Czas żniw
Tytuł oryginalny: | Bone season |
---|---|
Autor: | Samantha Shannon |
Tłumacz: | Regina Kołek |
Wydawcy: | Wydawnictwo SQN (2013-2022) Wydawnictwo Sine Qua Non (2013-2021) Legimi (2013-2021) IBUK Libra (2013) |
Wydane w seriach: | The Bone Season |
ISBN: | 978-83-7924-082-1, 978-83-7924-083-8 978-83-8210-433-2, 978-83-8210-948-1 |
Autotagi: | dokumenty elektroniczne druk e-booki książki powieści proza |
4.7
(7 głosów)
|
|
|
|
Wypożycz w bibliotece pedagogicznej
Recenzje
-
Różne wizje przyszłości kreowane przez artystów z całego świata już od dawna sprawiały, że moja wyobraźnia samoistnie wzdrygała się na samo ujawnienie obrazu nastania mrocznych czasów. Także ciekawość i chęć rozwikłania przyczyny owych zmian całkowicie przysłaniały mi zarys lektury, toteż zamiast zagłębiać się w fabułę, pogrążałem się we własnych myślach. Tym razem postanowiłem zaryzykować i przekonać się o jednej z najbardziej polecanych oraz intrygujących książek- "Czasie żniw", w którym magia łączy się razem z ciemną wizją świata. Lektura ta zaciekawiła mnie już od samego początku, kiedy tylko pojawiła się na rynku, jednak nie miałem aż tyle odwagi i chęci, żeby przełamać się do tej tajemniczej historii. Czy tym razem lektura mnie przerosła? • Debiut młodej brytyjskiej pisarki Samanthy Shannon już od samego początku wkroczył na światowy rynek książki bez żadnych przeszkód, wzbudzając tym zainteresowanie i podziw wśród społeczeństwa. Zaskakujący jest również fakt, iż prawa filmowe "Czasu żniw" zostały sprzedane wytwórni The Imaginarium Studios jeszcze przed zaplanowaną premierą książki, toteż w przyszłości będziemy mogli spodziewać się oryginalnej superprodukcji. Muszę przyznać, że naprawdę trudno jest wydać oczywistą opinię o książce, która jest po prostu fenomenalna, a co dopiero skonstruować scenariusz godny pozycji tak, by przedstawić fabułę rozlewającą się na 520 stron. "Czas żniw" to zdecydowanie książka, która przez kilka dni zawładnęła moją wyobraźnią i uzależniła do tego stopnia, że mogłem spędzić z nią cały dzień i wciąż było mi mało. Czytelnik sam nie zdaje sobie sprawy z siły jaką ma w sobie opowieść o jasnowidzach, którzy działają wbrew prawu, a nawet żyją i oddychają wbrew prawu. Idealnie wykreowana fabuła ozdobiona różnymi wątkami i posypana garścią intryg naprawdę robi wielkie wrażenie, kiedy zagłębiamy się w lekturze przepełnieni niepewnością. Dochodzę do wniosku, że naprawdę trudną sprawą jest wydanie opinii o tej książce. Spokojnie można ubrać ją w jedno słowo- arcydzieło. Jednakże to wciąż mało by wyrazić wszystko, czego doświadcza się w czasie czytania. Samantha Shannon bardzo dokładnie ulepiła swój świat słowami, by czytelnik mógł go sobie wyobrazić bez najmniejszego problemu ze wszystkimi szczegółami. Wiele osób także obawia się lektur, które napisane są przez młode osoby, bowiem panuje ogólne przekonanie, iż wtedy powieść jest niedopracowana i pełna niedociągnięć. Jak najbardziej jest to błędne założenie. Twierdzę nawet, że wiele pisarzy z ogromnym doświadczeniem powinno nauczyć się od Samanthy budowania napięcia, wynajdywania oryginalnych pomysłów i konstruowania fabuły, która na pierwszy rzut oka wydaje się ogromna, jednak mimo tego czytelnikowi wciąż jest jej mało. "Czas żniw" to nie tylko czyta akcja, ale także bohaterowie, którzy odgrywają kluczową rolę w pozycji. Muszę przyznać, że główna postać w powieści, Paige Mahoney, jest zdecydowanie tą, która zdobywa sympatię już po pierwszej stronie lektury. Dziewczyna ta jest inteligentna, przebiegła i wciąż walczy o swoje. Nie jest typową bohaterką, która użala się nad sobą i denerwuje do granic możliwości. "Czas żniw" zdecydowanie jest przemyślany od a do z i każdy powinien się z nim zapoznać. • Podsumowując, powieść "Czas żniw" to naprawdę tajemnicza wyprawa do Wielkiej Brytanii, gdzie zamiast popołudniowej herbaty i sławnego na cały świat Big Bena dostajemy filiżankę mrocznej przyszłości kraju z zagadkową nutą magii w płynie. Jedno jest pewne, świat jasnowidzów pochłonie cię bez reszty i długo nie wypuści ze swoich objęć, a istnym grzechem jest nie poznać go choć odrobinę. Książka Samanthy Shannon jest prawdziwym rollercoasterem, który gna z zabójczą prędkością, zapewniając czytelnikom masę wrażeń i emocji. Jest to, jak dotąd, najlepszy debiut książkowy jaki kiedykolwiek czytałem i z niecierpliwością czekam na dalsze losy bohaterów książki. Gorąco polecam! • [Link]
-
Pełna recenzja dostępna: [Link] • Dziś weźmiemy pod lupę dzieło Samanthy Shannon. Już od dłuższego czasu jest głośno na temat tej książki, a recenzje roją się niczym pszczoły w ulu. Czy faktycznie książka jest godna swojej sławy? Dlaczego ludzie wariują na jej punkcie? Jeśli chcesz się tego dowiedzieć, zapraszam do mojej analizy tej powieści. Mam nadzieję, że nieco rozjaśnię Ci tę jakże zawiłą tematykę. • Wyobraź sobie, że możesz wyjść duchem ze swojego ciała i wtargnąć w czyjś umysł. Jesteś jednym z najrzadszych rodzai jasnowidzów, Śniącym Wędrowcem. Żyjesz w państwie, gdzie posiadanie kontaktu z Zaświatami jest traktowane jak choroba pleniąca się w narodzie, którą trzeba zwalczać. Odmieńcy tacy jak ty są łapani, torturowani i mordowani. Musisz się ukrywać, by przeżyć. Pracujesz nielegalnie u Jaxona Halla, który płaci dużo, ale każe Ci robić rzeczy niebezpieczne dla Twojego mózgu. Pewnego dnia, gdy wracasz z pracy autobusem, zostajesz wytropiona przez policję. Wyczuli Twoją aurę, chcą Cię aresztować. Właśnie wtedy używasz swojej odmienności, by ich zabić w swojej własnej obronie. Tej samej nocy dzieje się coś jeszcze. Zostajesz złapana/y przez... no właśnie, przez kogo? • Dlaczego przeczytałam "Czas żniw"? Bo miałam wrażenie, że wszyscy już są po jej lekturze. Miałam dość tego, że tylko ja nie wiem o co chodzi. Czułam się jak czytelniczy wyrzutek, który nie jest na bieżąco. Byłam ciekawa, czy zrozumiem zasady panujące w świecie stworzonym przez Samanthę Shannon. Intrygowała mnie, nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że to będzie coś niesamowitego. No i ta okładka, która moim zdaniem jest lepsza od tej zagranicznej wersji <3 Czy podobał mi się "Czas żniw"? • Główna bohaterka książki, Paige, ujęła mnie swoją odwagą. Mimo tego, że co chwila ktoś próbował ją okłamać, wykorzystać, a nawet zabić, walczyła. Walczyła o swoją wolność, o życie. Ta dziewiętnastolatka wiedziała, że życie nie jest dla niej łaskawe. Z zewnątrz twarda, bystra i pewna siebie, ale w głębi duszy niesamowicie wrażliwa. Chociaż momentami jej decyzje mnie denerwowały. Ale to dlatego, że ja sobie siedziałam w ciepłym fotelu, podczas gdy ona starała się przeżyć... • Postać Naczelnika była dla mnie zagadką od samego początku. Intrygował mnie swoją dobrodusznością, ale byłam ciekawa jakie motywy nim kierują. Z wytęsknieniem czekałam na każdy moment, w którym on się pojawi, bo ogromnie chciałam go rozgryźć. • Inni bohaterowie (kto? nie powiem, bo mogłabym zrobić nieświadomy spojler) również są niesamowicie wykreowani. Spotkacie osoby wywołujące strach, odrazę i niepokój, ale są również te, które dają bezpieczeństwo i uśmiech. Wszystkiego po trochu, ale muszę przyznać - częściej będziecie się bać niż śmiać. • Większość osób, które przeczytały tę książkę mówiło, że do co najmniej pięćdziesiątej strony trzeba się męczyć, bo świat, który wykreowana Samantha Shannon jest bardzo skomplikowany. Ok, zgodzę się, nie rozumiałam wszystkiego, ale już od pierwszych stron czytanie jej, sprawiało mi niewysłowioną przyjemność. Byłam bardzo podekscytowana faktem, że będę zaglądać do słowniczka. Naprawdę! Cieszyłam się jak dziecko... :P A inicjatywa autorki jest dla mnie niezmiernie ciekawa, bo jasnowidzenie w książce to dla mnie kompletna nowość. • Powiem Wam szczerze, że dzieło Samanthy Shannon zainspirowało mnie do rozpoczęcia przygody z pisaniem własnej książki. Tak, tak, Isabel zaczęła pisać! Ale nie jest to na zasadzie, że ściągam od młodej pisarki. Oczywiście, że nie. Moja powieść będzie na zupełnie inne tematy, bo cenię sobie oryginalność. Nie wybaczyłabym sobie plagiatu. A dlaczego tak mnie natchnęła? Bowiem pomyślałam o tym, że pani Samantha jest jeszcze bardzo młoda, a już zdążyła nakreślić własne schematy, zaskarbić sobie tylu czytelników i stworzyć coś tak wyjątkowego. Pomyślałam, czemu by nie spróbować? I tak mam za sobą już prawie cały prolog. Więc jeśli szukasz natchnienia lub po prostu mobilizacji do pisania, sięgnij po "Czas żniw". Mi pomogło :) • Moje wrażenia podczas lektury "Czasu żniw" były bardzo zróżnicowane. Momentami bałam się tak bardzo, że zagryzałam wargę, kiedy indziej uśmiechałam się jakbym dostała prezent na Gwiazdkę. Były chwile, gdy łezka kręciła się w oku, a kiedy indziej miałam ochotę kogoś rozszarpać. Bo "Czas żniw" to nie tylko wybujała wyobraźnia autorki, ale również opowieść o przyjaźni, trosce o drugiego człowieka i odrzuceniu. To fantastyczne, że takie książki także mogą nas czegoś nauczyć. Chociaż muszę przyznać, zdarzało się, że się nudziłam i zmuszałam do dalszego czytania... Ale zakończenie wszystko mi wynagrodziło. Przez kilka ostatnich zdań oddech stanął mi z przerażenia! • Muszę przyznać - "Czas żniw" to książka, którą się pokocha albo znienawidzi. Naprawdę. Ja oczywiście pałam do niej ogromną miłością, ale nie mogę Wam zagwarantować, że u Was wywoła podobne emocje. To jest kwestia wieku (mówi czternastolatka...) i upodobań czytelniczych. Jedni zachwycą się dokładnością i geniuszem Samanthy Shannon, a inni mogą stwierdzić, że zwariowała i stworzyła coś bezsensownego. Do której kategorii należysz? To już musisz sprawdzić sam, czytając tę powieść. • Masz ochotę na powieść oryginalną i wywołującą dreszczyk emocji? Taką, po której będziesz chcieć więcej i więcej? Książkę pełną wartkiej akcji, strachu i wzajemnego zaufania? Opowieść o przyjaźni, trosce, ale również książkę, która po prostu dostarczy Ci rozrywki? Tak tak, dobrze trafiłeś, bo "Czas żniw" zaoferuje Ci to i znacznie więcej. Polecam całym sercem (które obecnie należy do Naczelnika) <3
-
Po serię „Czas Żniw” sięgnęłam przez liczne polecajki w świecie bookstagrama, a także dlatego, że „Zakon Drzewa Pomarańczy” tej samej autorki był moim pierwszym podejściem do tego typu fantastyki. Postanowiłam więc sprawdzić jak odnajdę się w cyklu wielotomowym. Na chwilę obecną wydane są cztery części z zaplanowanych siedmiu. Pewnie sięgnę po kolejne wydania jednak niestety, osobiście nie przekonałam się do tych powieści na tyle by ich wyczekiwać. Tak naprawdę ciężko opisać mi mój stosunek do tych książek. Większość z nich przesłuchałam w formie audiobooków, co sprawiło, że przyzwyczaiłam się do głównej bohaterki i jej przygód, jednak totalnie się z nią nie zżyłam. Myślę, że powodem może być po prostu mój dosyć wciąż ambiwalentny stosunek do tego gatunku literackiego. Świat zbudowany w powieściach jest ciekawy, jednak wciąż dla mnie zupełnie nie wciągający. To spoko cykl, tylko po prostu dla osób, które lubią światy fantasy pełne różnych nadprzyrodzonych umiejętności i futurystycznych wizji przyszłości. Cały cykl oceniam na 7/10. Może kiedyś, w przyszłości przeczytam go w formie papierowej i przekonam się do niego bardziej, jednak na dziś pozostaje mi mocno obojętny. • Jest rok 2059, kiedy dziewiętnastoletnia Paige Mahoney trafia z bezpiecznego i znanego jej Sajonu do kolonii karnej w Oxfordzie. Dotychczas działająca w podziemnym stowarzyszeniu dziewczyna musi poradzić sobie sama na obcym gruncie z rasą pochodzącą z innego świata- Prerafaelitami. Paige wykorzystuje swoje moce czytania w myślach i stara się przetrwać. A to dopiero początek długiej i krętej drogi usłanej licznymi sporami na tle politycznym jak i zdradami z rąk jej (nie)przyjaciół.
-
Paige jest sennym wędrowcem, rodzajem jasnowidza. Pracuje w gangu Jaxona Halla, jest dobra w tym, co robi. Niewiele osób jednak wie o jej pracy i zdolnościach. Bycie jasnowidzem nie jest dobrze widziane w społeczności, w której żyje dziewczyna. Gdy podczas podróży Paige wpada na kontrolę, której nie może ujawnić, kim jest, zmuszona jest zaatakować, by się chronić. Pech chce, że jej zdolności zostają odkryte, a dziewczyna trafia do Oksfordu – kolonii karnej, w której co kilka lat odbywają się Żniwa mające na celu sprowadzenie do miasta jasnowidzów. Od teraz Paige jest więźniem, który trenowany jest do walki z tajemniczymi i niebezpiecznymi przeciwnikami. • Czas Żniw Samanthy Shannon jest pierwszą częścią serii Imaginatio. Główną bohaterką i narratorką powieści jest Paige – młoda dziewczyna o niesamowitych zdolnościach. Potrafi włamać się do ludzkiego umysłu, co daje jej ogromne możliwości. Na tle innych istot mogących komunikować się z Zaświatami – wróżących z kart, kości czy rąk – jest wyjątkowa. • Paige jest też zdeterminowana. Nie chce być w Oksfordzie, nie chce być więźniem. Nie ufa osobom, z którymi przyszło jej przebywać. Jest odważna, potrafi się sprzeciwić, mimo że kara może być wyjątkowo nieznośna. Paige nie chce zdradzić dawnych przyjaciół, ale nie może też pozwolić sobie na całkowite sprzeciwienie się Refaitom, bo inaczej zginie. • Akcja toczy się wokół kilku spraw. Po pierwsze Paige musi przeżyć w nowych warunkach, co nie jest łatwe, ponieważ ciągle wystawia się ją na próby, a gdy je przejdzie, będzie musiała walczyć z Emmitami – istotami, które są zagrożeniem dla Oksfordu. To właśnie jasnowidze porwani w czasie Żniw mają stawiać im czoła. Paige musi zatem nauczyć się, jak z nimi walczyć i jak za pomocą swoich zdolności sprawić, że nie zostanie ich pokarmem. Po drugie dziewczyna chce wrócić do swoich przyjaciół, nie zamierza siedzieć w Oksfordzie i być zdrajcą. Dodatkowo postanawia, że będzie ukrywać, kim jest, ponieważ jej zdolności są wyjątkowe i przez to Paige może mieć problemy. Są też rozdziały, które pokazują przeszłość głównej bohaterki – to, jak dowiedziała się, że nie jest zwykłym człowiekiem, jej życie w gangu, relacje z innymi ludźmi. • Świat, w którym autorka osadziła akcję swojej powieści, jest ciekawy. Bycie jasnowidzem jest uważane za coś złego, dlatego muszą się oni ukrywać. Nie brakuje tu brutalności, spisków, nawet wśród tej samej klasy społecznej dochodzi do nieporozumień i odmiennych zdań. Sam podział jasnowidzów też jest interesujący. Dowiadujemy się nie tylko, jakie są ich zdolności, lecz także jak się ich nazywa i jaka jest ich hierarchia. Podoba mi się też kolonia, w której znajduje się Paige. Niby jest więźniem, a ma swobodę. Jednak panujące tu zasady wcale nie powodują, że może czuć się wolna. Poznając miasto i jego mieszkańców, dowiadujemy się też kilku intrygujących rzeczy o historii tego miejsca. • Momentami jednak czułam się zagubiona w fabule. Miałam wrażenie, że coś mi umyka, że nie wszystko się łączy. Przytłoczyła mnie też liczba postaci – nie wszystkich byłam w stanie zapamiętać. Owszem, nie było ich zbyt wiele, znam powieści z większą liczbą postaci, a jednak tu wyjątkowo nie mogłam ich połączyć z charakterami czy stronami, zdarzało się, że nie byłam w stanie rozróżnić, kto jest kim, a używanie cyfr czy nazw pochodzących od umiejętności danej osoby wcale mi nie pomagało. • Czas Żniw można przeczytać, ale można też posłuchać. Lektorką audiobooka została Ewa Jakubowicz. Ma ona przyjemny głos, który czasem moduluje, by podkreślić emocje danej osoby. Niestety miałam problem ze słuchaniem tego nagrania, ponieważ czasem brakowało mi pauz. To tak, jakby ktoś wyciął część chwil, w których lektorka łapała oddech, a ja miałam wrażenie, że słucham audiobooka na przyspieszeniu. Szczególnie drażniące było to na początku nagrania, potem już się przyzwyczaiłam. • Muszę przyznać, że Czas Żniw mnie nie zachwycił. Owszem, świat wykreowany przez autorkę jest ciekawy, jednak sama akcja ciągnie się niesamowicie, nie ma tu zbyt wielu zwrotów i zaskoczeń. To moim zdaniem ogromny minus. Powiedziałabym, że to średniak z dziedziny fantastyki młodzieżowej, choć wiem, że wielu się ze mną nie zgodzi. Jeśli macie ochotę, śmiało, przekonajcie się sami i dajcie znać, co sądzicie.
Dyskusje