• Książka o wyspie Lampedusie, gdzie wylądowało wielu uchodźców. Pokazuje pracę ludzi mieszkających na wyspie - lekarza, opiekunki żółwi, księdza, artysty. A także o ich zmaganiach z przedmiotach wyrzucanymi przez morze jako świadectwami tragedii.
  • Lampedusa – najbardziej wysunięta na południe włoska wyspa, do brzegów której stale dobijają fale imigrantów, uciekających głównie z rejonów subsaharyjskich. Dziewięć kilometrów długości, trzy szerokości, teren w większości skalisty, roślinność uboga, bliżej stąd do Afryki niż do Europy. Wszyscy się znają, błąkają się samotnie kudłate psy. Z największego wzniesienia, które wynosi sto dwadzieścia trzy metry, można objąć wzrokiem całą wyspę z jej sześ­ciot­ysię­czną­ społecznością. Ziemia obiecana dla imigrantów. Miejsce gdzie ziemi nie starcza na ich groby. Na wstępie poznajemy ludzi z głębi Afryki (głównie z Senegalu i Somalii), którzy próbują dostać się do Libii w oczekiwaniu na „rejs” do lepszej rzeczywistości. Na swoje miejsce na statku czeka się nawet do dwóch lat, pracując w katorżniczych warunkach, będąc narażonym na ciągłe upokorzenia i – jak w przypadku wielu kobiet – na permanentne gwałty, póki nie uzbiera się okrągłej sumy (pięć, sześć tysięcy dolarów), zapewniającej miejsce na statku do wybrzeży Europy. Uchodźcy płyną w drakońskich warunkach, często przez kilka dni wstrzymując się od potrzeb fizjologicznych, zamknięci i stłamszeni pod pokładami, gdzie stłoczeni na niewielkiej przestrzeni, dokonują żywota z braku tlenu, wody, jedzenia. Przed oczami stają nam plamy krwi na ścianach włazów, w których nadzieje umierają ostatnie. „Wielki przypływ” to opowieść o mieszkańcach włoskiej wyspy, którzy codziennie konfrontowani bywają z kolejną grupą ludzi dobijających do brzegu ich lądu. Najpiękniejsze plaże świata są tłem dla dramatów zdesperowanych ludzi, którzy nierzadko toną, zanim dostaną się do lepszej rzeczywistości. Wiele obrazów z tej książki nie daje spokoju. Widok tonącej matki trzymającej na rękach dziecko, próbującej uratować je od śmiertelnej toni. Martwe ciała wyciągane z wody jak worki, sieci rybackie pełne trupów. Hangar w którym leży trzysta sześćdziesiąt osiem trumien – przypomina się olbrzymia tragedia u wybrzeży Lampedusy, gdzie w 2013 roku prawie czterysta osób straciło życie. Kobiety, które rozpaczliwie próbują usunąć niechciane płody, będące owocem zwyrodnienia. I w końcu ten jeden obraz, po którym brakuje słów. Zacznijmy od początku. Doktor Bartolo to lekarz który od dwudziestu czterech lat pełni misje na mostku, próbując wychodzić zmarnowanym przez rzeczywistość ludziom naprzeciw. Bada wszystkich przybyłych (a w zasadzie ocalałych), zanim zejdą na ląd, narażając się na karę więzienia, często łamie procedury, okazując przybyłym ludziom serce. Chrzci zmarłych, chowa wspólnie matki z dziećmi. Pewnego razu zaś otwiera właz na przybyłym dopiero co statku, i widzi truchło kobiety z wytrzeszczonymi oczami, która w wyniku braku tlenu, poroniła swoje dziecko, które leży nieżywe obok niej, wciąż złączone z matką pępowiną. Obraz, który wymyka się komentarzom… Doktor prawie każdego dnia sporządza oględziny worków z martwymi (wielu z nich ma w ustach zatknięty krzyżyk), wzbrania się na samą myśl, że znowu wszystko zacznie się od worka z dzieckiem. To świadectwo i inne - historie, których nie sposób wyrugować ze świadomości. Trzydzieści pięć tysięcy trupów – to liczba zmarłych, którzy przeszli przez ręce doktora Bartolo. Liczba, która budzi grozę, doświadczenia, które trwale pozbawiają jakichkolwiek złudzeń. Mikołajewski opisuje również galerie nietuzinkowych postaci zamieszkujących wyspę, wśród których jest miejscowy artysta i poeta, Giacomo, czy profesor Fragapane, znawca historii wyspy i malarz kopiujący klasyczne dzieła Caravaggia. Poznajemy panią dyrektor ze szpitala żółwi oraz proboszcza miejscowej parafii. Relacja Mikołajewskiego jest porażająca i nie daje o sobie zapomnieć. Musimy zderzyć się z historiami, które powodują konfuzję i każą zastanowić się nad naszą chrześcijańską cywilizacją. Przede wszystkim zaś poznajemy prostych Lamp­edus­ańcz­yków­, zwykłych ludzi, mieszkańców wyspy, rybaków, kobiety zbierające odzież dla przybyłych, mających dla imigrantów więcej ciepła niż my częstokroć mamy sami dla siebie – osoby niosące pomoc, zdające egzamin na człowieka każdego dnia, każdego dnia celująco. Książka o tragedii ludzi, dla których świat stał się przedsionkiem piekieł. Reportaż o obojętności na ludzką krzywdę, która pomijana, podkopuje wiarę w człowieka, wiarę w to, że mogę spotkać w kimś innym i obcym, swego brata bądź siostrę. Mikołajewski: „a na lampedusie / rozmawiam z butami / jak gdybym rozmawiał / z pustymi łódkami / jak gdybym rozmawiał z janami / z ablami / jak gdybym rozmawiał z naszymi ojcami / rozmawiam z psami / jak z moimi córkami / rozmawiam z palcami / tak jak z wioślarzami / rozmawiam z paznokciami / jak z żywymi tratwami / i pytam czy nie one są tymi trupami / o których nie umiem powiedzieć niczego”.
Autorka w swojej pracy w nowatorski sposób podjęła się omówieniu zagadnienia, w jaki sposób kultura odpowiedziała na przebieg modernizacji na terenach Rosji i Iranu przełomu XIX i XX wieku. • W swej wnikliwej rozprawie zajęła się szerokim spektrum problemów. Głównym zamiarem badaczki było uwidocznienie zarówno wspólnych cech, jak i różnic w przemianach obu państw. Ukazała podobieństwa w początkowej reakcji kultury rosyjskiej i irańskiej na kulturę zachodnią – fascynację nią, a jednocześnie pragnienie niezależności i przywiązanie do tradycji. • Skupiła się przede wszystkim na badaniach nad inteligencją rosyjską i irańską, rozważała, jak rosyjska literatura wpłynęła na rozpowszechnianie idei wolności oraz jaki miała wpływ na rozmaite sfery życia społecznego. • Omówiła m. in. zagadnienia kultury i języka, ukazała grupy kulturotwórcze jako konkretne zjawisko na tle abstrakcyjnego fenomenu kultury, postawiła pytania o istotę języka i jego rolę w kulturze. Zajęła się analizą problemową wybranych zjawisk zachodzących w omawianych państwach, snuła rozważania o pierwszym symbolu identyfikacji grupowej społeczeństwa, oceniła rolę prekursorów idei indywidualizmu w Iranie i Rosji, dokonała także interesujących porównań i podsumowań. • Celem autorki było przede wszystkim przedstawienie, w jaki sposób kultury „komunikują się”, jak przebiega dialog między ludźmi, należącymi do różnych kultur oraz jakie są i mogą być skutki dobrego lub złego zrozumienia partnera w dialogu. • Opracowała : Barbara Misiarz • Publiczna Biblioteka Pedagogiczna w Poznaniu
foo