Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Miejska Biblioteka Publiczna im. Jana Pawła II w Opolu
[awatar]
Opole MBP
Rodzaj: Biblioteki publiczne
Telefon: +48 77 454 80 30
Województwo: opolskie
Adres: Minorytów 4
45-017 Opole
E-mail: sekretariat@mbp.opole.pl

Biblioteka Główna

Poniedziałek 12:00 – 19:30
Wtorek 09:00 – 19:30
Środa 09:00 – 19:30
Czwartek 09:00 – 19:30
Piątek 09:00 – 19:30
Sobota 09:00 – 15:00

Najnowsze recenzje
1
...
40 41 42
...
51
  • [awatar]
    Opole MBP
    Nowa powieść Coetzeego od samego początku przykuwa uwagę beznamiętnym, wyzbytym ozdobników stylem. Pisarz coraz bardziej kieruję się estetyką redukcji, puszczając składnię niby na jałowym dryfie do przodu, by ta z wolna osiadała na mieliźnie. Klimat książki jest klau­stro­fobi­czny­ i duszny. Proza Coetzeego ma coś z chirurgicznej precyzji i chłodu doskonałości. Jest to w zasadzie książka będąca traktatem filozoficznym, przypowieścią współczesną, moralitetem. Coetzee powiada, że nigdzie nie ma ucieczki przed rozczarowaniem, zaś każdy początek jest w zasadzie powtórką, gdyż powtarzamy po przeszłości, po sobie samych, po tym, co dopiero nadejdzie. Że większość naszych czynów powoduje namiętność, że zło rodzi się w gorączce myśli, w malignie odrzucenia. Pokazuje świat gdzie ludzie są zbiegami z własnej biografii, często rezygnują z samych siebie, a rzeczywistość ma im do zaoferowania jedynie kawałek ziemi, gdzie przez chwilę mogą pobyć w milczeniu, nie szturchani przez nikogo. • Świat jego prozy pozbawiony jest realnych konturów, trudno go gdzieś umiejscowić, brak mu ostrych kantów. Dzieje się wszędzie i nigdzie, przywodzi na myśl enigmatyczny nastrój Kafki czy Beckettowski brak złudzeń. Coetzee pokazuje, że ludzie pozbawieni przeszłości, mogą już tylko wymyślać historię. I tracić kolejne złudzenia i nie tracić sumienia. Pokazuje człowieka w zetknięciu ze społeczeństwem. Człowieka, który musi rezygnować z siebie i chodzić na wszawe kompromisy, w imię zachowania jako takiej integralności. Pokazuje człowieka wpisanego w machinę edukacji, próbującego nie pozbyć się własnej indywidualności, w imię stadnych oczekiwań. • Lata szkolne Jezusa to książka o tym, aby się pogodzić na to, co jest, nawet za cenę, rezygnacji z aspiracji, które są jak wirus puszczany we własny krwiobieg. Wszyscy jesteśmy bezpaństwowcami, gnamy przed siebie, szukając domu i zrozumienia. Tymczasem zazwyczaj znajdujemy mury połączone dachem i ludzi, którzy nie gustują w naszych słowach. Grozi nam śmierć, grozi nam życie. „ – Uwierz mi chłopcze, zawsze będzie następne życie. Nie trzeba bać się śmierci. W mgnieniu oka jest po wszystkim, a potem zaczyna się nowe życie. – Nie chcę iść do nowego życia. Chce iść do gwiazd”.
  • [awatar]
    Opole MBP
    Pisarstwo Michała Cichego jest hołdem złożonym rzeczywistości. Autor Zawsze jest dzisiaj skupia się na tym, co najmniejsze. Interesują go detale codzienności, drobne rzeczy i zdarzenia, które stają się tłem dla naszego życia. Jego proza to rozpisana na kilkadziesiąt fragmentów medytacja nad tym, co jest. Cichy jest piewcą zwyczajności, jak nikt, potrafi uważnie patrzeć i ze swoich spojrzeń czynić literaturę. W zasadzie można powiedzieć, że książka Cichego jest raptularzem zapatrzeć i przywidzeń jakie spotkają człowieka spacerującego po swojej okolicy. Wraz z narratorem przyglądamy się głównie warszawskiej Ochocie i zmieniającym się porom roku. Cichy jawi się jako osoba o niezwykle wyostrzonych zmysłach, notująca na kartce wyobraźni delikatne drgnienia i poruszenia rzeczywistości, osoba czujna, malarsko opisująca widoki za oknem i przed sobą. Jego zmysły są w stanie ciągłej gotowości, otwarte na to, co przychodzi z zewnątrz, „są jedną z dróg wyzwolenia od napaści świadomości”. Cichego interesują okoliczne grządki, osiedlowe sklepy, tutejsi bywalcy ponurych knajpek, popychacze wózków ze złomem, dawne sklepowe szyldy, pani z kiosku i rymarz z naprzeciwka. Konstelacja większych i mniejszych spraw, organizujących wyobraźnię przechodnia, mapującego tę część świata, która jest mu najbliższa. Sam autor wyznaje: „Piszę po to, żeby zachęcać do zaprzestania lektury i do wyjrzenia na świat. (…) Świat nie wie, że jest światem. Można nim iść w każdą stronę i wszędzie się dojdzie do siebie”. • Cichy patrzy zachłannie, jakby na zapas. Potrafi z chirurgiczną precyzją i niepodrabialnym liryzmem odmalować kapsel w kałuży czy pety zatknięte w kupkę śniegu. Hołduje przekonaniu, że rzeczywistość jest wszędzie, zaś o dojrzałości świadczy pogodzenie się z wewnętrznym niepokojem, który targa człowiekiem na prawo i lewo. W końcu uznanie, że życie jest tu i teraz, nie gdzie indziej, nie pod adresem, gdzie akurat nas nie ma. Wszystko, co widzimy jest nasze. Musimy pogodzić się ze sobą, zaakceptować ograniczenia, wrócić do siebie. Zgodzić się wreszcie na to, co staje się naszym udziałem. Pogodzić z tym, na co nie ma się wpływu. Dać wiarę przeczuciu, że ze światem znamy się z widzenia: „Widzenie nie zdarza się codziennie. Bywają dni spędzone w machinalności i wewnętrznym zajęciu. Idę wtedy obok świata. Jest to dotkliwy stan separacji od reszty istnienia. (…) W chwili widzenia nic nie musi się dziać dookoła. Istnienie się nie dzieje. Istnienie istnieje”. • Najważniejszy zdaniem Cichego jest spokój, o niego winniśmy się starać. To dobro, które poniechaliśmy. Trzeba wpuścić świat do swego środka. Znaleźć w sobie miejsce na znajome widoki. Wyjść ku horyzontowi. Zaczepić się krajobrazu jak brzdąc maminej spódnicy. Usłyszeć klaśnięcie skrzydeł startującego gołębia, poczuć zapach letniej ziemi skąpanej deszczem. Być.
  • [awatar]
    Opole MBP
    „Kiedyś sądziłem, że ludzi pamiętamy, dopóki możemy ich opisać. Teraz myślę, że jest odwrotnie: są z nami, dopóki nie umiemy tego zrobić” – czytamy we wstępie książki. Wicha napisał rzecz skromną, w jakiś sposób rozproszoną, destylującą fragmenty przeszłości bez pośpiechu, jakby dobierając kolejne puzzle, które składają się na obraz matki autora, o której w zasadzie cały czas jest mowa. Nawet jak autor wybiega w dygresje, zanurza się w kolorycie przeszłości, mówi o zwyczajach i obyczajach lat swojego dzieciństwa, klimacie PRL-u (świetny opis próby nabycia książki Tove Jansson, „Kto pocieszy maciupka”!), to i tak, mamy wrażenie, że to wszystko tylko opowieści i słowa, za którymi kryje się matka pisarza, najważniejsza postać tej prozy. Jej zadry, skomplikowane wewnętrzne pejzaże. „Miała wiele wad, ta moja matka. Była tak zwaną ‘trudną osobą’. Jak dodatkowe zadanie na szóstkę. Jak jolka w sobotniej gazecie. Przyjaciele twierdzą, że mówiła prawdę w oczy. Czasem mówiła, czasem nie. Ale jedno jest pewne: kiedy już chciała coś powiedzieć, nikt nie potrafił jej uciszyć”. • To elegia na odejście: skromna, wyciszona, starająca się jakoś zrozumieć meandry historii, która stygmatyzuje, odziera z godności, skazuje na zapomnienie. To proza, która rozgrywa się niejako w cieniu Holokaustu. W czasie po, kiedy trzeba się pozbierać, od nowa ułożyć się z życiem. Wicha opisuje świat, który odszedł. W jakimś sensie staje się dyzp­ozyt­ariu­szem­ minionego, stara się przepisać traumę na słowa, przepracować pracę żałoby w piśmie. Próbuje się uporać z żydowskim pochodzeniem matki, a może po prostu zrozumieć zagmatwaną przeszłość, teraźniejszość, którą z nią dzielił, przyszłość, kiedy pozostał sam, a po matce zostały już tylko wspomnienia, kila przedmiotów, jakieś walące się po mieszkaniu graty, serie wydawnicze, poszczególne książki. Dużo tu przemilczeń i półtonów, subtelnej gry z pamięcią, urwanych wątków, fragmentów rzuconych mimochodem, odprysków przeszłości, która wydziera teraźniejszości miejsce do życia. Kto wie, czy tak naprawdę nie jest to książka o synu, jego dojrzewaniu, samodzielnemu stawianiu na swoim. O synu, który musi żyć bez matki.
  • [awatar]
    Opole MBP
    Radosław Wiśniewski to poeta społecznik. Bardzo wyczulony na ludzką krzywdę i społeczne nies­praw­iedl­iwoś­ci. Swoimi wierszami oddaje głos pokrzywdzonym i pognębionym, poezję traktuje jako przestrzeń upominania się o tych, po których rzeczywistość przetoczyła się walcem. Bardzo często jego wiersze mierzą się z etycznymi pytaniami, próbują jakoś opowiedzieć sobie zło drzemiące w człowieku. Wiśniewski bardzo często wraca w swoich wersach do tematyki związanej z II wojną światową. Reminiscencje z „pola walk” są stałymi depeszami nadawanymi prze kolejne jego wiersze. Poeta uparł się pamiętać i stale przypominać o nies­praw­iedl­iwoś­ciach i krzywdach, które sami sobie wyrządzamy w imię chorych ideologii i fałszywych dekalogów. Wiśniewski przygląda się skomplikowanym losom wielu ludzi, którzy doświadczyli wojennej zawieruchy i pokazuje, że życie nie jest czymś jedynie czarnobiałym, że na przestrzeni jednej biografii mogą zderzać się motywacje chwalebne i te godne pogardy. Uświadamia nam, że rzeczywistość i ludzkie historie są poplątane, pełne wyrw, nieciągłe, zerwane jak telegraficzne linie na starych przy starych kolejowych trakcjach
  • [awatar]
    Opole MBP
    Proza Vanna jest niezwykle oszczędna, surowa, wydawałoby się pozbawiona całej emocjonalnej osłonki, a jednak jest dojmująca jak chłód, który dopada nas na otwartej przestrzeni i wkrada się w każde miejsce, które naraz uchyli się przed przeszywającym wszystko wiatrem. Rama historii jest prosta: oto ojciec z synem postanawiają wyekspediować się na jedną z alaskańskich wysp, a raczej ojciec przymusza syna aby z nim wyruszył, by wieść tam życie w zgodzie z naturą, wedle jej kaprysów, dowartościowując proste czynności i spokój jaki gwarantuje miejsce pozbawione sąsiedztwa ludzi. Szybko się jednak okazuje, że ojciec Roya, Jim, jest człowiekiem, który za swoje niepowodzenia winni wszystkich innych, a którego frustracja jest nieznośna i powoduje pogłębiające się rozchwianie psychiczne jego pierworodnego. • Vann pisze o rodzinie, jej kruchym fundamencie społecznym, o skomplikowanych relacjach i niejednoznaczności ocen ludzkich postaw. Przede wszystkim zastanawia się nad wpływem samobójstwa na rodzinne relacje, które zostają wywrócone na nice. Pokazuje życie jako umiejętność zaadoptowania się na nowo, a raczej jego niemożliwość, po tragicznej śmierci bliskiej osoby, której odejście pozostaje nierozwikłaną zagadką i boleśnie ciąży tym, którzy próbują ją rozwikłać.
Ostatnio ocenione
  • koniec czerwonego człowieka
    Aleksijewicz, Swietłana
  • Dom tęsknot
    Adamczyk, Piotr
  • Kto ty jesteś
    Szczepkowska, Joanna
  • Córka rabina
    Mann, Reva
smarcelaczok
t.romaniak
annajczerniak
gordzies
patrycja.wicher87
o.sormolotova
magdaszczepaniak
jolanta.rachtan
kazia.rybka
agnieszka092
e.cechowska
agatkapytlas
julag2003
gosiakazia
szmorad
magann
Autorka w swojej pracy w nowatorski sposób podjęła się omówieniu zagadnienia, w jaki sposób kultura odpowiedziała na przebieg modernizacji na terenach Rosji i Iranu przełomu XIX i XX wieku. • W swej wnikliwej rozprawie zajęła się szerokim spektrum problemów. Głównym zamiarem badaczki było uwidocznienie zarówno wspólnych cech, jak i różnic w przemianach obu państw. Ukazała podobieństwa w początkowej reakcji kultury rosyjskiej i irańskiej na kulturę zachodnią – fascynację nią, a jednocześnie pragnienie niezależności i przywiązanie do tradycji. • Skupiła się przede wszystkim na badaniach nad inteligencją rosyjską i irańską, rozważała, jak rosyjska literatura wpłynęła na rozpowszechnianie idei wolności oraz jaki miała wpływ na rozmaite sfery życia społecznego. • Omówiła m. in. zagadnienia kultury i języka, ukazała grupy kulturotwórcze jako konkretne zjawisko na tle abstrakcyjnego fenomenu kultury, postawiła pytania o istotę języka i jego rolę w kulturze. Zajęła się analizą problemową wybranych zjawisk zachodzących w omawianych państwach, snuła rozważania o pierwszym symbolu identyfikacji grupowej społeczeństwa, oceniła rolę prekursorów idei indywidualizmu w Iranie i Rosji, dokonała także interesujących porównań i podsumowań. • Celem autorki było przede wszystkim przedstawienie, w jaki sposób kultury „komunikują się”, jak przebiega dialog między ludźmi, należącymi do różnych kultur oraz jakie są i mogą być skutki dobrego lub złego zrozumienia partnera w dialogu. • Opracowała : Barbara Misiarz • Publiczna Biblioteka Pedagogiczna w Poznaniu
foo