Recenzje dla:
Pułapka uczuć/ Colleen Hoover
-
Layken właśnie skończyła osiemnaście lat i niedawno straciła ojca, wraz z mamą i bratem przenoszą się do Michigan. Od razu po dotarciu na miejsce poznają swoich sąsiadów, przystojnego studenta -Willa i jego młodszego brata. Mali chłopcy od razu się ze sobą zaprzyjaźniają, jednak co będzie z Lyken i Willem, czy o nich można powiedzieć to samo? • Po przeczytaniu "Hopeless" wiedziałam, że autorka jeszcze nieraz mnie zaskoczy, już wtedy czułam ogromną potrzebę by sięgnąć po "Pułapkę uczuć", zrobiłam to dopiero teraz, czyli pół roku później. Teraz znów czuję tę samą potrzebę, tym razem jednak by sięgnąć po "Nieprzekraczalną granicę", czyli drugą część "Pułapki uczuć", która pozostawiła mnie z ogromnym niedosytem. • Na początku książki wszystko układa się niezwykle dobrze, jednak sielanka nie trwa długo, każdy kolejny rozdział szykuje coraz to nowsze niespodzianki, które wcale nie są miłe. Wszystko zaczyna się komplikować. Tym razem nie jest to kolejny erotyk, tylko mądra opowieść o życiu, śmierci i miłości, taka, obok której nie sposób przejść obojętnie. • Gdy przeczytałam "Hopeless", byłam wręcz przekonana, że to jedna z najlepszych książek jakie ostatnio przeczytałam i oczywiście nadal tak jest, tylko, że teraz nie jestem już pewna, która książka jest lepsza. Obie te książki są na bardzo wyrównanym poziomie, ale gdybym miała wskazać lepszą chyba byłaby to jednak "Pułapka uczuć". Dlaczego? Bo, aż bije od niej realność, której w "Hopeless" nie poczułam. Do tego jest niezwykle piękna i mądra. Jest jeszcze jedna rzecz, dzięki której powieść ta niesamowicie zyskała w moich oczach, a mianowicie wiersze. Jedyne w swoim rodzaju, piękne, wzruszające i życiowe, które pozostawiają w stanie refleksji, to w dużej mierze dzięki nim tak bardzo zakochałam się w tej książce! • "Pułapka uczuć" to książka zarówno wzruszeń, jak i radości, owszem, cała historia jest dość smutna, jednak Hoover nie zapomniała o humorze, którego w książce jest sporo. Cała historia jest opisana bardzo realnie, w taki sposób, że nie można się oderwać. Wszystko zaczyna się dziać już od pierwszego rozdziału, kiedy wszystko wydaje się być w porządku, a już kilkanaście stron później autorka sprawiła, że nie mogłam otrząsnąć się z szoku, trzeba przyznać, że zaskakiwanie czytelników to specjalność Hoover. • Nie brakuje tu oczywiście emocji! Tak jak w "Hopeless", autorka daje nam porządną ich dawkę. Kiedy już myślałam, że to kolejna banalna historia o miłości, autorka kompletnie mnie zaskoczyła i od tej pory zaskakiwać nie przestawała! Czytając tą książkę zdecydowanie nie można się nudzić! Autorka napisała książkę zupełnie inną niż wszystkie, wyjątkową, taką która zapada w pamięć na długo. Szkoda tylko, że książka jest tak strasznie krótka, przeczytałam ją w ciągu jednego dnia i czuje ogromny niedosyt! • Jeśli macie ochotę na pełną emocji, piękną historię o skomplikowanej miłości, ale również o życiu i śmierci to koniecznie sięgnijcie po "Pułapkę uczuć"! Jestem przekonana, że nie będziecie zawiedzeni! Ja tymczasem koniecznie muszę jak najszybciej sięgnąć po "Nieprzekraczalną granicę"!
-
Zmieniając miejsce zamieszkania, zmieniamy całe życie. Poznajemy nowych przyjaciół, nowe otoczenie i zwyczaje. Czasami na naszej drodze staje miłość, lecz co zrobić gdy jest ona zakazana? • Layken po śmierci ojca przeprowadza się do Michigen. Wraz z młodszym bratem i matką zaczynają nowe życie. • Poznaje Willa, chłopaka z sąsiedztwa. Gdy wydaje się, że zaczyna między nimi iskrzyć, oni muszą zgasić ten płomień w zarodku. • Co stanęło na drodze do ich szczęścia? • Dlaczego ich miłość, choć tak piękna, nie może być spełniona? • Jest to kolejna książka Collen Hoover, która utwierdziła mnie w przekonaniu, że uwielbiam tą pisarkę. • Wprawdzie po tę pozycję sięgnęłam już po "Maybe someday", jednak nie zawiodłam się, jednego czego żałuję to, że tak późno ją przeczytałam. • "Pułapka uczuć" jest książką mocno uzależniającą, nie mogłam się od niej oderwać i cieszyłam się, że od razu mogę sięgnąć po drugą część. • Pokochałam ten utwór za emocje, za uczucia jakie rodzi, a najbardziej za to, że jest taki prosty i realny. • Żyjemy w świecie odizolowanym, nie myślimy, że gdzieś obok ktoś traci bliskich, traci sens życia, a największa miłość nie może być spełniona. • W "Maybe someday" tejże autorki góruje muzyka, w tej powieści główni bohaterowie emocje opisują wierszem. Te wiersze to slam, czyli utwory pisane przez amatorów, jest to dobry sposób na radzenie sobie z emocjami gdyż kartka przyjmie wszystko. • To dzięki tym wierszom postacie mówią sobie słowa, których nie są w stanie wypowiedzieć na normalnym gruncie. Czytając wyznania Layken i Willego, usiłujących poprzez wiersze powiedzieć sobie "kocham Cię" lub "nienawidzę Cię", miałam ciarki na plecach, a w oczach łzy. • Czy jest w książce coś co mi się nie podobało? • Myślę, że była idealna, jest w końcu moim numerem jeden. • Może trochę za dużo tragicznych wydarzeń, ale nie można tego uznać za minus, jest to plus pokazujący, że życie nie jest różowe. • Powieść jest napisana językiem prostym i zrozumiałym dla przeciętnego czytelnika. • Postacie są wykreowani na takich jak lubię. Chłopak z bolesną przeszłością, który był zmuszony przez los aby szybko stać się dorosłym i dziewczyna, której życie zmieniło się z dnia na dzień i zmienia się dalej. • Polecam tę pozycję z całego serca, a na pewno nie pożałujecie. • Zachęcam również do przeczytania drugiej części pt: "Nieprzekraczalna granica" , która jest pisana z punktu widzenia Willa, za co u mnie ma mocny plus. Znudziły mi się już książki pisane z perspektywy kobiety. • Dla mnie "Pułapka uczuć" zasługuje na maksimum punktów. • Polecam!