do widzenia. • I sprawiedliwość połączona z dręczeniem zaczyna się toczyć. • Jest ich dwoje. Teraz sobie obcy. Padły słowa, które nie powinny, nie w tym czasie co trzeba i nie w tym miejscu. Czasu nie cofnie nikt, nawet oni. I już nawet nie chodzi o dziewczynkę w basenie ile o nich i o to, co było między nimi. Wkracza samotność, odcięcie i izolacja. • Do tego przeklęte mleko, które musieli wypijać w szkole. • Ale wszystko ma swój koniec. Nawet żądza zemsty. Tą się planuje, próbuje przewidzieć i kontrolować, jednak najczęściej jest tak, że wszystko wymyka się jakiejkolwiek kontroli i człowiek nawet nad sobą nie panuje. • Umiera dziecko. • Potem matka. • Potem inna matka. • Spirala zemsty się kręci, koło się toczy. • I zastanawiasz się czy to jest sprawiedliwości? Jeśli jeno istnienie przestaje być, to czy inne też musi? Czy równanie zawsze musi wyglądać zerojedynkowo? Mój ból - tak, ale poczuj i ty, co to znaczy. Mój Ból może będzie lżejszy jeśli i ciebie taki dotknie. • Ta powieść wymyka się szufladkowaniu. To nie jest powieść ani kryminalna ani psychologiczna w dosłownym znaczeniu. Ta powieść to hybryda wielu gatunków literackich. To podszyta intelektem bardzo mądra książka, która wprawia w konsternację. Uzmysławia, czym staje się przypadkowo wyrządzone zło. Czym jest fałsz i próba ucieczki od samego siebie. To też obraz naszych czasów, obecnego pokolenia młodych, którzy bawią się w głupi sposób, którzy ryzykują, bo w ryzyku widzą ubaw i atrakcję. To także obraz samodzielnego piętnowania w białych rękawiczkach. • Genialna. • Na zawsze.
Ostatnio ocenione
1
...
96 97 98 99 100
  • Wichrowe Wzgórza
    Brontë, Emily
Nikt jeszcze nie obserwuje bloga tego czytelnika.
Autorka w swojej pracy w nowatorski sposób podjęła się omówieniu zagadnienia, w jaki sposób kultura odpowiedziała na przebieg modernizacji na terenach Rosji i Iranu przełomu XIX i XX wieku. • W swej wnikliwej rozprawie zajęła się szerokim spektrum problemów. Głównym zamiarem badaczki było uwidocznienie zarówno wspólnych cech, jak i różnic w przemianach obu państw. Ukazała podobieństwa w początkowej reakcji kultury rosyjskiej i irańskiej na kulturę zachodnią – fascynację nią, a jednocześnie pragnienie niezależności i przywiązanie do tradycji. • Skupiła się przede wszystkim na badaniach nad inteligencją rosyjską i irańską, rozważała, jak rosyjska literatura wpłynęła na rozpowszechnianie idei wolności oraz jaki miała wpływ na rozmaite sfery życia społecznego. • Omówiła m. in. zagadnienia kultury i języka, ukazała grupy kulturotwórcze jako konkretne zjawisko na tle abstrakcyjnego fenomenu kultury, postawiła pytania o istotę języka i jego rolę w kulturze. Zajęła się analizą problemową wybranych zjawisk zachodzących w omawianych państwach, snuła rozważania o pierwszym symbolu identyfikacji grupowej społeczeństwa, oceniła rolę prekursorów idei indywidualizmu w Iranie i Rosji, dokonała także interesujących porównań i podsumowań. • Celem autorki było przede wszystkim przedstawienie, w jaki sposób kultury „komunikują się”, jak przebiega dialog między ludźmi, należącymi do różnych kultur oraz jakie są i mogą być skutki dobrego lub złego zrozumienia partnera w dialogu. • Opracowała : Barbara Misiarz • Publiczna Biblioteka Pedagogiczna w Poznaniu
foo