Prześwity:
(monodram)
Autor: | Eliza Segiet |
---|---|
Wydawca: | Signo Wydawnictwa i Reklamy Magdalena Węgrzynowicz-Plichta (2015) |
ISBN: | 978-83-60874-59-2 |
Autotagi: | dramat druk książki |
Źródło opisu: | Powiatowa Biblioteka Publiczna Powiatowego Centrum Kultury w Strzelcach Opolskich - Katalog księgozbioru |
4.0
|
|
|
|
Wypożycz w bibliotece pedagogicznej
Recenzje
-
Prześwity szczęścia. • Niektórzy twierdzą, że miłość od pierwszego wejrzenia to mit, legenda. Słyszymy różne anegdoty o niej, historie, oglądamy filmy, czytamy książki… ale czy ona istnieje? Eliza Segiet w swoim debiucie dramaturgicznym „Prześwity” zapewnia, że tak. Wielka i namiętna miłość istnieje, także i ta od pierwszego wejrzenia. Monodram polskiej poetki tylko nas w tym utwierdza. • „Tak naprawdę, to były tylko prześwity szczęścia.” • Karina to kobieta w średnim wieku. Podczas urlopu poznaje mężczyznę i od razu przepada w najpiękniejszym uczuci, jakim jest miłość. Maurycy wydaje się być idealnym mężczyzną – piękny, inteligentny, pociągający, ale ma żonę. Czy oboje dadzą tej miłości szansę? • Nie wszyscy wiedzą, co to jest monodram. To nieco inna forma literacka niż popularne czytadła. Dlatego zacznę od prostego wyjaśnienia tego gatunku. Monodram to nic innego jak monolog jednego bohatera, aktora. Bohater opowiada historię, przytacza rozmowy. Monodram może kojarzyć się ze scenariuszem. Takie możemy odnieść wrażenie czytając „Prześwity”. • Monodram „Prześwity” opowiada o silnej miłości, która nieco zaślepia bohaterkę. Ulega ona urokowi i zauroczeniu. Daje o sobie znać burza hormonów. Karina nie dostrzega tego, co dostrzegamy my, osoby postronne. Miłość ją obezwładnia do tego stopnia, że idealizuje sobie i tłumaczy każde podejrzane zachowanie Maurycego. Autorka pokazuje jak silne może być uczucie miłości, jak bardzo może nami zawładnąć. • „Byłam jak bezdomny kwiat, który rozkwitał, rozkwitł, a potem nikt nie chciał go wziąć do swojego wazonu.” • Eliza Segiet wykreowała swoją bohaterkę na osobę dojrzałą, inteligentną, lecz gdy do jej serca puka miłość zaczyna patrzeć na świat przez przysłowiowe różowe okulary. Liczy się tylko jej miłość i pożądanie jakie czuje do swojego wybranka. „Prześwity” mają w sobie magię niedopowiedzenia. Do końca nie możemy być pewni niczego. Nie jesteśmy pewni uczuć Kariny do Maurycego, a już tym bardziej uczucia Maurycego do Kariny. Nie jesteśmy pewni, czy Maurycy jest fair względem Kariny. Autorka potrafi nieźle zakręcić czytelnikiem. • „Prześwity” to historia, która bardzo ładnie obrazuje miłość i oddanie. Analizując zachowanie bohaterki mamy mieszane uczucia. Z jednej strony podziwiamy jej oddanie, jej miłość. Zazdrościmy tego silnego uczuci. A z drugiej strony jesteśmy zirytowani łatwowiernością i brakiem rozważności. Karinę pochłania uczucie. Choć ta miłość nie przeradza się od razu w gorący i namiętny romans, to z biegiem jej trwania w końcu bohaterowie oddają się sobie całkowicie. Karina jest tą drugą, kochanką. To również może irytować niejednego czytelnika. Zdrada jest zawsze tematem kontrowersyjnym. • Autorka pozostawia nas z ogromnym niedosytem. Historia Kariny i Maurycego kończy się niedopowiedzeniem, które pobudza wyobraźnię czytelnika. W głowie pojawiają nam się scenariusze na kontynuację tej historii. Mam nadzieję, że taka kontynuacja powstanie. Eliza Segiet zakończyła „Prześwity” z otwartą furtką. • „Prześwity” polecam wszystkim czytelnikom. To piękny monolog zakochanej kobiety. Monodram zawiera w sobie również drugą miłość autorki, jaką jest poezja. „Prześwity” to idealny sposób na spędzenie wieczoru. Czasami potrzebujemy odskoczni od popularnych czytadeł, a bez wątpienia monodram to coś innego niż zwykła powieść. Szczerze polecam!
Dyskusje