• Recenzja dostępna również na blogu: [Link] • Od chwili, gdy małżeństwo Rachel się rozpadło, a jej były mąż założył nową rodzinę, życie kobiety całkowicie się rozleciało. Popadła w alkoholizm, została wykluczona z kręgu jej dawnych znajomych i mieszka kontem u dawnej współlokatorki ze studiów. Rachel całkowicie pogrążyła się w otaczających ją problemach i nie wygląda na to, aby szybko potrafiła się z nich wydostać. Codziennie jeździ pociągiem do Londynu aby udać się do pracy - do jedynego elementu z jej przeszłości, który jej pozostał. Codziennie też z wyczekiwaniem czeka na moment, gdy pociąg zwolni koło semaforu, a ona w końcu będzie mogła po raz kolejny zatracić się w życiu rodziny mieszkającej tuż przy torach kolejowych - rodziny, która wydaje się być kobiecie po prostu idealna. W pięknym i zadbanym domu mieszaka wspaniała kobieta i niesamowicie w niej zakochany mężczyzna. Codziennie Rachel obserwuje ich codzienność, wyobraża sobie, jacy są, czym się zajmują oraz jakby to było być nimi. Jednakże marzenia szybko mijają, gdyż kawałek dalej znajduje się dawny wymarzony dom kobiety, w którym teraz jej były mąż Tom mieszka szczęśliwy ze swoją nową żoną Amy, z którą zdradzał wcześniej Rachel, oraz śliczną córeczką Evy. W tym momencie bohaterka przypomina sobie, jak okropne stało się jej życie i jak bardzo różni się ono od idealnej codzienności Jasona i Jess. Pewnego dnia jednak Rachel dowiaduje się, że to idealne życie w idealny domu wcale nie jest takie bez skazy - kobieta widzi, że Jess całuje się na tarasie domu jakimś całkowicie obcym mężczyzną, który na pewno nie jest mężem Jess. Później, tego samego dnia bohaterka dowiaduje się o tym, że jej idealna kobieta imieniem Meghan zaginęła. Rachel postanawia powiedzieć policji, co widziała, bo w końcu może mieć to jakiś związek z całą sprawą - bo nie ma idealnych rodzin. W każdej kryją się jakieś tajemnice. • Na Dziewczynę z pociągu miałam ochotę już od dawna. Cały czas czekałam jednak na najbardziej odpowiedni moment, by w końcu móc zagłębić się w lekturze. Nie wiedziałam za bardzo w sumie, czego mogę się po niej spodziewać, bo nigdy jakoś wielce nie zagłębiałam się w opinie zamieszczone w internecie na jej temat. Muszę też powiedzieć, że prócz opisu powieści, który znalazłam na odwrocie okładki, to właśnie ta okładka (żeby nie było wątpliwości, mówię tutaj o tej filmowej) najbardziej mnie zainteresowała. Jest ona nieco mroczna, utrzymana w odcieniach zieleni i bardzo przyciąga uwagę. Coś mi jednak podpowiadało, że powieść ta mi się spodoba i to nawet bardzo. Bardzo się więc cieszę, że tym razem się nie myliłam, bo Dziewczyna z pociągu okazała się tak niesamowicie wciągająca, że zwyczajnie nie mogłam się od niej oderwać. • Główną bohaterką powieści Pauli Hawkins jest niejaka Rachel - kobieta, która (powiedzmy to szczerze) stoczyła się na marines społeczny. Dotychczas jej życie było po prostu w porządku - może nie jakoś wielce fascynujące, ale miała to, na czym jej najbardziej zależało. U boku swojego męża Toma czuła się jak ktoś wyjątkowy i szczęśliwy - do czasu, gdy Rachel i Tom zapragnęli powiększyć rodzinę. Kobieta niestety nie mogła zajść w ciążę, a to doprowadzało ją do głębokiej rozpaczy. Gdy zabieg zapłodnienia in vitro okazał się nieudany, a na kolejny nie starczyło im pieniędzy, Rachel zaczęła pić. To właśnie wtedy miał miejsce początek końca - Rachel staczała się coraz bardziej, przez spożywany alkohol zapominała, jakie kłótnie wywoływała przy Tomie i do czego one doprowadzały. W końcu kobieta odkryła, że jej mąż ma potajemnie romans i bardzo szybko się rozstali - Tom założył całkiem nową i szczęśliwą rodzinę, a Rachel staczała się coraz bardziej i bardziej. Nic więc dziwnego, że gdy doszło do zaginięcia Meghan, a Rachel chciała pomóc w jej odnalezieniu, nikt tak na prawdę nie brał tego, co mówiła na prawdę. Większą część historii poznajemy właśnie za pośrednictwem Rachel i myślę, że śmiało można powiedzieć, że to ona jest główną bohaterką utworu. Książkę z jej perspektywy czytało mi się bardzo dobrze - autorka przedstawiła po prostu, jak wyglądałaby taka sytuacja z perspektywy zwyczajnej osoby. Ciekawie czytało mi się o tym, gdy kobieta idealizowała życie Jasona i Jess (czyli prawidłowo Scotta i Meghan) - wymyśliła sobie ona tak na prawdę idealną historię którą obserwowała każdego dnia, podczas jazdy do Londynu. Spodobało mi się to, jak autorka ukazała, że choć czasem niektóre rzeczy czy sytuacje mogą wydawać się nam perfekcyjne, gdy jesteśmy tylko obserwatorami, to tak na prawdę ta perfekcja nie istnieje - zwyczajnie my czasem nie dostrzegamy tych wad. • Gdy czytałam Dziewczynę z pociągu i coraz bardziej poznawałam każdego z kolejnych bohaterów, wszystkich podejrzewałam o to, co spotkało Meghan. Wydawało mi się, że każdy z nich ma coś wspólnego z zaginięciem kobiety i każdy po części się do tego przyczynił. • Jeśli jestem już przy wątku Meghan, jak i samego jej zaginięcia, myślę, że autorka bardzo dobrze ten pomysł wykreowała i dodatkowo świetnie go zaprezentowała. Wszystko było tu dla mnie spójne, nieprzesadzone i przede wszystkim prawdziwe. Zagłębiając się w tej historii nie miałam wrażenia, że jest to sytuacja, która w prawdziwym życiu nie miałabym miejsca. Wręcz przeciwnie - takie coś mogłoby spotkać tak na prawdę każdego z nas. Spodobało mi się też, że w książce znalazły się rozdziały, w których poznawaliśmy nieznaną Rachel przeszłość, która dotyczyła właśnie Meghan oraz jej zniknięcia. Choć stopniowo autorka zaczęła nam wszystko wyjaśniać, to jednak tak na prawdę do samego końca starała się ukryć tą całą tajemnicę tak, abyśmy za wcześnie nie domyślili się, co tak na prawdę się tam wydarzyło. Ja jestem z tego jak najbardziej zadowolona, gdyż podczas odkrywania tego wszystkiego bawiłaś się świetnie. • Bardzo spodobał mi się styl pisarski Pauli Hawkins. Jest on zdecydowanie specyficzny i wielu z początku może sprawić troszkę kłopotu (tak było na przykład w moim przypadku), jednakże nie ma się o co martwić, gdyż bardzo szybko idzie się do tego przyzwyczaić i dalej czyta się już niesamowicie. Autorka nie stosuje tutaj żadnych zbędnych i nudnych fragmentów, które mogłyby zniechęcić czytelnika do dalszego czytania, ale też jak wspomniałam nie wyjaśnia od razy wszystkiego. Stopniowo ujawnia wszystkie tajemnice, dając jednocześnie czytelnikowi możliwość samemu rozwikłania zagadki zniknięcia Meghan, przez co po prostu nie można oderwać się od lektury. Mnie Paula Hawkins po prostu oczarowała i coś mi mówi, że stanę się wielką fanką twórczości tej pani. • Myślę więc, że o Dziewczynie z pociągu nie idzie wypowiadać się inaczej, niż w samych superlatywach. Jak dla mnie książka nie ma żadnych wad, tylko właśnie mnóstwo zalet. Cały czas trzyma w napięciu, sprawia, że nie można się od niej oderwać, a na koniec ujawnia swoje niesamowite zakończenie, które z pewnością zaskoczy niejednego. Ja czytając musiałam cały czas ze sobą walczyć, aby w pewnym momencie nie włączyć sobie ekranizacji książki, gdyż już bardzo chciałam zobaczyć całą tą historię na ekranie. Ciekawi mnie, czy twórcom filmu udało się przenieść genialność tej książki na duży ekran i jak spisali się aktorzy którzy wydają się być na prawdę dobrze obsadzeni w swoich rolach. Mała rada dla tych, którzy jeszcze nie czytali tej książki, ani nie poznali filmu - nie oglądajcie zwiastuna, gdyż za wiele on zdradza i już na początku książki przez to możecie zorientować się, o co w całej tej historii chodzi. • Także już słowem podsumowania - polecam i to bardzo!
  • NIe zaskoczyła niczym, ale fajnie się przy tym audibooku usypiało ;)
  • I film słaby i książka słaba. To tylko dowód jak duża jest siła agresywnego marketingu.
  • Sięgając po „Dziewczynę z pociągu” nie wiedziałam czego mam się spodziewać. Szumne kampanie reklamowe i masa pozytywnych komentarzy wbrew pozorom wcale mnie nie zachęcały do jej przeczytania. Można by rzec nawet, że było wręcz odwrotnie, bo przecież na tych hucznie polecanych bestsellerach już nie raz się zawiodłam. W końcu jednak się przełamałam i postanowiłam ją przeczytać. Czy to była dobra decyzja? Szczerze powiedziawszy nie wiem, bo kiedy miałabym ocenić „Dziewczynę z pociągu” tylko ze względu na bohaterów to zdecydowanie powiedziałabym tej książce trzy razy „nie” i zapomniała o niej czym prędzej. Dlaczego? Ponieważ dawno nie spotkałam się tak z nijakimi oraz irytującymi postaciami. Ba! Nawet nie jestem pewna czy w ogóle mi się to zdarzyło! Tymczasem tutaj od początku miałam ogromną ochotę udusić główną bohaterkę, która była dla mnie po prostu żałosna. • Jeśli jednak miałabym tą książkę ocenić pod względem samej akcji to moja ocena byłaby już lepsza, gdyż była nawet ciekawa i rozwijała się w sposób dość dynamiczny. Widać było, że Paula Hawkins miała fajny pomysł na fabułę, choć wykonanie pozostawiło wiele do życzenia. • "Dziewczyna z pociągu” to jedna z tych książek, której zadaniem jest umilić czas czytelnikowi, choć po przeczytaniu szybko się o niej zapomina. • Aleksandra
  • rewelacji nie ma myślałam że jest lepsza.
  • Niby bestseller, ale mnie nie powaliła :(
  • O "Dziewczynie..." było strasznie głośno w tamtym roku - hit bestseller i w ogóle szaleństwo. A wrażenia? Jak dla mnie - baby oczytanej i osłuchanej - pomysł na powieść fajny, ale czy to aż taki szał? Oto Rachel, już rozwódka, bezrobotna pijąca dziewczyna, która marnuje życie na kursowaniu pociągiem do Londynu (ok. 57 minut) i z powrotem (ponad 66 minut) okłamując siebie i lokatorkę, że dojeżdża do pracy!!! Której tak na prawdę nie ma, a do czego wstydzi się przyznać. Kursując pociągiem obserwuje domy. W jednym z nich mieszkała z Tomem, teraz Tom mieszka z nową żoną, ma dziecko... i Rachel zazdrości. Za każdym razem gdy wypije za dużo (czyli co wieczór i co noc) wydzwania do Toma, żali się bełkotliwie w słuchawkę telefonu nie zważając nawet czy odbiorcą jest automatyczna sekretarka, czy człowiek...Do tego dochodzi poranny kac i próba ostawienia alkoholu lecz...życie jest tak trudne dla słabej Rachel, że pić musi co dzień...Przy okazji dochodzi obserwacja innego domu, innej pary i wyobrażanie sobie ich idealnego życia, co w konsekwencji okazuje się mrzonką tej dwójki. Scott i Megan, bo o nich mowa, to małżeństwo ludzi milczących. Ich obraz spoza szyb wygląda może i idealnie lecz wystarczy otworzyć okno, by ujrzeć ich twarze...Ich samotność...I dochodzi do tragedii. • Pomysł ciekawy, fascynujący, ciekawiący ciągiem dalszym, ale ksiązkę można przeczytać i podać dalej. Nie musi stać w domowej biblioteczce. • Jedyne co polecam - KAROLINA GRUSZKA jak olektor. • Dobrze się słucha;)
  • Lekko się czyta, intrygująca. Mnie bardzo sie podobała. Reklamy mnie nie obchodzą tylko treść. Bohaterka załamana rozwodem popada w pijaństwo i staje się niewiarygodnym świadkiem. Zamroczona alkoholem nie może pozbierać w pamięci co widziała, mieszają jej się jawa i sen, zapomina. A jednak w końcu pozbierała wszystkie elementy zdarzeń. Fantastycznie przedstawione charaktery i zdarzenia, aż do ostatniej strony nie można się oderwać. Polecam- wspaniałą lekturę.
  • Książka dobra choć trochę przereklamowana. Dość wciągająca można przeczytać.
  • Książkę otrzymałam w prezencie od męża. Zaaerowany jej wielką sprzedażą kupił mi. Początkowo miałąm problem żeby się do niej zabrać. Gdy dochodziłam do momentu, w którym bohaterka jedzie pociągiem • i wypatruje domy a wszczególości w oczy rzuca jej się pewna para nagle wea opuszczała mnie i ksiażka czekała na pułce aż zowu do nie sięgnę. • Tak było ze trzy razy. Pewnej nocy udało mi się przeczytać ją całą • i szczerze powiem, że warto było w końcu się za nią zabrać aby móc po swojemu ją przeżyć. Książka jest specyiczna i nie każdemu przypada do gustu jednak warto się z nią zmierzyć.
  • mi się podobała
  • Przereklamowane nic. Nudna strasznie, ziewałam, wypiłam 4 kawy i ciągle czekałam na Thriller. Zamiast niego od początku do końca było jedno i to samo "jechała pociągiem, denerwowała ludzi, piła, rzygała, trzeźwiała i od nowa" Zawiodłam się na Kingu, kompletnie nie rozumiem jego rekomendacji.
  • Kolejna książka, która zrobiła medialny szum. Zainteresował mnie opis, liczyłam na wciągającą historię trzymającą w napięciu, jednak pozycja strasznie mnie wynudziła. Nie zarwałam nocy, a fakt, że się odrywałam od książki i czytałam bardziej wciągające pozycje mówi sam za siebie. Nie zapadnie mi w pamięć.
  • Książka dobra, ale żeby to była pozycja roku to chyba trochę na wyrost .Owszem akcja wciąga, zastanawiamy się kto i kiedy, ale toczy się spokojnie, bez tego dreszczyku, który pojawia się przy czytaniu tego gatunku.
  • Wielkie rozczarowanie, nuda.
  • Pociąg to zde­cy­do­wa­nie jedno z naj­bar­dziej spe­cy­ficz­nych miejsc, w któ­rym gęsta mono­ton­ność przy­lega cia­sno do skóry, a znu­że­nie oraz niecier­pli­wość ata­kują wszyst­kich pasa­że­rów znie­nacka, plą­dru­jąc myśli i roz­sie­wa­jąc zia­renka nudy. Dokład­nie wtedy docho­dzi do pospo­li­tego zja­wi­ska zwa­nego symp­to­mem obser­wa­tora, toteż każdy ele­ment po dru­giej stro­nie szyby wydaje się nader inte­re­su­jący, prze­nika wprost do naszej wyobraźni i z każ­dym mija­nym drze­wem nabiera róż­nych odcieni, roz­wi­ja­jąc roz­ma­ite histo­rie i przy­pusz­cze­nia. Co wię­cej, pociągi są nie­za­prze­czal­nie bar­dzo tajem­ni­czymi miej­scami prze­peł­nio­nymi ludz­kimi histo­riami, myślami, pośpie­chem, zapa­chem kurzu i nutą zde­ner­wo­wa­nia. Tam każda osoba może stać się podej­rzana… • "Chcę tylko usiąść wygodnie na miękkim welurowym siedzeniu, poczuć na twarzy ciepło wpadającego przez okno słońca, poczuć, jak pociąg kołysze się i buja, buja i kołysze przy kojącym akompaniamencie rytmicznego stukotu kół." • Dziewczyna z pociągu - Paula Hawkins; str.13 • Paula Haw­kins to Bry­tyjka, która uro­dziła się i wycho­wała w sto­licy afry­kań­skiego pań­stwa Zim­ba­bwe – Harare. Obec­nie mie­sza w Lon­dy­nie. Swoją karierę roz­po­częła od pracy dla gazety The Times w dziale biznesu. Napi­sała eko­no­miczny porad­nik poświę­cony kobie­tom – The Money God­des. Niem­niej jed­nak w 2015 roku zade­biu­to­wała książką Dziew­czyna z pociągu. Powieść ta zyskała ogromną popu­lar­ność, prawa do jej wyda­nia zaku­piło aż 47 kra­jów, nato­miast prawa fil­mowe sprze­dano wytwórni Dre­am­works – pro­duk­cja ma uka­zać się już w 2016 roku. Pisarka pra­cuje obec­nie nad kolej­nym thril­le­rem psy­cho­lo­gicz­nym. • Opa­no­wana symp­to­mem obser­wa­tora Rachel wciąż podró­żuje pocią­giem, obser­wu­jąc wszystko, co dzieje się dookoła. Kobieta roz­ko­szuje się rutyną, a kur­so­wa­nie trasą Lon­dyn – Ash­bury staje się ważną czę­ścią jej funk­cjo­no­wa­nia, nadaje sens jej życiu, bowiem może obser­wo­wać pobli­skie domy, ludzi, różne obiekty… Niem­niej jed­nak jej wzrok naj­bar­dziej przy­kuwa dom numer 15. Pogrą­ża­jąc się we wła­snych pro­ble­mach oraz zata­pia­jąc smutki w alko­holu, Rachel zostaje wplą­tana w sprawę tajem­ni­czego znik­nię­cia miesz­kanki Blen­heim Road, któ­rej dom mie­ści się przy torach. Co wię­cej, stała pasa­żerka mimo swo­jej spe­cy­ficz­nej natury bar­dzo dobrze zna zagi­nioną, mimo że ni­gdy w życiu się nie spo­tkały… • Dziew­czyna z pociągu to zde­cy­do­wa­nie jedna z tych powie­ści, któ­rych poja­wie­nie się na świa­to­wym rynku książki wywo­łało dosyć gło­śne echo, toteż nie spo­sób było prze­oczyć infor­ma­cję o „zna­ko­mi­tym best­sel­le­rze” bry­tyj­skiej autorki. Muszę przy­znać, że z jed­nej strony mnie to ode­pchnęło, gdyż prze­sadna pro­mo­cja pozy­cji naj­czę­ściej zwia­stuje jej ubo­gie i słabe wnę­trze, nie­mniej jed­nak moją uwagę mocno przy­kuł wątek podróży pocią­giem, który w więk­szo­ści przy­pad­ków jest wyłącz­nie tłem powie­ści, zaś w dziele Pauli Haw­kins obra­zuje się jako zna­czący i jakże ważny ele­ment fabuły. Debiut Bry­tyjki to pre­cy­zyj­nie skon­stru­owana histo­ria prze­peł­niona szybką akcją i pory­wa­jącą fabułą, gdzie nie ma czasu na zawiłe opisy, które nudzą czy­tel­nika. Wprost prze­ciw­nie, nie można zła­pać tchu od nadmiaru intryg, które prze­szy­wają treść książki, eli­mi­nu­jąc nie­po­trzebne zwroty akcji. Według mnie, działa to zna­cząco na odbiór przed­sta­wio­nego świata, bowiem dosta­jemy czy­stą dawkę fik­cyj­nej rze­czy­wi­sto­ści bez żad­nych nie­przy­dat­nych zawi­ło­ści, co zda­rza się naprawdę rzadko. Ten­den­cja do nadmier­nego roz­pi­sy­wa­nia się nie została tu w żad­nym stop­niu wyko­rzy­stana, co dało moż­li­wość sku­pie­nia się na głów­nej boha­terce powie­ści – Rachel – przez co książka zyskała lekko psy­cho­lo­gicz­nego wyrazu. Postać ta zde­cy­do­wa­nie wyróż­nia się swoją postawą na tle innych, bowiem oddaje realizm pro­ble­mów dzi­siej­szego spo­łe­czeń­stwa – kobieta jest alko­ho­liczką, stra­ciła pracę i ma pro­blemy finan­sowe – co znacz­nie uła­twia odbiór przed­sta­wio­nej rze­czy­wi­sto­ści, która jest sio­strą bliź­niaczką tej, w któ­rej żyjemy. Tytu­łowa Dziew­czyna z pociągu nadaje rów­nież cał­kiem innego wydźwięku powie­ści, bowiem jest to osoba spe­cy­ficzna, któ­rej wykre­owany cha­rak­ter zdaje się ema­no­wać z książki, a zdol­ność oceny sytu­acji i symp­tom obser­wa­tora czy­nią z niej praw­dziwą bazę infor­ma­cji, któ­rych nikt nawet by nie zauwa­żył. To wła­śnie Rachel two­rzy z pocią­giem nie­ro­ze­rwalny zwią­zek, który zamiast ide­ali­za­cji przy­czy­nia się do praw­dzi­wego odwzo­ro­wa­nia rze­czy­wi­sto­ści, która nabiera lekko tajem­ni­czego cha­rak­teru i z dnia na dzień uka­zuje łań­cuch przy­czy­nowo – skut­kowy akcji, odkry­wa­jąc śmier­telną tajem­nicę. Co wię­cej, książka Pauli Haw­kins bar­dzo zasko­czyła mnie swoją kom­po­zy­cją, bowiem każdy oddzielny roz­dział należy do odręb­nego boha­tera. Pozwala to na przed­sta­wie­nie sytu­acji z róż­nych punk­tów widze­nia postaci oraz na uka­za­nie rela­cji pomię­dzy nimi. • Dziew­czyna z pociągu to histo­ria skro­piona alko­ho­lem i wypeł­niona zapa­chem kurzu, która umoż­li­wia czy­tel­ni­kowi podróż do wnę­trza rozumu głów­nej boha­terki – Rachel – gdzie nic nie jest jed­no­znaczne, a każdy, nawet naj­mniej­szy ele­ment może mieć wiel­kie zna­cze­nie. To świet­nie skon­stru­owana powieść psy­cho­lo­giczna, która zawiera także pier­wiastki fabuły kry­mi­nal­nej, co w połą­cze­niu owo­cuje praw­dzi­wym thril­le­rem mro­żą­cym krew w żyłach, w któ­rym pociąg odgrywa ważną rolę – jest klu­czo­wym miej­scem akcji powie­ści. Odwa­żysz się wyru­szyć w podróż? Gorąco pole­cam. • [Link]
  • Rachel, zostawiona przez męża, z nastrojem ściągającym ją w dół, nadużywająca alkoholu, codziennie podróżuje pociągiem mijając te same przedmieścia i okolice domu, w którym kiedyś mieszkała, tworząc udane małżeństwo z mężczyzną, który zostawił ją nieoczekiwanie, bez żadnych skrupułów. Rutynowa trasa staje się pretekstem do gruntownego studiowania mijanych codziennie przedmieść, zaś pity tu i tam alkohol, niesie jakiś rodzaj wytchnienia i zapomnienia. Rachel przygląda się ludziom, którym w świecie swojej imaginacji nadaje imiona, snuje refleksje nad ich życiem, próbuje się jakoś ułożyć z rzeczywistością. Wydaje jej się, że nic nie jest w stanie zburzyć idealnego porządku codzienności ludzi, którym z zazdrością się przygląda. Pewnego razu jednak widzi coś, co stanowi rysę na gładkiej dotąd powierzchni domowego zacisza. „Dziewczyna z pociągu” to przede wszystkim studium kobiety opuszczonej, która próbuje odnaleźć swoją wartość i znów poczuć się potrzebną. Jest to historia osamotnienia, które prowadzi do zaskakującego finału. Proza obyczajowa z kryminalnym zacięciem.
  • Kolejna książka, która została okrzyknięta bestsellerem, zanim pojawiła się w polskich księgarniach. Nie ma to jak dobry marketing, czytają ją wszyscy! Czy rzeczywiście jest warta aż takiego zainteresowania i medialnego szumu? • Tekst na okładce głosi: "Nie znasz jej, ale ona zna Ciebie". Mowa O Rachel, która z okna pociągu obserwuje konkretne domy. Zapytacie, dlaczego je obserwuje? Sama kiedyś w jednym z nich mieszkała. Z mężem. Do czasu, gdy zastąpił ją na Annę. Cała historia jednak nie zaczyna się od byłego męża i jego nowej żony, a od ich sąsiadów (Megan i Scotta), kiedy to kobieta znika w niewyjaśnionych okolicznościach. • Co z tym wszystkim wspólnego ma Rachel? Okazuje się, że z okna pociągu widziała coś, co być może pomoże policji. Co więcej, w dniu zaginięcia Megan, była w tej miejscowości! Problem tkwi w tym, że nic nie pamięta, bo była pijana. Czy widziała mordercę? A może sama jest zamieszana w zniknięcie dziewczyny? • "Dziewczyna z pociągu" to bardzo dobry thriller psychologiczny. Pokazujący do czego może doprowadzić nas nałóg, zazdrość i manipulowanie drugim człowiekiem. Co prawda, tak sto stron przed zakończeniem, już domyślałam się, kogo "szukamy", ale wciąż brakowało mi elementów układanki. • Książka warto przeczytania. Nie dziwi więc fakt, że prawa filmowe zostały już sprzedane. Chętnie wybiorę się również na film - z nadzieją, że fabuła nie ulegnie zbyt dużej zmianie.
  • Książka dobra, ale nie aż tak rewelacyjna jak większość osób twierdzi. • Zdecydowanie za duży szum medialny w okol niej zrobiono, nie do końca słusznie. • Chyba że jestem zbyt wymagająca...
  • Według mnie książka świetna. Czytałam ją jednym tchem. Trzymała w napięciu do samego końca. Polecam!
1 2 3
Autorka w swojej pracy w nowatorski sposób podjęła się omówieniu zagadnienia, w jaki sposób kultura odpowiedziała na przebieg modernizacji na terenach Rosji i Iranu przełomu XIX i XX wieku. • W swej wnikliwej rozprawie zajęła się szerokim spektrum problemów. Głównym zamiarem badaczki było uwidocznienie zarówno wspólnych cech, jak i różnic w przemianach obu państw. Ukazała podobieństwa w początkowej reakcji kultury rosyjskiej i irańskiej na kulturę zachodnią – fascynację nią, a jednocześnie pragnienie niezależności i przywiązanie do tradycji. • Skupiła się przede wszystkim na badaniach nad inteligencją rosyjską i irańską, rozważała, jak rosyjska literatura wpłynęła na rozpowszechnianie idei wolności oraz jaki miała wpływ na rozmaite sfery życia społecznego. • Omówiła m. in. zagadnienia kultury i języka, ukazała grupy kulturotwórcze jako konkretne zjawisko na tle abstrakcyjnego fenomenu kultury, postawiła pytania o istotę języka i jego rolę w kulturze. Zajęła się analizą problemową wybranych zjawisk zachodzących w omawianych państwach, snuła rozważania o pierwszym symbolu identyfikacji grupowej społeczeństwa, oceniła rolę prekursorów idei indywidualizmu w Iranie i Rosji, dokonała także interesujących porównań i podsumowań. • Celem autorki było przede wszystkim przedstawienie, w jaki sposób kultury „komunikują się”, jak przebiega dialog między ludźmi, należącymi do różnych kultur oraz jakie są i mogą być skutki dobrego lub złego zrozumienia partnera w dialogu. • Opracowała : Barbara Misiarz • Publiczna Biblioteka Pedagogiczna w Poznaniu
foo