Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Miejska Biblioteka Publiczna im. Jana Pawła II w Opolu
[awatar]
Opole MBP
Rodzaj: Biblioteki publiczne
Telefon: +48 77 454 80 30
Województwo: opolskie
Adres: Minorytów 4
45-017 Opole
E-mail: sekretariat@mbp.opole.pl

Biblioteka Główna

Poniedziałek 12:00 – 19:30
Wtorek 09:00 – 19:30
Środa 09:00 – 19:30
Czwartek 09:00 – 19:30
Piątek 09:00 – 19:30
Sobota 09:00 – 15:00

Najnowsze recenzje
1
...
28 29 30
...
51
  • [awatar]
    Opole MBP
    Mendel Singer mieszka w Zuchnowie (dzisiejsza Ukraina) i jest miejscowym nauczycielem, zapoznaje dzieci z nauką Biblii. Wiedzie zwyczajne życie: do bólu przewidywalne, momentami dotkliwe, momentami niosące otuchę. „Życie Mendla płynęło spokojnie, niby nikły, nędzny strumyk pośród ubogich drzew”. Nie miał w dotychczasowym życiu sytuacji, której mógłby żałować, nie pragnął żadnej rzeczy, której nie posiadał. Poza prostym układem odniesień, honorowanym przezeń do tej pory, reszta była zbędna i egzotyczna jak odległe krainy od biedy wymieniane w prasie. Dochował się czworga dzieci, w tym ostatniego Menuchima, nie do końca sprawnego. Żona jego skarżyła się tyle ile skarżyć na męża musi się żona. Dzieci nie dokazywały, rzadko codzienność doprowadzała go do szewskiej pasji. Ot, normalna, rodzina, w początkowych latach XX wieku. Świat, póki co, naznaczony klęskami, jeszcze ostatecznie nie wypadł z kolein. • Ale Bóg, do którego w codziennych modlitwach zwracał się Mendel, restrykcyjnie przestrzegane posty, życie zgodne z duchem Pisma, rabin u którego pomocy szukała żona, nic nie mogli wskórać na pogarszający się stan zdrowia najmłodszego dziecka. Ten, „Leżał tak w kącie, jak kawał błota”. Z biegiem lat przez usta przechodziło mu jedynie słowo „mama”. Aż los postanowił doświadczyć Mendla i jego rodzinę jeszcze raz i jeszcze raz. I znowu. A zaczęło się od żony Mendla. „Od chwili narodzin Menuchima w sercu jej była noc, w każdej radości smutek. Wszystkie uroczystości były męczarnią, wszystkie dni świąteczne – dniami żałoby. Nie było już więcej wiosny i nie było lata. Wszystkie pory roku miały na imię: zima. Słońce wschodziło wprawdzie, ale nie grzało”. • „Hiob” to powieść o poświęceniu, które jest kuźnią dla charakteru. O cierpliwości, za którą gratyfikacja jest odroczona w czasie na wiele, wiele lat. Książka o tym, co można sobie powiedzieć w chwili pożegnania na całe życie, a może lepiej: czego nie udaje się powiedzieć, co potem zalega i zatruwa myśli czarną melancholią. O bezgłośnej i zwodniczej zmianie wpisanej w każdy podstęp dnia, pełzającego z wolna w noc. O ludziach nie wierzących w żadne cuda, bo obce im szczęście, nie darowane troski. O tym, że jak nie stać nas dłużej na siłę do wytrzymywania rozpaczy, wiara zaczyna obumierać. O samotności, która nie daje satysfakcji, ale oddala zwątpienia.
  • [awatar]
    Opole MBP
    Proza Modiano ma wygładzone kanty, przez co wydaje się jak senny, oniryczny opar, unoszący się nad rzeką przecinającą miasto niczym melancholijna wstęga. Jego proza jest w tajemniczy sposób prawie zawsze nostalgiczna, sprawia wrażenie kurortu, który opuszcza ostatni gość, a poza sezonem kręcą się tu już tylko przypadkowi przechodnie, ptaki kołują wciąż za okruszkami, ludzie próbują gonić swój czas. Enigmatyczne wrażenie, jakie sprawia ta proza, przywodzi na myśl nastrój filmów Frederico Felliniego, obchodzącego w tym roku stulecie urodzin. Fabuła rozwija się niespiesznie, człowiek z wolna zapada się w barowy nastrój, jaki ta proza ewokuje. Jakbyśmy popadali w lekkie odurzenie. Jakbyśmy obserwowali scenę, gdzie na moment, w różnych miejscach, unosi się kotara i zaraz opada. • Ambrose Guise, wzięty pisarz kryminałów, przyjeżdża z Londynu do Paryża na spotkanie ze swoim japońskim wydawcą. Do Paryża, z którym niegdyś był związany. „Byłem częścią tego miasta, byłem listowiem drzew, odbiciem deszczu na chodnikach, szmerem głosów, drobinką pyłu wśród milionów ulicznych drobinek”. Przyjazd staje się przyczynkiem do podróży w minione i próbą wyjaśnienia rzeczy, jakie miały miejsce w przeszłości, bo choć rzuciły się cieniem na dalszym życiu protagonisty opowieści, do dziś pozostają niewyjaśnione, zadomowiły się w mroku. Niektóre sprawy – dowodzi autor „Ulicy ciemnych sklepików” – najlepiej zostawić dla siebie. • Modiano pisze o tym, że nigdy nie wracamy do punktu wyjścia. Stale ponawiane pytanie jego prozy brzmi: na ile przeszłość jest obecna w teraźniejszości? Modiano z pasją maniaka stale zastanawia się, co się dzieje z naszym czasem przeszłym, bo wiadomo, że nie wszystko mieszczą wspomnienia. „A może przeszłość i teraźniejszość mieszają się z sobą? Może istnieje jednak, na przekór wszystkim, z pozoru tak rozmaitym perypetiom życia, jakaś utajona jedność, jakiś przeważający zapach?”. • To kameralna powieść o tym, że być może to jedno życie, którym żyjemy (albo które nas żyje), składa się z kilku jednocześnie. O tym, że świat byłby nudny, gdyby każdy z nas zawsze zachowywał powagę. Że „nikt nie odpowiada nigdy na pytania, które nam leżą na sercu.”
  • [awatar]
    Opole MBP
    Ryszard Koziołek opublikował nową książką, poświeconą literaturze i jej społecznemu rezonowaniu – rzecz nosi nazwę Wiele tytułów. Zbiór składa się z tekstów, podzielonych na cztery grupy: Sygnaliści, Dwa studia, Ćwiczenia z wyobraźni teologicznej, Ku sobie. W pierwszym rzędzie autor upomina się o miejsce humanisty w dzisiejszym świecie, który zorientowany głównie wobec przynoszących zysk aktywności, staje się miejscem coraz bardziej płaskim, doczesnym, wątpliwym. Zadaniem humanisty jest dziś umiejętność znalezienia słów na to, co prokuruje dla nas przyszłość. Czytanie zaś to czynność włączająca w obręb myślenia połacie będące dotąd poza naszym percepcyjnym zasięgiem. To na literaturze spoczywa dziś trud antycypowania przyszłości i możliwość zbliżenia się do dnia jutrzejszego, zakładającego nowe reguły dystrybucji sensu, negocjacji wartości, mediacji znaczeń. • Koziołek odświeża konteksty, w których dogorywa klasyka, stająca się niejednokrotnie wsparciem dla myśli, nie znajdujących we współczesnych opowieściach oparcia. Powiada, że jej lektura jest „dowodem naszej kulturowej przezorności, dzięki której gromadzimy kapitał komunikacyjny na czas, kiedy nie będziemy wiedzieli, co powiedzieć – zdezorientowani i zaskoczeni zmianą rzeczywistości”. Dzisiejszy świat objaśnia książkami, które, wydawać by się mogło, pokryły się już patyną czasu. Niebywale błyskotliwe koncepty i pomysły to niejako znak firmowy Koziołkowej eseistyki. • Dla autora książki Dobrze się myśli literaturą, czytanie to również angażowanie się po stronie spraw doraźnych. Poręczność literatury, zdaniem autora Ciał Sienkiewicza, bierze się z jej nieodzownej pomocy w zmaganiach z nazywaniem naszych myśli, potrzeb, pragnień. Bo wciąż „Literatura jest modelem teoretycznym ludzkiej potrzeby sensownego istnienia”. I nie widać, by miało ulec to jakiejś drastycznej zmianie, pomimo tego, że tylko nieliczni stają się – proszę wybaczyć słowo – beneficjentami tej pewności.
  • [awatar]
    Opole MBP
    „Odgłos ziemi padającej na wieko trumny pozostaje w pamięci jak żaden inny”. Bohatera książki poznajemy w dniu jego pogrzebu, kiedy nad mogiłą głos zabiera jego córka Nancy, a ojca żegnają jeszcze jej dwaj przyrodni bracia, brat zmarłego Howie i jedna z trzech byłych żon nieboszczyka. Powieść Rotha opowiada niejako od końca losy pojedynczego człowieka, targanego emocjami, popełniającego w życiu błędy, wydanego lepszej i gorszej passie, tak jakby w jego biografii mogło się poniekąd streścić życie każdego z nas. Kolejne wyzbywanie się złudzeń. Przygasający żar domowego ogniska. Niespełnione ambicje. Nieosiągalne marzenia. Dotkliwe frustracje. I czas, zbliżający nas do mety z każdym dniem. Miotany impulsami, próbujący znaleźć dla siebie jakiś fundament. Choć, jak mówi o nim narrator: „On gorąco pragnął czegoś trwałego, nienawidząc zarazem tego, co ma”. I: „Żenił się trzy razy, miał kochanki, miał dzieci, miał ciekawą pracę, w której odnosił sukcesy, i oto nagle głównym celem jego życia stały się uniki przed śmiercią, a całą treścią życia – rozkład ciała”. • Bohater Rotha to zwykły, przeciętny Amerykanin, żydowskiego pochodzenia, całe życie związany z branżą reklamy. Jego ojciec, powojenny jubiler, zostawił synowi w spadku etos pracy. Czytamy o próbie nadania własnemu życiu jakiegoś celu, o błędach, które słono nas kosztują, o nieumiejętności okazywania uczuć, nawet przy najlepszych chęciach. To powieść o tym, że można zdobywać coraz większe doświadczenie w nieszczęściu, a klęski i gorycze traktować jak kolejne trofea. O tym, że bywają ludzie dotknięci jakąś dysfunkcją, dla których czyjaś obecność bywa gorsza od nieobecności. I że czeka nas marny koniec, gdyż każdy z nas jest cyfrą, którą się wymaże i zapomni. „Bo najsilniejszym niepokojem życia jest śmierć. Bo śmierć jest taka niesprawiedliwa. Bo kiedy człowiek zasmakował życia, śmierć wydaje się czymś nienaturalnym”. • To również studium starości. Strony o bólu, który powoduje, że człowiek staje się obcy sam sobie. Bo człowiek rodzi się do życia – mówi Roth – a w zamian umiera. Słowa o tym, że niektóre rzeczy błyszczą, ale nie olśniewają. Że miłość może mieć niewiele wspólnego z seksem. O tym, że na starość jedyną gimnastyką może być rozmowa. „Chciał żyć, ale już nikt i nic nie mogło mu w tym pomóc. Starość to walka, kochany, jak nie z tym, to z owym. Bezlitosna walka, która przychodzi właśnie w tym okresie życia, kiedy człowiek jest najsłabszy i najtrudniej mobilizuje siły”. Książka o tym, że każde życie ulega bolesnej degradacji i nie jest wolne od żalu, straty,
  • [awatar]
    Opole MBP
    Nunez napisała książkę, w której próbuje opowiedzieć historię godzenia się ze stratą i zapisać etapy prze­prac­owyw­ania­ żałoby. Pomysł na opowieść jest prosty. Bohaterka, której nie poznajmy z imienia, wraz z nagłym odejściem najbliższego przyjaciela, niespodziewanie dziedziczy jego psa – pokaźnych gabarytów doga niemieckiego. Sama natomiast pochłonięta jest literaturą, którą tworzy, i o której mówi w akademii. • Literatura służy Nunez do odpowiedzi na pytanie, co sprawia, że warto żyć? Jej powieść jest pochwałą trudu istnienia poświęconego artystycznym powołaniom. To powieść o trudzie pisania, które nadaje pozory sensu chybotliwej rzeczywistości. O nieuchronnym zbliżaniu się do kresu. „Nie da się wytłumaczyć śmierci”. Starzeniu się, na które trudno się zgodzić. I chorobliwym poczuciu fiaska podejmowanych życiowych decyzji. O wyboistej artystycznej drodze, przynoszącej więcej zwątpień aniżeli pociechy. O ciągłej próbie osiągnięcia wolności od przywiązania. • Pisarka opowiada o życiu w słowach, w których szuka się dla siebie miejsc i oparć. O powołaniu pisarskim, za które nieodwołalnie płaci się cenę. To fragmenty o tym jak odpędzać zwątpienia, szukać sensu w małych rzeczach, radzić sobie z coraz bardziej napierającą melancholią. Książka o samotności, która próbuje zachować swoją integralność i nie popaść przy tym w beznadzieję. To rzecz o duchowej niezależności, o nadawaniu skończonej ludzkiej egzystencji formy maksymalnie otwartej. O życiu poszukującym sensu poza nim samym. O własnych skomplikowanych myślach, w których można stracić orientację i pogubić kierunki. O tym, że pisanie, pomimo ogromnego wysiłku jakiego się od piszącego domaga, nie ukoi smutku. „To, za czym tęsknimy – co tracimy i co opłakujemy – właśnie to czyni nas ludźmi, którymi w głębi duszy naprawdę jesteśmy. Nie wspominając o tym, czego w żuciu pragnęliśmy, lecz nigdy nie mieliśmy”. • To również powieść o coraz bardziej miałkiej rzeczywistości, osuwającej się w banał. O czasach grafomańskich, w których przyszło nam żyć, dyskutować i spierać się. O rynku dyktującym nasze potrzeby. O tym, że coraz bliżej nam do totalnego odhumanizowania. „Myślę jednak, ze dzień, w którym nie będziemy już czuć, to będzie potworny dzień dla każdego żyjącego stworzenia, później zaś jeszcze szybciej pogrążymy się w przemocy i barbarzyństwie”. Rzecz o tym, że sztuka – niestety – ma coraz mniejszy wpływ na społeczeństwo, a poprawność polityczna sabotuje wolność twórczych poszukiwań i zasadza się na niezależność artysty.
Ostatnio ocenione
  • koniec czerwonego człowieka
    Aleksijewicz, Swietłana
  • Dom tęsknot
    Adamczyk, Piotr
  • Kto ty jesteś
    Szczepkowska, Joanna
  • Córka rabina
    Mann, Reva
smarcelaczok
t.romaniak
annajczerniak
gordzies
patrycja.wicher87
o.sormolotova
magdaszczepaniak
jolanta.rachtan
kazia.rybka
agnieszka092
e.cechowska
agatkapytlas
julag2003
gosiakazia
szmorad
magann
Autorka w swojej pracy w nowatorski sposób podjęła się omówieniu zagadnienia, w jaki sposób kultura odpowiedziała na przebieg modernizacji na terenach Rosji i Iranu przełomu XIX i XX wieku. • W swej wnikliwej rozprawie zajęła się szerokim spektrum problemów. Głównym zamiarem badaczki było uwidocznienie zarówno wspólnych cech, jak i różnic w przemianach obu państw. Ukazała podobieństwa w początkowej reakcji kultury rosyjskiej i irańskiej na kulturę zachodnią – fascynację nią, a jednocześnie pragnienie niezależności i przywiązanie do tradycji. • Skupiła się przede wszystkim na badaniach nad inteligencją rosyjską i irańską, rozważała, jak rosyjska literatura wpłynęła na rozpowszechnianie idei wolności oraz jaki miała wpływ na rozmaite sfery życia społecznego. • Omówiła m. in. zagadnienia kultury i języka, ukazała grupy kulturotwórcze jako konkretne zjawisko na tle abstrakcyjnego fenomenu kultury, postawiła pytania o istotę języka i jego rolę w kulturze. Zajęła się analizą problemową wybranych zjawisk zachodzących w omawianych państwach, snuła rozważania o pierwszym symbolu identyfikacji grupowej społeczeństwa, oceniła rolę prekursorów idei indywidualizmu w Iranie i Rosji, dokonała także interesujących porównań i podsumowań. • Celem autorki było przede wszystkim przedstawienie, w jaki sposób kultury „komunikują się”, jak przebiega dialog między ludźmi, należącymi do różnych kultur oraz jakie są i mogą być skutki dobrego lub złego zrozumienia partnera w dialogu. • Opracowała : Barbara Misiarz • Publiczna Biblioteka Pedagogiczna w Poznaniu
foo