• Recenzja dostępna również na blogu: [Link] • Dla A zupełnie normalne jest budzenie się każdego dnia w innym ciele. Czasem jest dziewczyną, czasem chłopakiem, niekiedy biały, innym razem czarny. Wiek jednak zawsze pozostaje taki sam jest to coś co w życiu chłopaka nigdy się nie zmienia - zawsze trafia do ciała, które jest w takim samym wieku, jak on. Dla zwykłego człowieka jest to nie do pomyślenia, no bo przecież takie rzeczy się nie zdarzają w normalnym świecie, to nie jest możliwe. Dla A jest to jednak rutyna, z którą nic nie może zrobić. Stara się wiec przeżyć każdy dzień w obcym ciele, tak jak jego właściciel robił to dotychczas. Oczywiście czasem A pozwala sobie na jakieś drobne przyjemności, jednakże ma reguły, których stara się nie łamać. Jednakże kiedy pewnego dnia, będąc w ciele niejakiego Justina, A poznaje jego dziewczynę Rhiannon, zakochuje się w niej od pierwszego wejrzenia. Przeżywa z nią najwspanialszy dzień w swoim pokręconym życiu, a najgorsze jest to, że kolejnego dnia, będąc już zupełni kimś innym A nie może przestać o niej myśleć. Ale czy taki związek może mieć przyszłość? Czy miłość zdołałaby przetrwać nawet najdziwniejsze przeciwności losu? • Każdego dnia to moja pierwsza solowa powieść Davida Levithana, z którą udało mi się zapoznać. Dotychczas czytałam książki, które napisał on z innymi autorami, jak chociażby Will Grayson, Will Grayson w współpracy z Johnem Greenem. Każda z tych książek, które udało mi się przeczytać w jakiś sposób mnie zaintrygowała, jednakże cały czas pragnęłam zapoznać się z samym Davidem Levithanem, by w końcu wyrobić sobie jakąś opinię na temat jego stylu. Po przeczytaniu Każdego dnia mogę stwierdzić więc, że David Levithan coraz bardziej zwraca na siebie moją uwagę. • Główny bohater powieści jest niezwykle ciekawą i tajemniczą postacią. Jego imię to po prostu A - pierwsza litera z alfabetu, łatwa do zapamiętania, a znacząca tak wiele. Jak sam A mówi, nie umie jasno określić czy jest mężczyzną czy kobietą - płeć, to dla niego pojęcie względne, które tylko przypisuje danego człowieka do określonej kategorii. Zapewne dla większości z nas jego życie było by czymś całkowicie fikcyjnym i zapewne nigdy nie uwierzylibyśmy, że nie posiadanie własnego ciała i w dodatku każdego dnia w brew swojej woli zajmuje miejsce całkowicie przypadkowej osoby. Dla niego to wszystko jest jednak codziennością i nie dziwi go, że dzisiaj jest piękną brunetką, która jest kapitanem drużyny cheerleaderek, by już następnego dnia stać się potężnym czarnoskórym nastolatkiem, którego boi się cała okolica. Wydawać by się mogło, że przez te wszystkie podróże, A nie ma własnego charakteru, czy zainteresowań, że jest tylko zbieraniną wielu różnych osobowości. Wręcz przeciwnie, od zwykłego nastolatka różni go jedynie brak własnego ciała. Brzmi śmiesznie, jednakże taka jest szara rzeczywistość A. Od samego początku bardzo zainteresowała mnie postać A, a z każdą kolejną stroną chciałam poznać go coraz lepiej. • Fabuła z jaką zapoznajemy się podczas czytania Każdego dnia, jest niezwykle intrygująca oraz oryginalna. Z całą pewnością nie idzie ku temu zaprzeczyć. David Levithan miał na prawdę świetny pomysł na wykreowanie właśnie takiej historii. W książce nie obyło się jednak bez kilku wad, które miejscami utrudniały mi czytanie. Najważniejszą rzeczą, jaką mam jej do zarzucenia to częste niepotrzebne przydługie monologi głównego bohatera oraz opisy różnych miejsc czy sytuacji z jego życia. Czasem miałam ochotę odłożyć książkę, gdyż czytanie ów wspomnianych fragmentów niezwykle mnie denerwowało. Nie ukrywam, że właśnie przez takie coś często porzucałam ją na dłużej i wracałam, gdy w końcu nazbieram siły tak potrzebne do przebrnięcia właśnie przez takie fragmenty. W moim przypadku bardzo utrudniało mi to czytanie. Owszem może nie ma tego znowuż aż tak dużo, jednakże takie sytuacje się pojawiały, a to z pewnością wielu może się nie spodobać. Pomijając to jednak mogę powiedzieć, że całość czytało mi się całkiem przyjemnie. • W takcie czytania powieści Levithana byłam pod dużym wrażeniem tego, co udało mu się wykreować. Bardzo spodobała mi się fabuła książki i wiem, że z całą pewnością sięgnę po jej kontynuację, gdyż zakończenie Każdego dnia wzbudziło we mnie ogromną ciekawość. I mimo tych wad, które wcześniej wytknęłam powieści uważam ją za całkiem dobrą, przez co jak najbardziej wam ją polecam. Myślę, że warto przymknąć na to oko, by zapoznać się z tą jakże oryginalną historią. Liczę, że kolejna część serii pod względem fabuły będzie równie interesująca, a przydługie monologi głównego bohatera nie będą już aż tak częste.
Autorka w swojej pracy w nowatorski sposób podjęła się omówieniu zagadnienia, w jaki sposób kultura odpowiedziała na przebieg modernizacji na terenach Rosji i Iranu przełomu XIX i XX wieku. • W swej wnikliwej rozprawie zajęła się szerokim spektrum problemów. Głównym zamiarem badaczki było uwidocznienie zarówno wspólnych cech, jak i różnic w przemianach obu państw. Ukazała podobieństwa w początkowej reakcji kultury rosyjskiej i irańskiej na kulturę zachodnią – fascynację nią, a jednocześnie pragnienie niezależności i przywiązanie do tradycji. • Skupiła się przede wszystkim na badaniach nad inteligencją rosyjską i irańską, rozważała, jak rosyjska literatura wpłynęła na rozpowszechnianie idei wolności oraz jaki miała wpływ na rozmaite sfery życia społecznego. • Omówiła m. in. zagadnienia kultury i języka, ukazała grupy kulturotwórcze jako konkretne zjawisko na tle abstrakcyjnego fenomenu kultury, postawiła pytania o istotę języka i jego rolę w kulturze. Zajęła się analizą problemową wybranych zjawisk zachodzących w omawianych państwach, snuła rozważania o pierwszym symbolu identyfikacji grupowej społeczeństwa, oceniła rolę prekursorów idei indywidualizmu w Iranie i Rosji, dokonała także interesujących porównań i podsumowań. • Celem autorki było przede wszystkim przedstawienie, w jaki sposób kultury „komunikują się”, jak przebiega dialog między ludźmi, należącymi do różnych kultur oraz jakie są i mogą być skutki dobrego lub złego zrozumienia partnera w dialogu. • Opracowała : Barbara Misiarz • Publiczna Biblioteka Pedagogiczna w Poznaniu
foo